Olga Tokarczuk dla „FAZ“: „Nadejdą nowe czasy“
31 marca 2020Według Olgi Tokarczuk pandemia koronawirusa ujawniła słabość idei wspólnoty europejskiej. „W zasadzie UE skapitulowała i zostawiła państwom narodowym podejmowanie decyzji w czasie kryzysu” – pisze Tokarczuk w artykule dla „Frankfurter Allgemeinen Zeitung” („FAZ”).
Strach przed „obcym”
Zamknięcie granic Tokarczuk uważa za „największą porażkę w tych złych czasach”. Powróciły „dawne egoizmy” oraz kategorie „nasze” i „obce”.
„Strach przed wirusem automatycznie obudził najprostsze atawistyczne przekonanie, że winni są «obcy» i zawsze niosą niebezpieczeństwa. Wirus przybył do Europy «z zewnątrz», nie jest nasz, jest obcy. W Polsce podejrzani stali się wszyscy, którzy wrócili z zagranicy” – pisze polska noblistka. „Wirus przypomina nam: granice wciąż istnieją i mają się dobrze" – czytamy.
Świat po pandemii będzie inny
Według Tokarczuk wirus przypomniał ludziom o ich śmiertelności, nierówności, ale i o tym, że świat jest rodzajem dużej sieci, w której wszyscy tkwimy, połączeni niewidzialnymi nitkami zależności i wpływów.
Wirus pokazał nam, że nasza gorączkowa mobilność zagraża światu. I wywołało to pytanie, które rzadko odważyliśmy sobie zadać: czego właściwie szukamy?
Tokarczuk spodziewa się, że świat po pandemii będzie inny: „Przed naszymi oczami ulatuje, przemija paradygmat cywilizacji, który kształtował nas przez ostatnich dwieście lat. Który brzmiał: jesteśmy panami stworzenia, możemy wszystko i świat należy do nas. Teraz nadejdą nowe czasy” – kończy Olga Tokarczuk.