Polska chce dostać się do nowych funduszy UE
17 marca 2023Rząd Mateusza Morawieckiego już w czerwcu 2022 roku zawarł z Komisją Europejską „umowę partnerstwa” co do 76,5 mld euro z polityki spójności, które Polska wynegocjowała na szczycie budżetowym w 2020 roku, ale – taka jest zwykła dynamika siedmioletnich budżetów UE – te fundusze mają zostać wydane dopiero w latach 2023-2030. Jednak choć Elisa Ferreira, komisarz UE ds. spójności, na początku lutego w Warszawie oficjalnie zainaugurowała nowy siedmioletni cykl w funduszach dla Polski, to Komisja Europejska ponownie wtedy przypomniała, że gdyby teraz dostała faktury za projekty spójnościowe z Polski, to nie mogłaby ich opłacić.
Problemem Polski nadal jest warunek przestrzegania Karty Praw Podstawowych. Obowiązywał już w poprzednim siedmioletnim budżecie UE, ale teraz jest wzmocniony, bo Bruksela wymaga zapewnienia systemu monitorowania przestrzegania Karty i jasnych ścieżek postępowania w razie jej naruszeń. Obecne przepisy UE nakazują, by polityce spójności towarzyszyły „ustalenia mające zapewnić zgodność programów wspieranych z funduszy i ich wdrażania z odpowiednimi postanowieniami Karty” oraz „rozwiązania dotyczące zgłaszania komitetowi monitorującemu przypadków niezgodności z Kartą oraz skarg o nieprzestrzeganie Karty” do Komisji.
Nowa „samoocena” Polski
W „umowie partnerstwa” między Polską i Komisją z zeszłego roku zapisano – zgodnie z dostarczoną przez Warszawę – „samooceną”, że Polska nie spełnia wymogów Karty Praw Podstawowych. Premier Morawiecki w lutym kilka razy publicznie bagatelizował ten problem, podkreślając, że do Polski już napływają nowe unijne fundusze. Jednak Komisja Europejska 7 lutego otrzymała z Warszawy – na razie na ramach nieformalnych negocjacji – zaktualizowaną „samoocenę” co do Karty Praw Podstawowych. I Polska teraz czeka na opinię właściwych służb Komisji.
– Oczekujemy, że wkrótce otrzymamy stanowisko KE w zakresie mechanizmów służących zapewnieniu zgodności z KPP programów wdrażanych z funduszy unijnych – poinformowało nas ministerstwo funduszy i polityki regionalnej w tym tygodniu.
Trwający teraz „nieformalny dialog” o polityce spójności nie dotyczy – jak tłumaczą nasi rozmówcy w Brukseli – sprawy niezależności sądownictwa, lecz wymogów operacyjnych związanych z monitorowaniem Karty. – Samoocena ma formę dokumentu ramowego zawierającego m.in. opis systemu ochrony praw podstawowych w Polsce, obowiązki instytucji odpowiedzialnych za wdrażanie programów w związku z zapewnieniem zgodności z Kartą oraz procedurę zgłaszania skarg w zakresie nieprzestrzegania Karty przez instytucje lub beneficjenta A także zasady raportowania do Komitetów Monitorujących w zakresie skarg oraz przypadków niezgodności z Kartą – wyjaśnia ministerstwo funduszy i polityki regionalnej. Przykładowo chodzi o – jak tłumaczy jeden z naszych rozmówców w Brukseli – m.in. o zapewnienie jasnej procedury składania zażaleń i odwołań, jeśli doszłoby np. do dyskryminacji m.in. ze względu na płeć, narodowość bądź przynależności do LGBT+.
Wprawdzie Komisja Europejska pod koniec stycznia zakończyła postępowanie przeciwnaruszeniowe w sprawie „stref wolnych od ideologii LGBT”, które formalnie było oparte na zarzucie braku „lojalnej współpracy” ze strony władz Polski, bo rząd długo odmawiał m.in. informacji, czym są strefy w jego rozumieniu polskiego prawa. Jednak z zapisów w programach operacyjnych połączonych z „umową partnerstwa” w obecnej polityce spójności jasno wynika, że „strefy” nie będę mieć dostępu do funduszy.
