Pomysł ponownej rejestracji uchodźców. "Kapitulacja państwa"
6 stycznia 2017Federalny minister pomocy rozwojowej Gerd Mueller (CSU) domaga się ponownej kontroli i rejestracji wszystkich uchodźców, którzy przyjechali do Niemiec w okresie ostatnich dwóch lat. Jako powód podaje terrorystyczne zagrożenie i podejrzenie wyłudzania świadczeń socjalnych. Domaga się także bezspornej rejestracji biometrycznej.
– Niemieckie społeczeństwo ma prawo domagać się, by została dokonana precyzyjna rejestracja i standardowa kontrola wszystkich uchodźców, którzy przybyli do Niemiec w ostatnich dwóch latach. Każdy Niemiec ma dowód osobisty i paszport. Możemy tego wymagać także od wszystkich imigrantów. Wszystko inne byłoby kapitulacją państwa – zaznaczył polityk bawarskiej chadecji w rozmowie z zespołem dziennikarzy Redaktionsnetzwerk Deutschland.
Jednoznaczna ewidencja biometryczne
Bawarski chadek wskazał przy tym na zamach terrorystyczny na jarmark świąteczny w Berlinie, którego dokonał notowany przez władze bezpieczeństwa przestępca Anis Amri oraz na fakt, że tylko podczas kontroli w Brunszwiku odkryto 300 przypadków wyłudzania świadczeń socjalnych przez osoby, które kilkakrotnie zarejestrowały się w Niemczech. Sam Anis Amri w kontaktach z władzami posługiwał się 14 nazwiskami.
– Należy oczekiwać, że w całych Niemczech są dziesiątki tysięcy takich przypadków, i że w ten sposób wyłudzane jest wiele milionów z budżetu na pomoc społeczną – powiedział Mueller. Z tego względu niezbędne jest objęcie rejestracją biometryczną wszystkich imigrantów.
Na ten postulat ministra Muellera odpowiedziało niemieckie MSW, wyjaśniając, że w RFN zebrano wszystkie dane biometryczne uchodźców i porównano z bazami danych Federalnego Urzędu Kryminalnego i Urzędu Ochrony Konstytucji pod kątem zagrożenia. Jak zapewnił rzecznik MSW, wszystkie osoby, które mają kontakt z niemieckimi urządami są zarejestrowane. Nie można jednak wykluczyć, że w RFN przebywają jeszcze osoby, które ani nie złożyły wniosku o azyl, ani nie wystąpiły o zapomogi socjalne, co oznacza, że nie poddały się rejestracji.
Wszystkie te postulaty i wyjaśnienia są reakcją na doniesienia, że stanowiący zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego 24-letni Tunezyjczyk Amri mógł bez przeszkód poruszać się po Niemczech i podróżować po Europe, zanim został zastrzełony przez policję w Mediolanie.
Z komórką ale bez dokumentów
Jak przyznała rzeczniczka Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców BAMF, urząd do dziś jeszcze nie wie, ilu uchodźców przybyło do Niemiec bez dokumentów tożsamości. BAMF nie wyszczególnia tego bowiem w swoich statystykach. Sam urząd sprawdza tożsamość uchodźców trzystopniowo. Oprócz dokumentów tożsamości sprawdza on także inne dokumenty jak np. świadectwo ślubu czy prawo jazdy.
Na pierwszym etapie agendy BAMF i ośrodki recepcyjne sprawdzają przedkładane dokumenty. Jeżeli przy tej kontroli rodzą się wątpliwości co do autentyczności dokumentów, następuje drugi stopień kontroli, gdzie dokumenty sprawdzane są przez specjalnie przeszkolony personel.
Jeżeli potwierdzi się podejrzenie manipulacji, o zbadanie dokumentów prosi się rzeczoznawców. Ekspertyzy mogą posłużyć nawet jako materiał dowodowy przed sądem.
Analiza mowy i orientacji w terenie
Jeżeli urzędy mają wątpliwości co do tożsamości wnioskodawcy, osoby występującej o azyl można poddać testowi językowemu. W tym przypadku zewnętrzni eksperci linguistyki badają indywidualny profil językowy danej osoby, co pozwala bliżej ustalić kraj czy region pochodzenia imigranta.
– Bardzo często już nasi tłumacze informują urzędników o niezborności podawanych informacji. Urzędnicy podejmujący decyzje mają bardzo gruntowną wiedzę na temat warunków geograficznych, zwyczajów czy tradycji danego regionu i w ten sposób mogą ocenić, czy dana osoba faktycznie pochodzi z kraju czy regionu, do którego się przyznaje – wyjaśnia rzeczniczka urzędu.
Urząd BAMF ma bank danych o wszystkich krajach pochodzenia uchodźców i kooperuje z MSZ oraz placówkami dyplomatycznymi za granicą. Poza tym, w niektórych krajach BAMF ma lokalnych pracowników łącznikowych, którzy mogą zweryfikować bezpośrednio na miejscu informacje podawane przez wnioskodawców.
Plan Marshalla dla Afryki i praca dla młodych
W rozmowie z dziennikarzami niemiecki minister pomocy rozwojowej zapowiedział, że za dwa tygodnie przedstawi swój projekt „Planu Marshalla dla Afryki”. – Napływu afrykańskich uchodźców do Europy nie można kontrolować tylko przez zamykanie granic i limity. Ważne jest także perspektywa gospodarcza dla krajów afrykańskich - powiedział Gerd Mueller..
Jak zaznaczył, jego plan nie przewiduje subwencji budżetowych na projekty publiczne. Chodzi tu raczej o stworzenie w państwach wokół Morza Śródziemnym wspólnej strefy gospodarczej z przedsiębiorstwami, miejscami nauki zawodu i pracy dla milionów młodych ludzi, która miałaby zostać stworzona także z pomocą niemieckich, prywatnych inwestorów. Poza tym trzeba zadbać i stworzenie nowych form wspólnego handlu Afryki z Europą – podkreśla federalny minister pomocy rozwojowej.
AFP, EPD / Małgorzata Matzke