"Państwo Islamskie" przyznaje się do zamachów na Sri Lance
23 kwietnia 2019„Przedwczorajszego ataku, którego celem byli chrześcijanie oraz członkowie koalicji pod przewodnictwem Ameryki, dokonali bojownicy Państwa Islamskiego”, głosi oświadczenie przekazane za pośrednictwem agencji informacyjnej Amaq, powiązanej z tą organizacją.
Według pierwszych wyników śledztwa, zamachowcy dokonali odwetu za marcowe ataki na dwa meczety w Christchurch w Nowej Zelandii. Istnieją na to odpowiednie dowody, powiedział w lankijskim parlamencie wiceminister obrony Ruwan Wijewardene.
Liczba zabitych - jak dodał - wzrosła do 311, wśród których jest 37 obcokrajowców. Ponad 500 rannych osób wciąż przebywa w szpitalach. Aresztowano 42 osoby, w tym jednego obywatela Syrii.
Wcześniejsze informacje rządu wskazywały, że za atakami stoi ekstremistyczne ugrupowanie islamskie "National Thowheeth Jama'ath". Siedmiu zamachowców-samobójców w Niedzielę Wielkanocną wysadziło się w powietrze w trzech kościołach oraz trzech luksusowych hotelach. Większość ofiar to wierni, którzy wówczas brali udział w świątecznym nabożeństwie.
Prezydent ogłasza stan wyjątkowy
Prezydent Sri Lanki Maithripala Sirisena ogłosił w kraju stan wyjątkowy, który wszedł w życie w nocy z poniedziałku na wtorek (22./23.04.). Prezydent uzasadnił, że stan wyjątkowy został wprowadzony w trosce o publiczne bezpieczeństwo i porządek, dlatego siły bezpieczeństwa otrzymały rozszerzone uprawnienia. Według ustawy mogą na przykład przeprowadzać przeszukania domów bez nakazu sądowego lub również bez nakazu dokonać aresztowania. By zapobiec rozprzestrzenianiu się plotek, odcięto dostęp do mediów społecznościowych. Podobne obostrzenia obowiązywały podczas wojny domowej na Sri Lance prawie bez przerwy w latach 1983-2009, a czasowo także w roku 2011. Wtorek ogłoszono dniem żałoby narodowej. Rano uczczono pamięć ofiar trzema minutami ciszy. Planowane są liczne pogrzeby.
Międzynarodowa siatka powiązań
Na razie niewiele wiadomo o sprawcach zamachów i ich pochodzeniu. Ustalono, że jeden z nich kilka miesięcy temu miał zostać aresztowany za uszkodzenie posągów Buddy. Dziewięciu aresztowanych to pracownicy fabryki, która należała do innego ze sprawców.
Dotychczas przeszukano ponad 20 domów, jak poinformowała policja. Rząd na podstawie śledztwa jest przekonany, że zamachowcy musieli działać przy wsparciu z zagranicy.
"Nie wierzymy, by te ataki zostały dokonane jedynie przez osoby mieszkające w kraju", oświadczył rzecznik rządu Rajitha Senaratne. "Istnieje międzynarodowa siatka powiązań, bez której takie zamachy nie byłyby możliwe", dodał.
Rząd wcześniej dostał ostrzeżenie
Według rzecznika, przed atakami pojawiły się informacje o tym, że są planowane przez ugrupowanie "National Thowheeth Jama'ath". Zagraniczny wywiad już 4-ego kwietnia donosił o możliwych zamachach samobójczych na kościoły oraz cele turystyczne na Sri Lance.
„Ponosimy za to odpowiedzialność, bardzo mi przykro”, oświadczył Rajitha Senaratne w imieniu rządu.
Prezydent Sri Lanki powołał trzyosobowy zespół mający prowadzić dochodzenie w sprawie ataków, a pierwsze wyniki przedstawić w ciągu dwóch tygodni. Międzynarodowa organizacja policji Interpol poinformowała, że wyśle ekspertów z wielu dziedzin, by pomogli w zbadaniu miejsc zbrodni, materiałów wybuchowych, walce z terroryzmem oraz identyfikacji zwłok.
dpa, afp, ape, epd, rtr / jak