Pokolenie w gruzach. Raport UNICEF o syryjskich dzieciach
24 listopada 2015Jedenastoletnia Nuha mieszka w doszczętnie zniszczonym wojną Homs. Dobrze jeszcze wie, gdzie stały jakie budynki. – To był dom mojej przyjaciółki Sary – pokazuje pracowniczce UNICEF. Nuha należy do ośmiu milionów syryjskich dziewczynek i chłopców, które według Funduszu Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF) skazane są na pomoc humanitarną.
Zaostrzenie w tym roku walk jeszcze bardziej pogorszyło ich i tak już dramatyczną sytuację, ocenia UNICEF w zaprezentowanym we wtorek (24.11.2015) w Berlinie raporcie „O sytuacji syryjskich dzieci w czasie wojny i podczas ucieczki”. – Po niemal pięciu latach walk w Syrii, życie całego pokolenia dzieci i młodzieży leży w gruzach – komentuje dyrektor UNICEF-Niemcy Christian Schneider. Dodatkowo zaostrzy sytuację nadchodząca zima.
„Nie ma bezpiecznego miejsca“
Nuha ma jeszcze przed oczami śmierć swojego 19-letniego brata Sa'adou. Zginął od wybuchu granatu, kiedy chciał kupić lody. Takie wspomnienia mogą na całe życie wycisnąć na dziecku piętno, mówi psycholog dziecięcy Jan Kizilhan. – Wojna pod wieloma względami jest dla dzieci obciążeniem, bo wiele z tego, co dotąd znały, zniknęło; świat wywrócił się dla nich do góry nogami – tłumaczy Kizilhan. Dochodzi do tego wszechobecna przemoc, często mająca miejsce na oczach dzieci. Według UNICEF od wybuchu konfliktu w Syrii w 2011 roku zginęło tam blisko 11 tysięcy dzieci. Tylko w minionym roku miało miejsce 60 ataków na szkoły. – W całej Syrii nie ma dla dzieci bezpiecznego miejsca – lakonicznie podsumowuje Hanaa Singer, szefowa UNICEF w Syrii.
Urodzone w obozie
Cierpienie nie kończy się też dla dzieci, które zdołały wydostać się z Syrii. Jan Kizilhan, profesor na wydziale nauk społecznych Wyższej Szkoły Dualnej Villingen Schwennigen, jeszcze do niedawna był w Iraku jako rzeczoznawca medyczny Badenii-Wirtembergii. Badał tam także syryjskie dzieci, które z rodzicami uciekły przez Państwem Islamskim. – Przeżyta trauma sprawia, że dzieci moczą się, stają się agresywne a niektóre całkowicie sobie nie radzą. Jedno z tych dzieci przez całą noc kurczowo trzymało matkę za rękę – opowiada Jan Kizilhan.
Według szacunków UNICEF dwa miliony tych dzieci żyje w krajach sąsiadujących z Syrią – w Iraku, Turcji, Libanie albo Jordanii i znacznie mniejsza grupa w Egipcie. Wiele z nich od lat nie chodzi do szkoły, zamiast się uczyć, pomagają rodzicom w pracy. Niektóre w ogóle nie znają swojej ojczyzny. Ponad 140 tys. dzieci urodziło się już jako uchodźcy, w obozach przy granicy z Syrią, podaje UNICEF.
Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci potępia ograniczenie przez wielu donatorów pomocy finansowej. Powoduje to, że sytuacja w obozach dla uchodźców staje się beznadziejna i dla wielu Syryjczyków próba przedostania się do Europy jest ostatnią deską ratunku. Ze względu na brak funduszy ONZ musiało wstrzymać we wrześniu pomoc żywnościową dla blisko 360 tys. syryjskich uchodźców w Libanie i Jordanii.
Ucieczka gorsza od wojny
UNICEF wychodzi z założenia, że około dwie trzecie uchodźców na trasie bałkańskiej pochodzi z Syrii. Coraz więcej jest wśród nich samotnie podróżujących dzieci. Na przykład na granicy Macedonii na czworo rejestrowanych tam dzieci przypada jedno dziecko będące w drodze bez rodziców.
Dzieci, które znajdują uciekają bez opieki dorosłych, szczególnie są wystawione na przemoc i wyzysk. Pracownicy UNICEF mówią o napaściach na kobiety i dzieci w miejscach, gdzie szukały schronienia, w parkach, na dworcach autobusowych i kolejowych. Na terenie najważniejszych ośrodków przyjmowania i rejestracji uchodźców w Macedonii, Chorwacji i Serbii UNICEF urządził więc z pomocą innych organizacji „miejsca przyjazne dla dzieci” i „strefy dla matek z małymi dziećmi”.
– Badałem przypadki, kiedy dzieci były straumatyzowane nie wydarzeniami w Syrii, tylko przeżyciami podczas rocznej bądź półtorarocznej ucieczki, kiedy spały pod mostami, głodowały i nie wiedziały, co dalej – potwierdza ten dramatyczny obraz Jan Kizilhan. Według UNICEF do września bieżącego roku wniosek o azyl złożyło na terenie UE ponad 200 tys. dzieci i osób nieletnich.
Do Niemiec przybyło od stycznia do października br. 30 tys. podróżujących samotnie nieletnich uchodźców. Znacznie wyższa jest liczba dzieci, które przyjechały z rodzicami. Nawet, jeżeli są w Niemczech bezpieczne, potrzebne są dla nich specjalne oferty zakwaterowania i pomocy psychologicznej, zaleca raport UNICEF. Zdaniem Kizilhana brakuje jednak w Niemczech specjalistów, którzy mogliby zająć się tak wieloma dziećmi z traumą.
Jakieś cztery tysiące kilometrów od Niemiec, w Homs, jedenastoletnia Nuha przychodzi do centrum prowadzonego pod auspicjami UNICEF. Może się tam uczyć, bawić i pomału pozbywać się agresji. Ale Nuha ciągle jeszcze ma nadzieję, że pewnego dnia zobaczy, jak zza rogu wyłania się z lodami w ręku jej starszy brat Sa'adou.
Nicolas Martin / Elżbieta Stasik