1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Opowiedz o swoch butach!

27 grudnia 2011

Buty wyznaczają z nami ścieżki, chodzą utartymi drogami, schodzą z nami na złe drogi... Buty opowiadają historie. Niemiecka artystka Ulrika Elle-Rüter wysłuchała opowieści butów kobiet z Palestyny.

https://p.dw.com/p/13ZUQ
Wszystkie buty opowiadają jakąś historięZdjęcie: Ulrika Eller-Rüter

Po czarnych czółenkach widać, że niejedno już przeszły. Mimo to, mimo rysów i pęknięć ciągle są szykowne. Ich właścicielka już ich jednak nie zakłada – do pracy się nie nadają. Ani do zmywania w hotelowej kuchni, ani do obierania jarzyn, gotowania, czy ścielenia hotelowych łóżek.

Kiedyś buty chodziły z ich właścicielką na różne uroczyste okazje. Dużo ich nie było, bo matka jedenaściorga dzieci przede wszystkim musi wyżywić rodzinę. Mąż jest chory, od 18 lat nie może pracować.

Właścicielka butów nie chce ujawniać nazwiska, ale jej historię powinni poznać wszyscy, mówi Ulrika Eller-Rüter. Kiedy jako dziecko musiała uciekać z rodzicami z Bajt Natif – najpierw do Jerycho, potem do Jordanii, by znaleźć w końcu nowy dom w Bajt Dżala. Była wdzięczna Ulrice Eller-Rüter, że razem z butami jej historia powędrowała w świat.

Czółenka z Palestyny opowiadają swoją historię w „Kobiecym Muzeum” w Bonn
Czółenka z Palestyny opowiadają swoją historię w „Muzeum Kobiet” w BonnZdjęcie: DW

Buty zaręczynowe, buty piłkarskie, buty żałobne

Ulrika Elle-Rüter, 49-letnia niemiecka artystka i historyk sztuki sportretowała kobiety z Palestyny. Skupiła się przy tym nie na ich twarzach, tylko na ich butach. „Ziemia w Palestynie jest ziemią okupowaną – czuje się to na każdym kroku. Dlatego chciałam wiedzieć, co opowie mi ta ziemia? A kto po niej chodzi? Chodzą po niej buty, ludzie. Tak wpadłam na pomysł, by pokazać buty jako archiwum historii i ludzkich biografii.”, wyjaśnia Ulrika Elle-Rüter. Do Niemiec ściągnęła z Palestyny dwanaście par butów.

Można je oglądać w „Muzeum Kobiet“ w Bonn, na wystawie „Tell me the story about your shoes”. „Byłam wstrząśnięta, jak wiele poznałam poruszających historii. Byłam też zaskoczona, że kobiety były wobec mnie tak otwarte. W ciągu kwadransa zdradzały mi swoje najgłębsze tajemnice”, opowiada artystka. W Palestynie była w różnych miejscach, m.in. w Bajt Dżala, Ramallah, w dzielnicy Betlejem Al-Ubiedyeh.

Ausstellung Tell me the story about your shoes Ulrika Eller-Rüter Bonn
Te mają za sobą długą drogę...Zdjęcie: DW

Historie były tak różne, jak kobiety, które spotkała, i jak ich buty: „Były wśród nich buty zaręczynowe i buty kupione dla mamy za pierwsze zarobione pieniądze. W innych butach ich właścicielka pracowała z młodzieżą, w każdy czwartek i piątek grała w nich w piłkę nożną – nie ma wśród tych wszystkich butów pary, która czegoś by nie opowiadała”. Buty opowiadają też historie pełne cierpienia. Na przykład kobiety, która nie może odwiedzić w Jerozolimie swojego chrześniaka, bo nie zostanie przepuszczona przez punkty kontrolne. Albo historia utraty przez matkę syna, który wypadł z okna.

Jedyne miejsce na inscenizację

Trudno oczekiwać takich historii, kiedy rozmawia się o czymś tak trywialnym jak buty. Ulrika Elle-Rüter zrozumiała, że w Palestynie buty mają szczególne znaczenie. „Kobiety są zawoalowane, zakryte aż po kostki. Buty są niejako jedynym miejscem na inscenizację. W Ramallah, w ciągu kilku minut zobaczyłam więcej butów na szpilkach, niż kiedykolwiek w Niemczech”. Jasne, przyznaje artystka, mogła zająć się też butami kobiet w Niemczech, na pewno też miałyby dużo do opowiedzenia. Wybrała Palestynę, bo jak mówi „interesowała mnie tam ta historycznie obciążona ziemia.”

Palestyńskie kobiety, które co prawda chętnie mówiły o sobie, nie chciały, by gdzieś w świecie ich opowieści kojarzone były z ich nazwiskami lub twarzami. Ulrika Elle-Rüter nie mogła więc nagrywać głosów kobiet, nie mogła fotografować ich twarzy, dlatego portretowała ich plecy. Świadomie zrezygnowała z olejnych portretów na płótnie, jakoś nie pasowały jej do pełnych bólu i smutku historii o zakazach, barierach, bezrobociu i ograniczeniach. „Szukałam żrącego materiału, którym mogłabym wypalić te historie”. Jako materiał służą artystce stalowe płyty, na których „maluje” kwasem solnym.

Portrety kobiet i ich buty
Portrety kobiet i ich butyZdjęcie: DW

Trudno o lepszy środek wyrazu. Kwas wżera się w blachę, tak jak smutne i tragiczne historie na zawsze wypalają w nas rany. Kwas rysuje „pordzewiałe“ życiorysy. Uwypuklają się kontury. Z czasem formy zacierają się, blacha rdzewieje dalej. Za kilka lat sylwetki kobiet zatrą się.

Sztuka w punktach zapalnych

Ulrika Elle-Rüter chce poruszyć coś swoją sztuką. Nie tylko w Niemczech. W 2008 r. założyła „Instytut na rzecz sztuki w socjalnych punktach zapalnych“. Jeździ po RPA, Rumunii, Węgrzech. Na miejscu pracuje z młodzieżą. Swoją działalność nazywa „wejściem ze sztuką w socjalną rzeczywistość“. Z młodzieżą ozdabia sale lekcyjne, wspiera ich kreatywność, sztuką pomaga młodym ludziom tworzyć własne światy. „Myślę, że dopiero sztuka czyni człowieka człowiekiem”, mówi. Chciałaby, żeby każdy, niezależnie od pieniędzy, czy statusu społecznego miał szansę odkrywać się poprzez sztukę, definiować własną tożsamość. Dowód, że to funkcjonuje, pokazał jej projekt na rumuńskiej wsi: mała romska dziewczynka po raz pierwszy miała jakikolwiek kontakt ze sztuką. Jak później opowiadała, malowanie było czymś najpiękniejszym w jej życiu.

Ulrika Eller-Rüter
Ulrika Eller-RüterZdjęcie: DW

Palestyńskim kobietom Ulrika Eller-Rüter pośle zdjęcia z wystawy o ich butach. Dzięki tym butom, ich historie są wiarygodne. Buty są świadkami. Żadną dekoracją, tylko namacalnym ogniwem łączącym zwiedzających wystawę z kobietami w Palestynie. Za ich stare buty Ulrika Eller-Rüter podarowała kobietom nowe pary. Niedługo i te pary będą opowiadały historie.

Laura Döring / Elżbieta Stasik
red. odp.: Małgorzata Matzke