Policjanci w Bawarii zawieszeni w czynnościach służbowych
16 marca 2019Jak poinformowała komenda policji w Monachium, pięciu funkcjonariuszy zostało zawieszonych w służbie, a ośmiu innych przeniesionych dyscyplinarnie. Funkcjonariusze policyjnych oddziałów prewencji (USK) mieli rozpowszechniać w mediach społecznościowych treści o wymowie antysemiciej. Chodzi m.in. udostępnienie dwóch filmów wideo na youtubie. W sprawę zamieszani byli także funkcjonariusze policji Rejencji Górnej Bawarii oraz policyjnej jednostki antyterrorystycznej (SEK).
Inne kierowane pod ich adresem zarzuty dotyczą użycia wbrew instrukcjom służbowym paralizatora wobec innych kolegów.
„Nie do zaakceptowania i ze szkodą dla wizerunku”
W opinii Hubertusa Andrä, dyrektora policji w Monachium, zachowanie funkcjonariuszy „jest nie do zaakceptowania i ze szkodą dla wizerunku”. Minister spraw wewnętrznych Bawarii Joachim Hermann (CSU) zapewnił, że sprawa zostanie dokładnie wyjaśniona oraz domagał się wyciągnięcia konsekwencji. A zachowanie poszczególnych funkcjonariuszy określił mianem „skandalicznego”. – Nie tolerujemy w policji bawarskiej, także prywatnie, rozpowszechniania w Internecie skrajnie prawicowych, ksenofobicznych i antysemickich treści – powiedział chadecki polityk, dodając, że „ten, kto się tak zachowuje, nie ma czego szukać w szeregach policji”.
Zaskoczenie podczas analizy danych
Śledczy wpadli na trop funkcjonariuszy w związku z dochodzeniem ws. domniemanego przestępstwa na tle seksualnym. To z kolei miało związek z prywatnymi wypadami funkcjonariuszy do pewnego lokalu. Analizie poddane zostały dane z komórki jednego z funkcjonariuszy USK oraz treść internetowych czatów. W smartfonie znalezione zostało także zdjęcie swastyki namalowanej na obelisku betonowym w jednym z monachijskich parków.
Przypadek z Monachium jest łudząco podobny do afery policyjnej we Frankfurcie nad Menem z grudnia ubiegłego roku. Funkcjonariusze tamtejszej policji przesyłali sobie przez Messengera obraźliwe zdjęcia, wideo oraz teksty o charakterze ksenofobicznym. Prokuratura frankfurcka nadal prowadzi dochodzenie z tytułu podżegania do nienawiści oraz używania znaków organizacji działających niezgodnie z konstytucją.
(DW/jar)