Powrót Wolnej Europy. Będzie program w języku węgierskim
2 kwietnia 2020Właściwie wydawało się, że misja Radia Wolna Europa (RWE) została spełniona. Żelazna kurtyna upadła, USA wygrały zimną wojnę, Węgry zaczęły rozwijać się w kierunku prozachodniej demokracji. W 1993 roku legendarna stacja zaprzestała nadawania w języku węgierskim. 27 siedem lat później program węgierski powraca w wersji cyfrowej. Agencja ds. Globalnych Mediów USA reaguje tym samym na demontaż demokracji i wolności prasy przez narodowych socjalpopulistów premiera Viktora Orbana.
Pomimo koronakryzysu Redakcja Węgierska RWE chce rozpocząć działalność w połowie 2020 roku - oświadczył dyrektor RWE Jamie Fly w rozmowie z DW. Redakcja zatrudniać ma dziesięciu dziennikarzy, którzy produkować będą treści na stronę internetową oraz media społecznościowe. - W mocno spolaryzowanym węgierskim krajobrazie medialnym chcemy być neutralnym źródłem informacji, z którego czerpać może każdy bez względu na polityczne przekonania - dodał Fly.
Węgierskie media pod kontrolą rządu
Na węgierskim rynku medialnym brakuje neutralnych źródeł informacji. Spowodowane jest to tym, że rząd Orbana w ciągu ostatniej dekady przejął kontrolę na większością mediów. Tak stało się już w 2011 roku z publicznym radiem i telewizją oraz państwową agencją prasową MTI. Prywatne media zostały wykupione przez firmy związane z rządem, potem zamknięte lub obsadzone prorządowymi dziennikarzami. W 2019 roku zrzeszono 500 mediów prywatnych pod dachem zbliżonej do rządu fundacji KESMA.
Systematyczne ograniczanie wolności prasy na Węgrzech znajduje swoje odbicie w międzynarodowych rankingach. Od przejęcia władzy przez premiera Orbana Węgry spadły w rankingu organizacji "Reporterzy bez Granic" o 64 miejsca. Ostatnim akordem w tej grze były najnowsze specustawy związane z epidemią koronawirusa przewidujący kary za szerzenie nieprawdziwych informacji. Ostatnie krytyczne wobec rządu media obawiają się, że ta regulacja to pretekst do dalszego ograniczania wolności wypowiedzi.
Politolog Péter Kréko, dyrektor budapesztańskiego think-tanku Political Capital uważa, że w tym kontekście powrót RWE nie będzie miał większego znaczenia. Z jednej strony pozytywne jest każde działanie w kierunku pluralizmu krajobrazu medialnego. - Z drugiej strony nie sądzę, żeby kolejna platforma internetowa stała się prawdziwym wyzwaniem dla dominacji mediów rządowych - ocenił Kreko w rozmowie z DW.
RWE po rumuńsku i bułgarsku
Także w Rumunii i Bułgarii ograniczana jest wolność prasy. Podobnie jak na Węgrzech stacje radiowe i telewizyjne przekształcone zostały przez rządy i bliskich im oligarchów w tuby propagandowe. Oba te państwa mają też poważne problemy z korupcją. Dlatego już na początku 2019 RWE otworzyły swoje redakcje w Bukareszcie i Sofii. - Odgrywamy kluczową rolę w tych krajach, ponieważ możemy zgłębiać tematy w takim stopniu, w jakim nie odważą się tego robić lokalni dziennikarze. Często muszą się obawiać o swoje bezpieczeństwo lub nacisków ze strony rządu - twierdzi dyrektor RWE Jamie Fly. Jednak nie jest łatwo ponownie wejść na rynek. Przede wszystkim w Rumunii RWE kojarzone jest przede wszystkim z radiem i wielu odbiorców ma problemy z przestawieniem się na ofertę cyfrową.
W Bułgarii natomiast, pomimo małej redakcji, RWE pochwalić się może sporymi sukcesami - podkreśla Fly. W ubiegłym roku kilku polityków musiało ustąpić po publikacjach RWE. Patrząc całościowo powrót RWE niewiele zmieni - uważa natomiast Atanas Czobanow, redaktor i współzałożyciel portalu śledczego Bivol.
- Bułgarski establishment jest tak głęboko powiązany ze zorganizowaną przestępczością i starymi komunistycznymi klikami, że trudno, by coś się ruszyło w naszej branży - twierdzi Czobanow. Jak dodaje, nawet jeśli wysokiej rangi politycy zostaną przyłapani na korupcji, nie muszą obawiać się żadnych poważnych konsekwencji karnych.
Od lat Bułgaria znajduje się na ostatnim miejscu w rankingu "Reporterów Bez Granic" ze wszystkich państw unijnych. Dziennikarze otrzymują pogróżki, bywają też pobicia. W połowie marca dziennikarz śledczy Slawi Angelow został brutalnie pobity w samym centrum Sofii. Także Atanas Czobanow i jego koledzy pracują pod ciągłą presją. Prawie codziennie otrzymują pogróżki.
RWE przeciwko dezinformacji z Rosji i Chin
Obok wzmacniania wolności prasy i demokracji Radio Wolna Europa chce w środkowej i południowej Europie przeciwdziałać dezinformacji z zagranicy, przede wszystkim z Rosji. Od lat prorządowe media na Węgrzech coraz częściej przejmują żargon wiernych Kremlowi nadawców. - Narracja staje się coraz bardziej antyzachodnia, nacjonalistyczna i autorytarna - według rosyjskich wzorców" - uważa Péter Kréko. W Bułgarii wpływy rosyjskie są jeszcze silniejsze. Gospodarcze uzależnienie od Rosji jest ogromne. Media i politycy są odpowiednio nastawieni prorosyjsko.
Także Chiny próbują rozszerzać wpływy w regionie. - Obserwujemy obecnie, że chińskie stacje propagandowe i trolle na mediach społecznościowych coraz bardziej chcą wpływać na debaty - mówi dyrektor RWE Fly. Zwalczanie tej dezinformacji będzie jednym z głównych zadań Radia Wolna Europa na Węgrzech - zapewnia. W obliczu wielkich wyzwań Fly spodziewa się długoterminowej obecności RWE w państwach Europy Środkowej i Południowej. - Jesteśmy daleko od wypełnienia naszej misji i powrotu do domu. To będzie długi proces.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!