Prasa o niemieckiej kolei: ogromne zaległości w remontach
16 lipca 2024W Niemczech rozpoczął się remont głównej trasy kolejowej między Frankfurtem nad Menem a Mannheim. Dla pasażerów tego odcinka i wielu innych oznacza to długotrwałe utrudnienia. Ale sytuacja na kolei w całym kraju jest zła.
„Zamykanie centralnych linii kolejowych – to nie jest dobry pomysł. Oznacza to objazdy dla ruchu towarowego, dłuższe czasy podróży dla osób podróżujących na długich dystansach i rzadko atrakcyjne zastępcze usługi autobusowe dla osób dojeżdżających do pracy” – pisze „Frankfurter Rundschau”. Zdaniem gazety krytyka tak dużych remontów jest uzasadniona. Jednocześnie nie ma jednak pomysłu na to, jak w inny sposób nadrobić ogromne zaległości w remontach. „Ten punkt należy do (ministra transportu – red.) Volkera Wissinga (…) Przed nami jeszcze długa droga cierpienia, zanim coś zauważalnie zmieni się na lepsze na torach” – czytamy. Zdaniem gazety dopiero realizacja 41 planowanych megaprojektów sprawi, że podróż koleją stanie się bardziej niezawodna. „Dziennik przypomina, że rząd Niemiec chce podwoić do 2030 roku liczbę pasażerów na kolei i wzmocnić transport towarowy. A to możliwe jest tylko poprzez rozbudowę sieci kolejowej.
Dziennik „Märkische Oderzeitung" (MOZ) o sytuacji pisze tak: „Coraz głośniej w tych dniach zadawane jest pytanie, jak mogło do tego dojść. Jak kolej mogła być przedstawiana jako nadzieja na przyszłość transportu i jednocześnie tak zaniedbywana? Prosta odpowiedź na to pytanie jest taka, że na systemie przez lata oszczędzano aż do jego załamania. Ale to tylko część prawdy” – komentuje gazeta z Brandenburgii. Jej zdaniem na kolei oszczędzano przez ostatnie dziesięciolecia, ponieważ system wciąż funkcjonował, a inne przedsięwzięcia były ważniejsze. „Na przykład niskie podatki od dochodu i od majątku, wysokie wydatki socjalne i stosunkowo niskie obciążenie długiem, by wymienić tylko kilka kluczowych punktów” – stwierdza „MOZ” i dodaje, że np. w Szwajcarii, przeliczając na mieszkańca, wydatki na kolej są ok. cztery razy wyższe niż w Niemczech.
„Reutlinger General-Anzeiger” ostro krytykuje sytuację panującą w niemieckim transporcie, nie tylko kolejowym. „Każdy, kto podróżuje przez Niemcy, doświadczy rozkładu na każdym kroku. Na niemieckich drogach jedna dziura sąsiaduje z drugą, a raporty o korkach stają się coraz dłuższe. Centralny projekt modernizacji, taki jak budowa nowych linii energetycznych, utknął w martwym punkcie. To nie tylko kwestia pieniędzy. Brakuje woli politycznej do ogólnej modernizacji infrastruktury. Zieloni hamują budowę nowych autostrad, liberałowie nie chcą zaciągać nowych długów, SPD woli rozbudowywać system socjalny. Niemcy szukają swojej drogi do nowoczesności i sami sobie stoją na drodze” – czytamy.
„Stuttgarter Zeitung” wątpi, czy przeprowadzane obecnie remonty ustabilizują sytuację. Według gazety Niemcy od wielu lat inwestują zbyt mało w sieć kolejową. W niedawnym badaniu kraj ten zajął pod tym względem dziesiąte miejsce w europejskim rankingu. „Niezawodne działanie Deutsche Bahn nie wymagałoby wielkich wyczynów, ale większej ciągłości. A wiele małych środków ostatecznie pomaga bardziej niż seria dużych budów rozłożonych na wiele lat. Lepiej inwestować z mniejszym rozmachem, ale w sposób ciągły – to byłoby rozwiązanie. Ostatecznie decydującym czynnikiem jest to, ile pieniędzy z podatków warta jest w czasach kryzysu klimatycznego funkcjonująca kolej” – podsumowuje dziennik.