1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Będą kształcić nauczycieli na polski i niemiecki rynek pracy

27 maja 2022

Zainteresowanie językiem polskim rośnie. Jeżeli będziemy mieć nauczycieli, którzy potrafią przybliżyć język sąsiada, to zmieni się też nastawienie do Polaków – mówi DW Zuzanna Papierz z Uniwersytetu w Greifswaldzie.

https://p.dw.com/p/4BrIn
Maskenpflicht in Deutschland | Schulklasse in Rostock
Na polsko-niemieckim pograniczu coraz więcej szkół i przedszkoli naucza języka sąsiadaZdjęcie: Jens Büttner/dpa-Zentralbild/picture alliance

DW: Na polsko-niemieckim pograniczu od dłuższego czasu podejmowane są – z różnym skutkiem – wysiłki popularyzujące język sąsiada. Po wakacjach na uniwersytetach w Greifswaldzie i w Szczecinie ruszą pierwsze w obu krajach polsko-niemieckie wspólne studia nauczycielskie. Jak ten kierunek wpisuje się w koncepcję nauki języka sąsiada od przedszkola do zakończenia edukacji?

Zuzanna Papierz*: Celem tego kierunku studiów jest kształcenie nauczycieli na niemiecki i polski rynek pracy. Absolwenci będą mogli nauczać w obu krajach obu języków – i to zarówno jako języków obcych, jak i ojczystych. W landzie Meklemburgia-Pomorze Przednie zależy nam szczególnie na tym, żeby wykształcić kadrę nauczycielską do nauczania języka polskiego w Niemczech. Jeżeli mamy zapewnić ciągłość w nauczaniu języka sąsiada od przedszkola do zakończenia edukacji, a taki projekt na pograniczu od kilku lat jest realizowany, to trzeba zadbać o nauczycieli, którzy tego języka będą uczyć. Brak nauczycieli języka polskiego, którzy mają uprawnienia, by uczyć po niemieckiej stronie granicy, już teraz jest zauważalny.

Zuzanna Papierz Porträt
Zuzanna Papierz koordynuje polsko-niemieckie studia nauczycielskie na Uniwersytecie w GreifswaldzieZdjęcie: privat

Co czyni ten kierunek wyjątkowym?

- Jesteśmy pierwszym tego typu programem wspólnego kształcenia nauczycieli między Polską a Niemcami i jednym z nielicznych w Europie. Tego typu kierunki spotykane są we współpracy niemiecko-francuskiej, ponieważ ma ona dużo dłuższą tradycję i istnieją tam struktury umożliwiające tego typu działania. We współpracy polsko-niemieckiej muszą one dopiero zostać stworzone, a nasz kierunek studiów jest ważnym krokiem na tej drodze.

W Niemczech wielokrotnie były już podejmowane próby zatrudnienia w szkołach polskich nauczycieli, nie tylko na pograniczu. Problemy wciąż stwarza jednak uznanie kwalifikacji zawodowych zdobytych w Polsce. Jak władze oświatowe landu zapatrują się na ten kierunek?

- Nasz kierunek studiów przygotowaliśmy przez kilka lat. W pracach tych brało też udział ministerstwo edukacji Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Jego przedstawiciele od początku byli zdania, że nasi absolwenci muszą otrzymać dwa dyplomy: ukończenia studiów na Uniwersytecie Szczecińskim, który zapewnia uprawnienia do nauczania w szkołach w Polsce oraz pierwszego egzaminu państwowego dla nauczycieli w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Ten dyplom umożliwia pracę w niemieckich szkołach. Oznacza to, że napisanie jednej pracy dyplomowej i zdanie jednego egzaminu końcowego sprawi, że abslwenci uzyskają uprawnienia do pracy w dwóch systemach edukacyjnych: polskim i niemieckim. Bez zgody i pomocy ministerstwa nie udałoby się tego wprowadzić. Dodatkowo nasz kierunek rozwiązuje problem wielu nauczycieli w Polsce, którzy przygotowani są do nauczania jednego przedmiotu, a chcieliby podjąć pracę w niemieckich szkołach, gdzie wymagane są uprawnienia do nauczania dwóch przedmiotów.

Jak w praktyce będzie wyglądać nauka na polsko-niemieckich studiach nauczycielskich?

