Po wyborach w Saksonii: Scena polityczna zmienia się
1 września 2014Stołeczna „Die Welt” pisze, że „Wynik pozostawia jałowy posmak. Powstaje wrażenie, że przez minione 5 lat w Saksonii rządził przed wszystkim zły nastrój. A w rzeczywistości przy władzy były CDU i FDP, których praca wypadła dobrze. Jeśli jednak 1/3 wyborców zdecydowała się na lewaków i prawicowych populistów, trzeba zadać sobie pytanie, w jakim stopniu wyborcy traktują poważnie siebie oraz prawo wyborcze. Najwidoczniej chodzi im bardziej o pokazanie emocji, a coraz mniej o polityczny rozsądek. Frekwencja wyborcza była poniżej 50 procent również z powodu terminu wyborów: wołanie ludzi do urn wyborczych w ostatnim dniu wakacji nie było najlepszym pomysłem rządu landowego. Długo jeszcze trzeba będzie dyskutować w Berlinie o tym wyniku wyborczym”.
„Neue Presse” z Hanoweru uważa, że: „To przerażające, że w Saksonii, pomimo wszystkich sukcesów około 15 procent elektoratu wybrało partie z prawicowego skrzydła. (...) Wyznaczenie ostatniego dnia wakacji na dzień wyborów na pewno nie było ze strony premiera Stanisława Tillicha genialnym posunięciem. Wiele osób było jeszcze na urlopie. Z tego powodu frekwencja wyborcza była niższa niż zwykle – skorzystały na tym przede wszystkim partie skrajne”.
„Südwest – Presse” z Ulm jest zdania, że: „Krajobraz partyjny znajduje się w fazie przemian. Kiedy liberałowie znikają, na scenę polityczną pcha się nowa prawicowo-konserwatywna AfD. I nie da się pewnie tak szybko stamtąd przepędzić. Oferowana przez nią mieszanka wrogości wobec Europy oraz stonowanego, konserwatywnego postrzegania świata i wartości trafia nie tyko do przekonania wyborców prawicowo-liberalnych, lecz prawdopodobnie także osób, który nie czują się dobrze w modernizującej się CDU Angeli Merkel. W Saksonii Unia Chrześcijańsko- Demokratyczna poradzi sobie z tym bólem”.
„Landeszeitung” z Lüneburga komentuje fiasko wyborcze FDP: „Wybory te przesunęły współrzędne polityczne w RFN. Przed kilku laty dominowała w parlamentach landowych czarno-żółta kombinacja kolorystyczna (barwy partyjne CDU i FDP, przyp. red). Obecnie wraz z ciężką porażką FDP w Saksonii ostatni bastion rządowy liberałów jest już historią. Ich zmierzch wydaje się trudny do powstrzymania. Kolejne katastrofy grożą w wyborach w Turyngii oraz Brandenburgii. Polityczny spadek po FDP chce przejąć AfD, której poszczęściło się i po raz pierwszy weszła do Landtagu. Faktem jest, że Stanisław Tillich musi sobie znaleźć nowego partnera koalicyjnego. Faktem jest też, że wzrósł w Saksonii potencjał, jeśli chodzi o protest, co przejawiło się w niskiej frekwencji wyborczej i dobrych wynikach AfD oraz NPD i to pomimo, że Saksonia była właściwie zadowolona z pracy rządu oraz sytuacji gospodarczej. Dokładnie przeciwna sytuacja jest w Turyngii i Brandenburgii. Można zatem obawiać się dalszego rozkładu starych politycznych układów”.
„Süddeutsche Zeitung“ z Monachium podsumowuje: „Kto chce wiedzieć, jak było dawniej, niech idzie do muzeum. Kto chce wybierać to, co było kiedyś, niech wybiera AfD. Partia ta obiecuje w czasach euro uczucia z czasów kiedy płaciło się jeszcze w markach. Partia ta jest przeciwko małżeństwom osób te samej orientacji seksualnej, przeciwko parytetom, przeciwko imigracji, a szczególnie przeciwko uchodźcom. (…) A usunięcie ciąży traktuje jak świętokradztwo. Wyborców, którym się to podoba, wcale nie jest tak mało. Wcześniej można było spotkać takie postawy w CDU. Jednak w CDU Angeli Merkel prawicowo-konserwatywne treści nie odrywają żadnej roli. Dlatego powstaje teraz nowa siła na prawo od CDU. Scena polityczna w Niemczech zmienia się”.
opr. Aleksandra Jarecka