"Podróż energetyczna" Angeli Merkel
18 sierpnia 2010Swą "podróż energetyczną", po części w towarzystwie ministra środowiska Norberta Röttgena, Angela Merkel rozpocznie dziś (18.08) od wizytacji Parku Wiatrowego Ravensberg-Krempin w Meklemburgii-Przedpomorzu. Oczekuje się jej również w Rostocku, gdzie zwiedzi firmę Nordex AG, budującą urządzenia prądotwórcze wiatraków energetycznych.
W kolejnych etapach podróży kanclerz Niemiec zajrzy między innymi na giełdę energii elektrycznej w Lipsku, do siłowni gazowej, siłowni na biomasę, elektrowni cieplnej i rzecznej.
Skończyły się wakacje
Po powrocie z urlopu Merkel ostro skrytykowała koncerny atomowe za ich groźby zamknięcia z dnia na dzień siłowni, jeżeli rząd urzeczywistni plany opodatkowania prętów paliwowych: "Niedobrze, jeśli w toku negocjacji przedostają się na zewnątrz groźby" - oświadczył nowy rzecznik kanclerz Merkel, Steffen Seibert.
W obliczu zaostrzającej się debaty na temat przyszłości elektrowni atomowych w Niemczech, z napięciem oczekuje się wizyty Angeli Merkel, w przyszły czwartek, również w siłowni atomowej Emsland Lingen.
Wyrozumiały przemysł
Tymczasem przemysł okazał wczoraj (17.08) zrozumienie dla koncernów energetycznych: "Zdarzyło się coś zupełnie normalnego. Tak zareagowałaby każda rodzina: jeśli rodzinie grozi pozbawienie jej części dochodów, to trzeba o tym rozmawiać i zastanowić się, czy nie należałoby w takiej sytuacji zredukować też wydatków - oświadczył w rozmowie z ARD (I pr. telewizji publicznej) naczelny dyrektor Niemieckiej Federacji Przemysłu (BDI) Werner Schnappauf.
Nawiązując do planów opodatkowania prętów paliwowych szef BDI zarzucił rządowi, że "zaprzęga konia od tyłu". "Najpierw trzeba mieć nową koncepcję energetyczną, a dopiero potem można wyciągać wnioski". Ponieważ Schnappauf uważa, że ta koncepcja musi nadal uwzględniać siłę atomową, zażądał odejścia od uchwalonego przez czerwono-zieloną koalicję (SPD/Zieloni) planu wystąpienia z programu energetyki atomowej.
Nieugiętość dawnej koalicji
SPD i Zieloni domagają się natychmiastowego zerwania rozmów z koncernami energetycznymi. Twierdzą, że podatku od prętów paliwowych nie należy łączyć z terminami eksploatacji siłowni atomowych, ponieważ jest on nieodzowny. Szef SPD Sigmar Gabriel powiedział, że "w przeciwnym razie podatnik będzie musiał z własnej kieszeni zapłacić do 10 mld euro za odnawianie i konserwację starych, podupadłych składowisk odpadów atomowych".
Rzecznik koncernu RWE zaprzeczył jakoby koncerny energetyczne groziły zamknięciem siłowni: "usiłowano jedynie dać do zrozumienia, że wprowadzenie nowego podatku odbije się niekorzystnie na rentowności urządzeń".
W Niemczech 24,5 proc. prądu produkuje się z węgla brunatnego, 22,6 proc. z energii atomowej, 18,3 proc. z węgla kamiennego, 15,6 proc. z energii odnawialnych i 12,9 proc. z gazu ziemnego.
SZ, DW, BDI, Iwona Metzner
red. odp.: Marcin Antosiewicz