Polański i diabeł w nowej książce Nathalie Rheims
23 września 2020Na okładce powieści Nathalie Rheims, znanej francuskiej pisarki mającej już w swoim dorobku kilka tytułów, figuruje motyw nawiązujący do szatana. Autorka nie ukrywa, że inspiracją do napisania tej powieści było wręczenie Romanowi Polańskiemu Cezarów – najwyższych nagród kinematografii francuskiej za reżyserię i za najlepszą adaptację filmową. Chodziło o film dotyczący afery Dreyfussa „J'accuse”.
Polański jest traktowany we Francji jak doktor Jekyll i pan Hyde. Z jednej strony wszyscy uznają artystyczną klasę i talent twórcy kina, z drugiej (szczególnie kręgi feministek) potępiają go za czyny seksualne, jakie mu się zarzuca. Nie chodzi przy tym o przypadek sprzed lat w Kalifornii, kiedy miał odurzyć narkotykami i zgwałcić 13-letnią wtedy Samanthę Geimer, za co do dziś jest ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości, ale także o oskarżenia jakie padły z ust co najmniej dziesięciu innych kobiet, które zarzucają reżyserowi gwałt. Tymczasem Roman Polański tym zarzutom zdecydowanie zaprzecza.
„Szatan mnie fascynuje”
Te słowa padły z ust Nathalie Rheims, córki jednego z „Nieśmiertelnych”, czyli członków Akademii Francuskiej oraz siostry znanej fotografki Bettiny Rheims. Nathalie ostatnie dziesięć lat spędziła u boku Claude’a Berriego, z którym współpracowała przy produkcji wielu filmów. Spowinowacona jest z rodziną Rotszyldów i z... legendarnym aktorem (nie tylko westernów) – Yulem Brynnerem. Karierę artystyczną stawiała na deskach paryskich teatrów. Potem pisała artykuły m.in. dla miesięcznika „Elle”, nagrywała płyty, by w końcu zająć się pisaniem.
Momentem, który był dla niej ogromnym wstrząsem i doprowadził do przełomu, stał się pożar katedry Notre Dame. „Uzmysłowiłam sobie, że diabeł ma zamiar wziąć w swoje łapy rządy nad światem. Przynajmniej w sensie metaforycznym” – powiedziała Rheims w rozmowie z francuskimi mediami. Dodaje, że tak narodziła się myśl, by napisać o tym powieść. „Brakowało mi jednak Fausta”, powiedziała. Po czym wyjaśniła: „Nagle przyszła mi myśl, że to Polański! To jest osobowość, w której jak pod szkłem powiększającym skupiają się wszystkie wątki naszej epoki”. Jak wyjaśniła, ceremonia Cezarów stała się dla niej przełomowym momentem. Wtedy zdała sobie sprawę, że może w fikcji powiązać jego osobę z własnym pomysłem – paktu jaki on, Polański, zawarł z diabłem. „Jeśli jeszcze raz obejrzymy jego filmy, to natychmiast się zorientujemy, że szatan jest zawsze obecny w jego twórczości” – twierdzi Nathalie Rheims. I wspomina, że kiedy była partnerką Claude’a Berriego to kilkakrotnie miała okazję spotkać osobiście Romana Polańskiego. „Byliśmy parę razy w restauracji. Claude był producentem filmu „Tess” – mówi pisarka i dodaje, że „wymawianie nazwiska reżysera to uczestnictwo w kulturze tolerującej gwałt”.
Przykład herezji?
Tak zdaniem Nathalie Rheims można określić próby oddzielenia twórcy i jego dzieła od życia i tego, jak ona czy on żyli. To nie jest nowy dylemat. Takie same kontrowersje do dzisiaj wzbudza Louis-Ferdinand Celine, francuski prozaik, pisarz i eseista, uważany za jednego z największych pisarzy XX stulecia. Był prekursorem egzystencjalizmu w literaturze, do której wprowadził język ulicy, ale odrzuca się go za jego antysemityzm i kolaborację z niemieckimi okupantami Francji. Był apologetą faszyzmu.
Teraz Nathalie Rheims w swojej książce „Roman”, która dzisiaj trafiła we Francji na półki, przekonuje, iż „wszyscy twórcy są wyklęci i potępieni”. I dodaje – „przyjrzyjcie się im z bliska – spala ich własny geniusz artystyczny”.
Książka „Roman” ukazała się nakładem wydawnictwa Leo Scheer. Kosztuje 16 euro.