Paryski marsz przeciw terroryzmowi
11 stycznia 2015Marsz przeciwko terroryzmowi i przemocy w Paryżu wyruszył po godzinie 16 z Placu Republiki, gdzie od samego rana gromadziły się tłumy. Udział w manifestacji bierze ok. 50 czołowych polityków europejskich. Z Niemiec do Paryża przyjechała kanclerz Angela Merkel, minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier, wicekanclerz i przewodniczący SPD Siegmar Gabriel. Ok. godz. 14 zostali przyjęci w pałacu Elizejskim przez prezydenta Francji Francois Hollande'a.
- Sądzę, że ważnym sygnałem dla niemiecko-francuskiej przyjaźni jest, iż w takiej chwili trwamy w jedności - powiedziała przed wyjazdem do Paryża kanclerz Niemiec Angela Merkel. Po symbolicznym przemarszu polityków, którzy na znak solidarności po "barbarzyńskich zajściach" przybyli do Paryża, Angela Merkel mówiła o "morzu ludzi", uczestników paryskiej manifestacji wspieranych nie tylko przez polityków z krajów Unii Europejskiej, lecz także ze wszystkich zakątków świata. Jak powiedziała kanclerz, uczestnicy marszu sygnalizują, że "wyznają ideały wolności, równości i braterstwa". Rząd RFN jest dumny z tego, że "po wszystkich zdarzeniach historycznych jesteśmy przyjaciółmi Francji i w tym trudnym czasie stoimy po stronie wszystkich mieszkańców Francji", zaznaczyła Merkel.
Z Brukseli przyjechał do Paryża także szef Rady Europejskiej Donald Tusk, przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker oraz przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz..
Udział w "marszu republikańskim" ( jak go nazywają Francuzi) przeciwko terroryzmowi i przemocy biorą też premier Izraela Benjamin Netanjahu i prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas oraz prezydent Ukrainy Petro Poroszenko i rosyjski minister spraw zagranicznych Sergiej Lawrow.
Niemieckie media mówią o największej "historycznej manifestacji" w Paryżu od sierpnia 1944 roku. Prezydent Francji powiedział: "Dzisiaj, Paryż jest stolicą świata". "Le Monde" informuje na portalu internetowym, że w paryskim marszu udział bierze dwa miliony ludzi, agencja afp szacuje liczbę uczestników na 3,3 mln.
Minister spraw wewnętrznych RFN Thomas de Maiziere wziął udział przed południem w Paryżu w spotkaniu szefów resortów spraw wewnętrznych państw UE oraz USA, którzy obradowali na temat terroryzmu i wspólnych wyzwań.
Belgijski przewoźnik kolejowy Thalys zaoferował osobom, które chciały dzisiaj spontanicznie udać się z Amsterdamu, Brukseli i Kolonii do Paryża, bilety ze zniżką 50- i 70- procentową. W Paryżu można było korzystać nieodpłatnie ze środków miejskiej i podmiejskiej komunikacji, by dotrzeć na Plac Republiki.
Zjednoczona w żałobie Francja
Ramię w ramię maszerują u boku prezydenta Francois Hollanda także jego poprzednik Nicolas Sarkozy oraz przedstawiciele związków zawodowych i organizacji antyrasistowskich. Komentatorzy francuscy nazywają tę polityczną ponadpartyjną jedność "ewenementem" w polityce francuskiej. Takiej manifestacji solidarności we Francji jeszcze nigdy nie było. Od czasu zakończenia II wojny światowej przywódca Francji po raz drugi bierze udział w publicznej demonstracji. W maju 1990 roku Francois Mitterand uczestniczył w manifestacji przeciwko zbezczeszczeniu cmentarza żydowskiego.
Do wzięcia udziału w marszu wzywali też przedstawiciele Kościołów katolickiego i ewangelickiego, społeczności żydowskiej i muzułmańskiej. Dramat, jaki Francja przeżywała przez ponad 50 godzin na skutek zamachów na redakcję tygodnika satyrycznego „Charlie Hebdo” i żydowski sklep spożywczy zjednoczył ten kraj.
Zwiększone środki bezpieczeństwa w Paryżu
Paryż zapowiedział zwiększone środki bezpieczeństwa. Po posiedzeniu kryzysowym w Pałacu Elizejskim poinformowano, że w Paryżu zostanie utrzymany najwyższy stopień zagrożenia terrorystycznego. Bezpieczeństwa podczas marszu ma zapewnić 2200 policjantów i żołnierzy. Dodatkowo ściągnięto w okolice Paryża 2000 policjantów i 1350 żołnierzy.
Skrajnie prawicowa Front National nie bierze udziału w manifestacji w Paryżu, gdyż nie została na nią zaproszona. Szefowa partii Marine Le Pen wezwała elektorat partii do udziału w manifestacji przeciwko innym partiom nie w Paryżu, lecz na prowincji w Prowansji.
Już w sobotę (10.01) odbyły się we Francji manifestacje przeciwko terroryzmowi. Dziesiątki tys. ludzi przemaszerowało m.in. ulicami Nicy, Pau, Cannes i Orleanu. Policja ocenia, że udział w sobotnich manifestacjach w całej Francji wzięło ponad 700 tys. Francuzów.
Agencja wywiadowcza dla UE?
Premier Włoch Matteo Renzi wezwał do utworzenia unijnych służb wywiadowczych, aby w przyszłości zapobiec podobnym zamachom, jakie miały miejsce w Paryżu. - Mamy wspólną walutę, potrzebna jest nam też wspólna agencja wywiadowcza. Europa musi być zjednoczona przeciwko terroryzmowi - powiedział w ub. piątek (9.01). Kanclerz Merkel zaapelowała natomiast o polepszenie międzynarodowej współpracy służb wywiadowczych. W wystąpieniu na konwencji hamburskiej CDU wskazała na konieczność usprawnienia wymiany informacji w Europie oraz danych pasażerów lotniczych na całym świecie. W opinii przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska wymiana danych osobowych przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa w UE. Temat ten dzielił dotychczas unijnych polityków. W lutym walka z terroryzmem będzie tematem szczytu UE.
afpd, dpa, tagesschau.de / Barbara Cöllen