Poseł SP krytykuje "puste gesty wobec Polonii"
30 lipca 2013Asymetria przywilejów
Po artykule DW o zablokowaniu przez Niemców środków na funkcjonowanie biura Polonii, sprawą zainteresowali się politycy polskiej opozycji. Podczas gdy polski MSZ żądał zmiany w tekście redakcyjnym, opozycja wybrała się osobiście do Berlina, by na miejscu przekonać się o sytuacji. W tym celu poseł Solidarnej Polski (SP) Arkadiusz Mularczyk spotkał się nawet z wiceministrem spraw wewnętrznych Christopherem Bergnerem (CDU), który jako parlamentarny sekretarz stanu jest politycznie odpowiedzialny za wdrożenie postanowień międzyrządowych porozumień Okrągłego Stołu.
W deklaracji z 2011 Niemcy obiecali Polonii m.in. ułatwienia w nauce języka polskiego w Niemczech oraz finansowanie biura w Berlinie. Tymczasem po przydzieleniu środków na 2012 rok, na 2013 je zablokowano. Brak jednak uzasadnienia tej decyzji. W efekcie biuro od stycznia pozostaje bez środków, a dwóch jego pracowników czeka od ponad pół roku na wypłatę.
Mularczyk mówi, że zwrócił uwagę Bergnerowi na asymetrię przywilejów Polonii w Niemczech i mniejszości niemieckiej w Polsce. Poseł miał wyliczyć, że Polska "wydaje miliony na naukę języka niemieckiego", że "w urzędach ponad 40 gmin można się porozumiewać w języku niemieckim, że 300 nazw wsi i miejscowości jest również w języku niemieckim, że nie ma progu procentowego w ordynacji wyborczej, przez co mniejszość niemiecka ma swoich przedstawicieli w Sejmie" itd. Wobec wywiązywania się Polski z postanowień traktatowych "można oczekiwać, że Niemcy wykażą dobrą wolę i wypłacą obiecane środki dla biura Polonii", podkreśla Mularczyk. "Jest to wręcz absurdalne, bo chodzi o symboliczną sumę 50 tys. euro", dodaje.
Puste gesty
Poseł nie ukrywa rozczarowania po spotkaniu w niemieckim MSW. - Ogólnie zapewniano o dobrych wzajemnych relacjach, ale konkretnie wygląda to gorzej, mówi. - Moim zdaniem mamy do czynienia z pustymi gestami, bo brak jest woli politycznej, by rozwiązać problem, dodaje. - "Autorytarne decyzje urzędników niższego szczebla blokują wypłacanie obiecanych środków i negatywnie wpływają na relacje bilateralne", ocenia Mularczyk. Jego zdaniem strona niemiecka bezpodstawnie blokuje środki finansowe. - Przez pół roku mówiono o niespełnianiu warunków formalnych przez biuro, a teraz nagle mowa jest o konieczności wypracowania nowej koncepcji biura, relacjonuje po spotkaniu z wiceministrem Bergnerem.
Polonia ma otrzymać od RFN na działalność w 2013 r łącznie 80 tys. euro. Pieniądze wypłaca MSW na działalność biura Polonii (50 tys.) i portal internetowy (30 tys.). Poseł Mularczyk mówi o "rozczarowaniu postawą Niemców" i ewentualnej konieczności "zmiany koncepcji i realnych stosunków z Niemcami". Sugeruje, że Polska powinna się zastanowić nad ograniczeniem przywilejów niemieckiej mniejszości w Polsce.
Wieczne czekanie
Sytuacja Polonii jest o tyle niepokojąca, że w Niemczech odbywają się wkrótce wybory do Bundestagu (22.9.13) i nie wiadomo, czy nie dojdzie do dalszych zmian w MSW. Szef biura Polonii Aleksander Zając obawia się, że w takiej sytuacji środki mogłyby być blokowane do 2014 r. Do zmian na stanowiskach w ostatnich miesiącach dochodziło kilkakrotnie, zarówno po niemieckiej, jak i po polskiej stronie. Mimo trudnej sytuacji pracownicy biura nie chcą się poddawać i nadal walczą o środki. - To jest absurdalne, bo nadal nie wiemy, co nam się konkretnie zarzuca, mówi Zając i dodaje, że po ostatniej rozmowie z urzędnikami odpowiedzialnymi "istnieje szansa, iż biuro dostanie przynajmniej zaliczkę".
Równocześnie podtrzymuje zarzuty wobec niemieckiego MSW, iż resort ten "stale zmienia wymagania" i "żąda dostarczania przez biuro Polonii kontaktów i list mailingowych osób, z którymi biuro koresponduje". Zając dodaje, że nie spełni tego wymogu, bo "przypomina mu to metody z minionej epoki".
Tę kwestię miał poruszyć na spotkaniu z niemieckim MSW także Arkadiusz Mularczyk. - "Zwróciłem uwagę min. Bergnera na pewnego rodzaju inwigilację biura Polonii", powiedział na konferencji w Berlinie. - Nie wygląda to dobrze, bo można mieć wrażenie, że ministerstwo nadmiernie monitoruje działalność Polonii". Tymczasem MSW zapewnia, że tak funkcjonują wszystkie biura mniejszości w Niemczech.
Mularczyk zapowiedział, że będzie wnioskował w Warszawie o powołanie specjalnej grupy, która monitorowałaby wywiązywanie się Berlina z postanowień Okrągłego Stołu. Poseł SP chce poinformować o wynikach swojej wizyty komisję spraw zagranicznych sejmu, szefa MSZ Radka Sikorskiego oraz marszałek Ewę Kopacz. O to samo zapytał poseł SPD do Bundestagu Dietmar Nietan i otrzymał od rządu pani Merkel jedynie ogólnikową odpowiedź.
Róża Romaniec, Berlin
red. odp.: Andrzej Pawlak