Podatek transakcyjny - kanclerz Merkel szuka dalszych sojuszników
17 lutego 2013Wprowadzenie przez 11 państw UE podatku transakcyjnego to dopiero początek, stwierdziła Angela Merkel (CDU) w sobotę (16.02) w przesłaniu wideo, publikowanym w każdy weekend na jej stronie internetowej. „Byłoby o wiele lepiej, gdyby do realizacji przystąpiły wszystkie kraje”– powiedziała szefowa rządu.
Niemcy oraz Francja, Belgia, Austria, Słowenia, Portugalia, Grecja, Słowacja, Hiszpania i Estonia postanowiły w ramach tzw. wzmocnionej współpracy wprowadzić taki podatek. Komisja Europejska przewiduje, że dzięki zaproponowanym w czwartek (14.02) regulacjom zmniejszy się o 75 procent handel derywatami. Podczas gdy autorzy projektu zapewniają, że nie wywoła to przeniesienia transakcji na obszary w Europie i poza nią, gdzie podatek taki nie obowiązuje, gospodarka kredytowa podkreśla ze sceptycyzmem, że wprowadzenie podatku transakcyjnego może spowodować przemieszczenie się handlu.
Za Europą cały świat
Rząd RFN zamierza dołożyć wszelkich starań, by jak najszybciej doszło do wprowadzenia podatku. Kanclerz Merkel podkreśliła, że „szczególnie ważne jest, by stało się to nie tylko w Europie, lecz by w projekcie zaangażowały się wszystkie kraje świata”. Dlatego minister finansów Wolfgang Schäuble chciał zabiegać o nowych partnerów na szczycie ministrów finansów G-20 w Moskwie, a sama kanclerz planuje pozyskać poparcie dla tego zamiaru na szczycie we wrześniu bieżącego roku.
W pierwszym rzędzie chodzi o opodatkowanie tzw. parabanków, czyli podmiotów, które udzielają kredytów, ale nie podlegają takim regulacjom jak banki.
Banki do kasy
Dzięki podatkowi od transakcji finansowych zarówno banki, jak i inne instytucje finansowe będą także ponosić koszty kryzysu finansowego. Wprowadzenie podatku przewidziane jest na 2014 rok. Jak dotąd ciężar spłaty długów dźwigali podatnicy.
Według szacunków Komisji Europejskiej wpływy z tytułu podatku transakcyjnego mają sięgnąć 30-35 mld euro rocznie. Jak wysokie będą wpływy do niemieckiego skarbu państwa, jeszcze nie wiadomo. Jednak Wolfgang Schäuble liczy się z sumą rzędu 2 mld euro, którą już uwzględnia w budżecie na 2014 rok.
Tymczasem tygodnik „Fokus” informuje, że na temat dochodów trwają jeszcze spory. Jak powiedział tygodnikowi eurokomisarz GüntherOettinger, część z wpływów podatkowych powinna zasilić unijną kasę.
Reuter/ Alexandra Jarecka
Red.odp.: Małgorzata Matzke