Polityczny związek z KPO
Karta Praw Podstawowych gwarantuje również „prawo do skutecznego środka prawnego i dostępu do bezstronnego sądu”, co w zwykłych okolicznościach rozpatrywano pod kątem pytania, czy np. plany poszczególnych inwestycji są zaskarżalne do sądu z racji zastrzeżeń ekologów. W proceduralnych ustaleniach, które są związane z wymogiem monitorowania Karty w polityce spójności, nie da się naprawić polskich sądów. Jednak Brukseli trudno uciec od „politycznego powiązania” polityki spójności z losami Krajowego Planu Odbudowy (KPO), bo „co najmniej niezręczne” byłoby odblokowanie funduszy spójności przy KPO wciąż zamrożonym z powodów praworządnościowych.
– Przecież w obu sprawach chodzi o unijne pieniądze – wyjaśnia jeden z urzędników UE. Choć jednocześnie Komisja w swych publicznych deklaracjach zachowuje zamierzoną niejednoznaczność, nie tłumacząc dokładnie, o co chodzi z Kartą w przypadku funduszy dla Polski.
Rząd Morawieckiego w grudniu 2022 roku nieformalnie i wstępnie uzgodnił z Komisją Europejską projekt ustawy o sądownictwie skrojonej pod praworządnościowe wymogi KPO. Komisarz Ferreira była w lutym w Polsce, gdy wydawało się, że sprawa ustawy, a zatem i spełnienia warunków KPO zmierza do finału. Jednak odesłanie ustawy do skłóconego Trybunału Konstytucyjnego przez prezydenta Andrzeja Dudę odsunęło odmrożenie KPO, a przy tym politycznie zaciążyło nad problemem Karty Praw Podstawowych. Jednak ten związek nie jest nierozerwalny. Jak wynika z naszych rozmów w Brukseli, Komisja wolałaby czasowo zgrać ugodę co do KPO z zakończeniem problemu Karty. Ale jeśli sprawa KPO będzie się bardzo przedłużać, to niewykluczone, że Komisja ostatecznie zaczęłaby wypłaty z polityki spójności dzięki łatwemu spełnieniu „zwykłych warunków” proceduralnych – w dziedzinie m.in. Komitetów Monitorujących i składania zażaleń.
Sprawa funduszy spójnościowych dla Polski na razie nie jest bardzo nagląca, bo pierwsze – i to stosunkowo niewielkie – faktury z Polski zaczną napływać dopiero od połowy tego roku. I zaczną mocno rosnąć dopiero w kolejnych kilku latach. Taktyczne odsunięcie problemu Karty (poprzez negatywną „samoocenę” Polski) w połowie zeszłego roku pozwoliło na sfinalizowanie „umowy partnerstwa”, wynegocjowanie programów operacyjnych oraz dotychczasową wypłatę Polsce niecałego miliarda euro, ale wyłącznie na prefinansowanie i pomoc techniczną przy opracowaniu projektów z polityki spójności. Natomiast Komisja ostatniej jesieni zadeklarowała, że Polska obecnie nie podpada pod odrębną procedurę „pieniędzy za praworządność”.
Czym jest Karta?
Karta Praw Podstawowych określa podstawowe prawa i wolności uznawane przez Unię Europejską. Jest wiążąca dla instytucji UE oraz krajów członkowskich Unii w zakresie stosowania przez nie prawa UE. Polska w 2007 roku dołączyła do „protokołu brytyjskiego” w sprawie Karty, który z punktu widzenia instytucji UE ma funkcję interpretacyjną, a nie zwalnia Polskę z jakichś obowiązków z Karty. Tak czy inaczej sprawa funduszy dotyczy instytucji UE, bo to one wypłacają pieniądze, a one w niekwestionowany sposób podlegają Karcie.