Prasa niemiecka o szczycie UE: „Zwycięzcą jest Orban”
16 grudnia 2023„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze w zdecydowanym tonie: „UE (...) wystawiła w piątkowy wieczór czek bez pokrycia. To, czy i kiedy Ukraina zostanie jej członkiem, jest całkowicie otwarte (...). To, czego Ukraina naprawdę potrzebowała w tej chwili, tego w Brukseli nie dostała: pieniędzy i broni. (...) Ukraina utrzymuje linię obrony przeciwko ekspansjonistycznej Rosji, nikt w UE nie odniósłby korzyści, gdyby stała się niewypłacalna lub niezdolna do walki. Ponieważ dalsza pomoc jest zablokowana także w Waszyngtonie, ten zaatakowany kraj znajduje się w bardzo trudnym położeniu. Kijów nie może w tej chwili zrobić nic więcej militarnie niż utrzymać pozycje na froncie. (...). Być może nie dla wszystkich jest to jeszcze jasne, ale w rzeczywistości Zachód już stoi przed decyzją, czy Ukraina upadnie. Dlatego powinniśmy przestać uczestniczyć w gierkach Orbana.”
„Nordwest-Zeitung” z Oldenburga analizuje: „Wszystkie te trzy kraje – Ukraina, Gruzja i Mołdawia – są w konflikcie terytorialnym z Rosją. UE może zaangażować się militarnie w którykolwiek z tych konfliktów, jeśli te trzy kraje do niej wejdą. Jest mało prawdopodobne, aby wszystkie otrzymały odpowiedni status, ponieważ nie spełniają wymaganych kryteriów. Po raz kolejny UE ignoruje swoje własne zasady. Według wskaźnika organizacji Transparancy International Ukraina i Mołdawia mają ‘wysoki poziom korupcji’. W tym rankingu Mołdawia jest na 91. miejscu na 180 krajów, zaś Ukraina na 116. Ale do UE nie przystępuje się po to, by pozbyć się korupcji. Przystępuje się do niej po wewnętrznym oczyszczeniu się z nieprawidłowości, w przeciwnym razie istnieje ryzyko infekcji całego organizmu. Gospodarka jest w złym stanie we wszystkich tych trzech krajach. Pod względem produktu krajowego brutto na mieszkańca Gruzja zajmuje 79. miejsce, Mołdawia 99., a Ukraina 112.; wszystkie trzy są za Libią, Białorusią i Rosją. Wniosek: mamy do czynienia z szalonym, ideologicznym projektem, który nie przynosi korzyści ani ‘Europie’, ani obywatelom UE.”
„Nuernberger Zeitung” zauważa krytycznie: „Mimo wszystko ten szczyt jest porażką. Prawdziwym zwycięzcą tego spektaklu jest Viktor Orban. Uwolnił dziesięć miliardów euro zamrożonych funduszy dla swojego kraju, który ma niecałe dziesięć milionów mieszkańców. Węgier nie musiał dla tego poświęcać niczego naprawdę ważnego, ale jednocześnie miał wszelkie możliwości, aby w przyszłości popchnąć UE do przodu. Ale ta pozwala mu sobą manipulować.”
„Koelner Stadt-Anzeiger” zaznacza: „Z pewnością sygnał akcesyjny dla Ukrainy nie może przyćmić minusów. Jeśli ta kwestia kiedykolwiek stanie się konkretna, nie można już oczekiwać jednomyślności w UE, ponieważ w ostatecznym rozrachunku nadal chodzi tu o podstawowe interesy. Na przykład wielu rolników w Polsce już dziś traktuje ukraińskie rolnictwo jako niepożądaną konkurencję. Ponadto przesłanie skierowane do Kijowa prawdopodobnie zostanie źle przyjęte na Bałkanach Zachodnich. Kraje te od lat bezskutecznie zabiegają o przystąpienie do UE. Niemniej jednak wydaje się, że 27 państw UE (bez Węgier) dokładnie wie, co jest teraz ważne. To dobrze.”
Zdaniem „Reutlinger General-Anzeiger”: „Blokująca postawa Orban na szczycie UE z pewnością nie jest mądrym podejściem. Ten Węgier już kilkukrotnie pokazał, że gotowy jest w niemal każdy sposób przeforsować swoje narodowe interesy. Wskutek tego pozostałe państwa UE muszą zadać sobie pytanie, czy również one nie są częściowo odpowiedzialne za każdorazową eskalację konfliktu. Tak czy siak mniejsze państwa UE wielokrotnie są zmuszone uciekać się do tego środka, ponieważ ich interesy bywają ignorowane przez Brukselę. UE ma tendencję do skandalizowania sporu i wywierania presji na małe kraje. To zły sposób. Bo na tym właśnie opiera się polityka takich populistów, jak premier Węgier. I to właśnie ten spór druga strona wykorzystuje do przedstawiania siebie jako strażnika wartości europejskich.”