Prasa o COVID-19 w Niemczech: „Dramat”
11 grudnia 2020Zdaniem „Frankfurter Rundschau” irytującym jest to, że nawet teraz wielu premierów landowych wzbrania się przed konsekwentnym działaniem. „Chociaż mają oni nie tylko prawo, ale i obowiązek zapobiec katastrofie w krajach związkowych, czekają na inicjatywę rządu federalnego i porozumienie między sobą. I można by nie mieć zastrzeżeń do wspólnego działania, gdyby nie fakt, że sytuacja w wielu miejscach jest dramatyczna”. Dziennik podaje przykład Saksonii, która ze względu na wysoką liczbę infekcji i przepełnione szpitale zaostrzyła restrykcje. „Sytuacja jest groźna nie tylko w Saksonii, ale i innych landach. I to już teraz. Kto w obliczu tego dramatu chce z podjęciem środków zaradczych poczekać do Bożego Narodzenia, ten nie postępuje nieumyślnie, ale z premedytacją” – pisze frankfurcki dziennik.
Dziennik regionalny ze Szlezwika-Holsztynu „Kieler Nachrichten” pyta: „Jaki sens ma wysyłanie każdego dnia nowego sygnału?” To tak – pisze – jakby rząd landowy sprawdzał, co jest możliwe. „Ale to nawet nie jest konieczne. Wszystkie doświadczenia pokazują, że większość obywateli chce mieć – przynajmniej jakąś – pewność co do obranego kursu. Następna runda rozpocznie się w niedzielę (13 grudnia, red.), kiedy premierzy landowi ponownie spotkają się wirtualnie, by negocjować, jak szybko częściowy lockdown zamienić na twardy. Jesteśmy ciekawi i i ucieszymy się, jeśli nie zaproponują przesunięcia świąt Bożego Narodzenia”.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>
„Liczby nie spadają, w niektórych krajach związkowych są ciemnoczerwone” – stwierdza „Berliner Zeitung”. „Na początku tygodnia słyszało się pierwsze apele, teraz już cały chór: potrzebujemy twardego lockdownu. Dlaczego jeszcze go nie ma? Krótko, lecz drastycznie. Od zaraz do początku stycznia. Oczywiście pozostaje kwestia niesprawiedliwości”. Podczas gdy ludzie kultury i restauratorzy cierpią, cyfrowe start-upy przeżywają najlepsze chwile”.
O pomocy państwa w czasach pandemii pisze regionalna gazeta „Neue Osnabruecker Zeitung”: „Twierdzi się, że Niemcy przechodzą przez koronakryzys lepiej niż inne kraje. Jeśli spojrzeć na liczbę infekcji i zgonów, to jest to wątpliwe. Przyglądając się jednak zabezpieczeniu socjalnemu obywateli, Republika Federalna Niemiec bez wątpienia zasługuje na najwyższą ocenę” – stwierdza dziennik, powołując się na nowe analizy. „Państwo opiekuńcze pożera wprawdzie wiele miliardów euro, ale sprawdza się, zwłaszcza w koronakryzysie. Miliony ludzi mają mniej pracy, wielu teraz w ogóle nie pracuje, choć dochody, które są do dyspozycji, spadły średnio tylko minimalnie. Sprawdza się przede wszystkim wynagrodzenie za pracę w skróconym wymiarze godzin”.