Policja żywieniowa w Niemczech już wkrótce?
13 kwietnia 2013Niejasny podział kompetencji w UE uniemożliwia wyjaśnienie afery z koniną, uważa Sigmar Gabriel. Lider niemieckich socjaldemokratów domaga się utworzenia europejskiej policji żywieniowej. – Nie może być tak, że tylko osoby z wysokimi zarobkami jest stać na kupno zdrowej żywności w sklepach – powiedział Gabriel w rozmowie z tabloidem BILD. Uważa on, że tylko organizacja, działająca na wzór Interpolu, będzie zdolna dociec powodów afery z koniną. -Taka agencja eurofood mogłaby położyć kres rozdrobnieniu i powielaniu kompetencji kontroli żywności – argumentował lider socjaldemokratów. Gabriel sugerował też, że UE powinna uzależniać dopłaty rolne od jakości, a nie ilości produkcji.
Ujawnione kilka miesięcy temu unijne watergate z koniną, to afera na większą skalę niż początkowo myślano.
Usieciowienie urzędowej kontroli żywności w Niemczech
Także w szeregach niemieckich Zielonych rozważa się możliwość monitorowania jakości żywności. Dawna minister rolnictwa Renate Künast zaapelowała do rządu federalnego i rządów krajowych o podjęcie wspólnych działań nad stworzeniem struktur kontroli żywności. Niemiecki handel detaliczny pochwala tę inicjatywę. – Urzędy monitorujące żywność muszą ściślej ze sobą współpracować – powiedział prezes Zrzeszenia Niemieckiego Handlu Detalicznego (HDE) Stefan Genth. Obecnie za kontrole żywności w Niemczech odpowiedzialne są landowe jednostki administracyjne usytuowane w powiatach. Jednakże granice krajów związkowych nie są przeszkodą dla przestępców, stąd konieczność stworzenia systemu monitorowania żywności na poziomie federacji. Genth wskazuje też na konieczność zwiększenia liczby kontrolerów.
Organizacja ochrony konsumentów foodwatch domaga się stanowczych działań od Unii Europejskiej. Ostatnia afera ukazała przeraźliwie dobitnie, że nie stosuje się istniejących przepisów do ochrony konsumentów, uważa footwatch.
Druga odsłona afery z koniną dotknęła Niemcy
Holenderskie jednostki monitorujące żywność odkryły w ub. środę 50 ton wołowiny z domieszką koniny. Producentem tego importowanego przez wszystkie kraje europejskie produktu są zakłady Willy Selten.
Druga odsłona afery z koniną w dużym stopniu dotknęła Niemcy. Wołowina z domieszką koniny zakładów Selten została zakupiona przez 124 przedsięciorstwa przetwórcze we wszystkich krajach związkowych, oprócz kraju Saary i Bremy. O kolejnej aferze poinformował landowe urzędy kontroli żywności rząd w Berlinie. W tej sprawie wszczęto też śledztwo na poziomie landów.
Komisja Europejska wezwała do wycofania ze sprzedaży podejrzanych produktów. Przypuszcza się, że znaczna część 50 tys. ton wołowiny z domieszką koniny została już spożyta przez konsumentów. Jedynie na regałach z mrożonkami można by jeszcze znaleźć „oszukane” mięso. Nie ma też konkretnych informacji o szkodliwości tych produktów dla zdrowia.
(dpa / dw) Barbara Cöllen