Prasa: moralna porażka Zachodu
19 sierpnia 2021„Sueddeutsche Zeitung” szacuje, że to raczej mało prawdopodobne, aby przywódcy talibów otwarcie bratali się z wnukami Bin Ladena, ale „gwarancji nie może dać nikt”. Gazeta z Monachium przypomina, że do talibów należą również pakistańscy bojownicy, dżihadyści z środkowoazjatyckich krajów sąsiednich, wojownicy z Chin i świata arabskiego, a nawet „Państwo Islamskie” jest w kraju. „Dopóki talibowie nie będą mieli całkowitej kontroli nad swoim królestwem, dżihadyści mogą łatwo znaleźć schronienie w nieprzejezdnych górach”. Zdaniem gazety przedwczesne byłyby paniczne ostrzeżenia przed nowym „emiratem terroru”. „Ale jedna rzecz jest bezsporna: idea dżihadu przeżywa właśnie wielkie odrodzenie. A zwycięstwo talibów uskrzydla tez wszystkich tych bojowników, których nie ma w Kabulu, a którzy gdzieś w świecie czekają na swoją szansę”.
Jak pisze komentator „Stuttgarter Zeitung” Zachód, w najlepszym przypadku, osiągnąłby „decydujący zwrot” tylko wtedy, gdyby całe afgańskie społeczeństwo było na to gotowe. „Implozja państwa afgańskiego w ostatnich sześciu tygodniach pokazuje: społeczeństwo nie jest”. Jak zaznacza dziennik ze Stuttgartu nikt, kto miał wysoką pozycję nie walczył o wartości i struktury, które od 2001 roku zostały zbudowane i miały swoich przedstawicieli. „Walki toczyły się przede wszystkim tam, gdzie trzeba było ratować własną skórę”.
Z kolei „Straubinger Tagblatt/Landshutter Zeitung” uważa, że albo społeczność międzynarodowa podejmie wysiłek, aby zaangażować się w dialog, albo pozostawi pole do popisu tym, którzy tylko czekali na porażkę Zachodu. Tu dziennik kolejno wymienia: „islamskich fanatyków, reżim Mułły w Teheranie, Chiny, które zabiegają już o względy talibów czy Rosja, która nie jest oszczędna w pochwałach radykałów”.
Jak podkreśla „Dithmarscher Landeszeitung” Norbert Roettgen z CDU trafnie podsumował „dylemat”: „Wszystkie dalsze działania zależą od dobrej woli talibów”. Zdaniem gazety z Heide „w tej sytuacji minister spraw zagranicznych, ale także kanclerz musieliby zadać sobie w normalnych okolicznościach pytanie, czy zadania wynikające z urzędu nie są zbyt dużym obciążeniem. Ale normalne w tym kraju to już od jakiegoś czasu pojęcie bardzo względne”, kończy dziennik.
„Rhein-Neckar-Zeitung” zauważa, że to, jak poważna jest ostatecznie moralna porażka Zachodu, będzie teraz zależało przede wszystkim od tego, czy krajom Zachodu uda miejscowych afgańskich współpracowników i wszystkich tych, którzy przyczynili się do demokratycznej odbudowy kraju, stamtąd jeszcze wywieźć. „Jakiekolwiek wyjście naprzeciw talibom w tej sytuacji byłoby kolejnym politycznym przyznaniem się do porażki”.