Polsko-niemiecki dialog o niemieckiej mniejszości i o Polonii
13 kwietnia 2007Ze słów Christopha Bergnera wynika, że Liga Polskich Rodzin zrezygnowała z prób wyrugowania z Sejmu posłów mniejszości niemieckiej. LPR żądała uprzywilejowanych mandatów do Bundestagu dla reprezentantów Polonii. Jak podkreślił pełnomocnik, w szczerej rozmowie z członkami parlamentarnej komisji ds. Polonii decydujące znaczenie miała definicja mniejszości narodowej, przyjęta przez Radę Europy. Dowodzi ona, ze mniejszość to grupa etniczna, tradycyjnie zakorzeniona na danym obszarze. Polskie prawo mówi o korzeniach na co najmniej stuletnich. To kryterium z pewnością spełnia mniejszość niemiecka. W RFN zamieszkuje natomiast 300 tys. emigrantów z obywatelstwem polskim. Istnieje też nieokreślona liczba obywateli niemieckich polskiego pochodzenia.
Są to więc różne kategorie. niemniej rząd federalny wypełnia wszystkie zobowiązania, wynikające z Traktatu o Dobrym Sąsiedztwie z 1991 roku. W odpowiedzi na postulat wiceministra edukacji, Stanisława Ławińskiego z LPR, Bergner zapewnił, że podejmie starania, by strona niemiecka przejęła koszty wynajmowania lokali przez szkoły języka polskiego.
Gość z Berlina, Christoph Bergner, chwalił strategię rozwoju oświaty, jaką niedawno uzgodnili przedstawiciele mniejszości niemieckiej z Ministerstwem Edukacji. Pełnomocnik nie ma zastrzeżeń do sposobu wywiązywania się strony polskiej z postanowień wspomnianego Traktatu. Rozmowy z szefami samorządu i administracji Opolszczyzny przekonały go, że organizacje mniejszości niemieckiej są szanowanym i aktywnym partnerem społecznym. W jedenastu gminach tego regionu, polski i niemiecki są równoprawnymi językami urzędowymi. Według oficjalnych danych, mniejszość niemiecką tworzy obecnie 153 tys. osób. Stanowi to niespełna 0,4% ludności Polski.