Poprawa higieny nie przywróci życia noworodkom
24 sierpnia 2010Niemieckie szpitale cieszą się na świecie bardzo dobrą opinią. Z tym większym szokiem przyjęto wiadomość, że w mogunckiej klinice uniwersyteckiej trzy noworodki zmarły przypuszczalnie po przyjęciu zanieczyszczonego bakteryjnie płynnego pokarmu. Dopiero po tej tragedii politycy zaczęli się zastanawiać, czy w szpitalach w Niemczech rzeczywiście przestrzega się wszystkich zasad i przepisów higieny. "Trzeba wiedzieć, że nie ma w Niemczech regulacji ustawowych, dotyczących higieny szpitalnej. Są jedynie wytyczne Instytutu imienia Roberta Boscha" - wyjaśnia rzecznik Niemieckiego Towarzystwa Higieny Szpitalnej, Karl-Dieter Zastrow.
W Niemczech obowiązuje co prawda federalna ustawa o ochronie przed infekcjami, która nakazuje szpitalom opracowanie własnego planu higieny. W jaki sposób go wdrożą, pozostawia się w gestii poszczególnych placówek zdrowotnych. Do szpitai należy też dbałość o czystość i sterylność. "Pacjenci myślą, że w Niemczech mamy federalną ustawę o higienie szpitalnej. W rzeczywistości kwestie higieny są sprawą poszczególnych krajów związkowych" dodał Zastrow.
Jak dotąd tylko 5 landów implementowało do swoich ustaw rozporządzenia o higienie szpitalnej. Są to Berlin, Brema, Saksonia, Kraj Saary i Nadrenia Północna- Westfalia. Zgodnie z rozporządzeniem szpital dysponujący ponad 400 łóżkami na przykład musi mieć własnego lekarza higienistę, a szpital posiadający mniej niż 400 łóżkek, przynajmniej doradcę-higienistę.
Personel przykłada dużą wagę do higieny
Mimo braku przepisów, mówi Zastrow - w niemieckich szpitalach bardzo dba się o higienę i czystość. W jego przekonaniu, dziesię to dlatego, że personel niemieckich klinik jest bardzo dobrze wyszkolony i dbałość o higienę jest dlań czymś zgoła oczywistym.
Wielki problem
Tymczasem dla Ulrike Flach, wiceszefowej klubu poselskiego FDP, sprawa higieny szpitalnej stanowi wielki problem, o czym mówiła z gazetą Neue Osnabruecker Zeitung. Flach wyraziła przekonanie, że "ustawodawca musi niezwłocznie zareagować".
"To nie do przyjęcia, by rocznie 40 tysięcy pacjentów umierało W Niemczech na skutek infekcji szpitalnych" - powiedziała polityk FDP. Dodała, że jej klub chce we wrześniu wystąpić z inicjatywą w tej sprawie. Flach krytykę skierowała pod adresem tych krajów związkowych, które nie wydały żadnych rozporządzeń, odnośnie higieny w szpitalach.
Landy nie zdały egzaminu
W podobnym tonie wypowiedział się rzecznik CDU ds. polityki zdrowotnej, Jens Spahn: "Pomimo, że deficyty w tym zakresie są od dawna znane, zmieniło się niewiele". Według niego winne są i federacja i landy. "Dlatego chadecja zdecydowała się znaleźć z partnerem koalicyjnym jednolite rozwiązanie dla wszystkich szpitali i klinik w Niemczech", oznajmił Spahn.
Polityk CDU wyraził też przekonanie, że uda się w zgodzie z konstytucją wdrożyć rozszerzoną federalną ustawę o ochronie przed infekcjami mimo, że higiena szpitalna należy do kompetencji krajów związkowych.
apn, ap, epd, SZ, KS-A / Iwona Metzner
Red. odp.:Barbara Coellen