Nie pomogła
23 września 2011W kwietniu 2011 roku, podczas przenoszenia 93-letniej kobiety z wózka inwalidzkiego do łóżka, staruszka spadła prywatnej opiekunce (54) na podłogę. Leżała tam przez cztery dni, nie otrzymując jedzenia, ani leków. Opiekunka nie zaalarmowała też lekarza. "Właściwie zawsze pomagałam. Tym razem po prostu o niczym nie myślałam" - powiedziała 54-letnia kobieta na wstępie procesu. Prokuratura oskarżyła ją o spowodowanie śmierci przez zaniechanie.
"Rodzina była zawsze zadowolona z mojej pracy"
Oskarżona od miesięcy opiekowała się 93-letnią staruszką i jej dotkniętą demencją siostrą. Dzieci seniorek zatrudniły ją za pośrednictwem polskiej agencji.
W czasie godzin pracy 54-letnia opiekunka spała w mieszkaniu obu kobiet. Gdy miała wolne, wracała do Polski. "Rodzina była zawsze zadowolona z mojej pracy" - zapewniała oskarżona. W jej przekonaniu znakomicie sobie radziła zwłaszcza z 93-letnią staruszką: "To była bardzo miła pani".
Według oskarżonej staruszka wysunęła jej się z rąk na podłogę 9 kwietnia. Twierdziła, że wołała o pomoc, ale nikt się nie pojawił. Siostra zmarłej nawet nie zarejestrowała wypadku. "Potem tylko płakałam i piłam alkohol" - powiedziała przed sądem. Po czterech dniach staruszka zmarła wskutek choroby serca.
Sąd Krajowy w Hagen zaplanował cztery dni procesowe do 28 września.
dpa / Iwona D. Metzner
red. odp. Bartosz Dudek