Opel: Niemcy w izolacji
9 października 2009Niemiecka koncepcja zakładająca "europejskie rozwiązanie" dla Opla wydaje się po dzisiejszym spotkaniu w Berlinie trudniejsza do realizacji, niż do tej pory zakładano. Przedstawiciele ministerstw gospodarki krajów posiadających zakłady Opla nie są zgodni, co do poparcia niemieckich planów wsparcia dla koncernu.
Izolacja w kraju i zagranicą?
Hiszpanie zdecydowali się nie przyjeżdżać na spotkanie do Berlina i chcą indywidualnego spotkania z niemieckim ministrem gospodarki Theodorem zu Guttenbergiem. Rząd w Madrycie dąży do przesunięcia terminu podpisania umowy o sprzedaży Opla przez General Motors koncernowi Magna. Plan zakładał, że taka umowa zostanie popisana na początku przyszłego tygodnia. Tymczasem dzisiejsze spotkanie w Berlinie nie przyniosło żadnego postępu w tej sprawie.
Losy Opla są nie tylko tematem rozmów europejskich partnerów, lecz również przedmiotem negocjacji koalicyjnych między CDU a FDP. Liberałowie (FDP) są przeciwko koncepcji faworyzowanej przez kanclerz Angelę Merkel, która zakłada przejęcie Opla przez kanadyjsko-austriacką firmę Magna oraz 4,5 miliarda wsparcia z budżetu państwowego dla koncernu.
FDP, uważa, że to zbyteczne. Wiceprzewodniczący liberałów Rainer Bruederle powiedział: - "Moje obawy odnośnie niedojrzałości rozwiązania przygotowanego przez poprzedni rząd w pełni się potwierdzają". Bruederle, który może zostać następnym ministrem gospodarki w rządzie liberalno-chadeckim, oczekuje od partii Angeli Merkel, że wkrótce ona wyjaśni, jak sobie wyobraża europejskie rozwiązanie problemu Opla. Zdaniem FDP planowana miliardowa pomoc państwa niesie zbyt duże ryzyko dla podatników.
Polska liberalna
Najwięcej wątpliwości wobec niemieckiego rozwiązania ma Hiszpania. Rząd w Madrycie żąda, by Magna zagwarantowała egzystencję hiszpańskich zakładów po przejęciu Opla. Także żaden spośród pięciu innych krajów (Wielka Brytania, Polska, Belgia, Holandia, Austria oraz Węgry) nie zadeklarował pełnego poparcia dla niemieckiej koncepcji.
Jeden z polskich dyplomatów biorących udział w dzisiejszych rozmowach w Berlinie powiedział: - "Dlaczego mamy się przystosowywać do rozwiązań wypracowanych przez jedną stronę, skoro sytuacja w każdym kraju jest inna, podobnie jak i możliwości formalno-prawne". Polacy przyznają, że pozycja Hiszpanii jest im bliska: - "Należymy do tych, którzy preferują biznesowe rozwiązania i społeczno-socjalny punkt widzenia nie jest dla nas tak ważny", mówi Jacek Robak, szef berlińskiego Wydziału Handlu i Inwestycji - zagranicznej placówki polskiego ministerstwa gospodarki.
Chcemy dobrze, ale każdy chce inaczej
Jak wynika z relacji jednego z uczestników berlińskiego spotkania "nikt nie ma pojęcia, czym się one skończą". Jacek Robak powiedział: "Wszyscy chcą dobrze, ale każdy inaczej".
Zdaniem polskiej strony, aby plan ratowania koncernu Opla się powiódł, musi zostać spełnionych kilka warunków. W sprawie porozumienia co do wysokości finansowania restrukturyzacji Robak zaznaczył: - "Nie chcemy, by zapomniano, że polska strona już wniosła pewien niemały wkład, bo z myślą o zakładach Opla powstała specjalna strefa ekonomiczna. Koncern skorzystał na zwolnieniach podatkowych i otrzymał szereg ulg."
Polski uczestnik spotkania nie wykluczył, że polska strona zastanawi się nad dalszym wsparciem finansowym, jednak dodał, że konieczne jest w tej sprawie porozumienie na poziomie ekspertów i różnych resortów rządu w Warszawie. Można oczekiwać, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni dojdzie do wypracowania ostatecznego stanowiska, przyznał Robak. Polacy nie popierają niemieckiego pomysłu, by wysokość wkładu uzależnić od liczby zatrudnionych. Warszawa preferuje uwzględnienie rentowności zakładów oraz poziomu kosztów pracy w produkcji.
Ciąg dalszy nastąpi...
Niezależnie od trudnych rozmów międzynarodowych, problemem są również negocjacje Opla ze związkami zawodowymi. Te żądają w zamian za rezygnację z części płac aktywnego udziału w koncernie. - "Nie chodzi o udziały w zyskach lub w majątku. Chcemy udziału kapitałowego i decyzyjnego" - powiedział Armin Schild szef rady zakładowej i związków IG-Metall we Frankfurcie nad Menem w wywiadzie prasowym dla Tagesspiegla. Tylko, jeśli koncern odpowiednio uhonoruje wkład załogi Opla, będzie możliwe też rozwiązanie szczegółowych spraw", powiedział Schild.
Tymczasem niemieccy eksperci przestrzegają przed opóżnianiem sprzedaży Opla koncernowi Magna. - "Każde dalsze przesunięcie w czasie jest szkodliwe i niepotrzebnie pogarsza sytuację ", twierdzi Ferdinand Dudenhoeffer z Uniwersytetu w Duisburgu. Jego zdaniem Opel "co miesiąc pali dalsze miliony".
Niemcy przekazali do tej pory koncernowi Opla półtora miliarda euro, które ma wystarczyć do stycznia 2010 roku i obiecali dalsze trzy miliardy. Berlin oczekuje, że w pomocy będą partycypowały wszystkie kraje, gdzie znajdują się zakłady samochodowe koncernu. Piątkowe rozmowy w Berlinie nie przyniosły jednak oczekiwanego rozwiązania.
Róża Romaniec, DW Berlin.
red.odp.:Alexandra Jarecka