- Kandydaci mogą zapisać się na studia na Uniwersytecie Szczecińskim lub Uniwersytecie w Greifswaldzie. Pierwszy rok studiów odbywa się osobno, na uczelniach macierzystych. Zależało nam jednak na tym, żeby studenci już od początku mieli ze sobą kontakt, dlatego wprowadziliśmy do programu moduł „Tandem online“. Podczas niego studenci będą w parach uczyć się nawzajem języka sąsiada, organizując sobie sami tok nauki i wybór treści. W ten sposób poznają się i zdobędą pierwsze doświadczenia w nauczaniu swojego języka ojczystego. Od drugiego roku studiów, aż do ich końca, studenci będą studiować już wspólnie, w jednej grupie. Będzie się to odbywać na zmianę w Greifswaldzie i w Szczecinie. Ostatni semestr studenci spędzą w Niemczech, przygotowując się do egzaminów końcowych. Łącznie 40 procent studiów odbywać się będzie w kraju sąsiada. Do tego dochodzą oczywiście praktyki w szkołach, które będą miały miejsce w obu krajach.

Jak wielu studentów rozpocznie pierwszy rok studiów?

- Chcielibyśmy, aby łącznie studiowało 20 studentów. Po 10 na każdym z uniwersytetów w Szczecinie i w Greifswaldzie.

Universität von Greifswald Flash-Galerie
Uniwersytet w Greifwaldzie uruchamia po wakacjach nowy kierunek studiówZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Po niemieckiej stronie granicy niewiele jest osób, które dobrze mówią po polsku. W Polsce zaś coraz więcej uniwersytetów przyjmuje na studia germanistyczne osoby bez jakiejkolwiek znajomości języka niemieckiego. Czy nie obawia się Pani, że trudno będzie znaleźć kandydatów na studia mówiących w obu językach na tyle sprawnie, żeby wykształcić ich na dwujęzycznych nauczycieli?

- W tym momencie trudno odpowiedzieć na to pytanie. Ale już teraz mamy po stronie niemieckiej kilka osób, które chciałyby zapisać się na studia. Jesteśmy jedyną w swoim rodzaju, nową ofertą, wpisującą się w potrzeby pogranicza. Dlatego mam nadzieję, że nie będzie problemów z pozyskaniem kandydatów. Po stronie niemieckiej liczymy się z dwiema grupami studentów. Tymi, którzy wykazują się znajomością języka polskiego na poziomie A2 i tymi, którzy dysponują już uprawnieniami do nauczania np. w Polsce i chcieliby dokształcić się, żeby uzyskać oficjalne uprawnienia do pracy w zawodzie nauczyciela w Niemczech. Natomiast poziom znajomości języka niemieckiego potrzebny do studiowania na naszym kierunku to B2.

W nauczaniu języka sąsiada na polsko-niemieckim pograniczu można zauważyć wyraźną dysproporcję. Po polskiej stronie wciąż jest zdecydowanie więcej osób chętnych do nauki języka niemieckiego, niż w Niemczech języka polskiego. Co mogłoby to zainteresowanie po stronie niemieckiej zwiększyć?

- Uważam, że zainteresowanie językiem polskim w Niemczech rośnie i będzie nadal wzrastać. To proces, który wymaga czasu. Im więcej powstanie ofert, takich jak nasz kierunek studiów, czy nauczanie języka polskiego w szkołach, a nawet przedszkolach, tym bardziej ten proces będzie się w społeczeństwie zakotwiczał. A to wpłynie na zmianę postrzegania języka polskiego. Wychodzimy z naszymi studiami naprzeciw potrzebie, która wynika z rozwoju życia na polsko-niemieckim pograniczu. Dzięki temu, że w Niemczech jest coraz większy kontakt z osobami z Polski, diametralnie zmienił się w ostatnich latach obraz Polaka w społeczeństwie niemieckim. Szczególnie w regionie przygranicznym zauważa się korzyści płynące ze współpracy polsko-niemieckiej, która kiedyś była projektem bardziej politycznym, a teraz stała się wspólną rzeczywistością. Jeżeli będziemy do tego dysponować kadrą nauczycielską, która będzie potrafiła pokazać język i kulturę sąsiada z bardzo bliskiej perspektywy, to coraz bardziej zmieniać się będzie nastawienie ludzi, którzy z Polakami obcują. Moim zdaniem to nieunikoniony proces.

*Zuzanna Papierz jest koordynatorką polonistyczno-germanistycznych wspólnych studiów nauczycielskich na Uniwersytecie Greifswaldzkim prowadzonych we współpracy z Uniwersytetem Szczecińskim. 

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

Monika Stefanek
Monika Stefanek Dziennikarka Polskiej Redakcji Deutsche Welle w Berlinie.