Prasa o sabotażu inauguracji igrzysk: Nie dać się zastraszyć
27 lipca 2024„Frankfurter Allgemeine Zeitung” komentuje: „W piątek nie było jeszcze wiadomo, kto stoi za atakami. Jest kilku możliwych kandydatów, od lewicowych grup ekstremistycznych po Rosję. (.) Pewne jest jednak to, że takim atakom trudno zapobiec. (.) Najlepszą ochroną są prewencyjne środki policyjne i wywiad, zwłaszcza podczas dużych wydarzeń na terenie całego kraju. (.) Miejmy nadzieję, że pozostanie to jedynym poważnym incydentem na tych Igrzyskach Olimpijskich. Dwa tygodnie oferują wrogom wolności i międzynarodowego porozumienia wiele możliwości. Ale ustępować nie należy w żadnym wypadku. Otwarte społeczeństwa Zachodu najlepiej zademonstrują swoją siłę i odporność, nie dając się zastraszyć – ani w sporcie, ani gdzie indziej.”
Według komentatora „Westfaelische Nachrichten” podpalenia linii kolejowych TGV pokazują, że wysiłek, jaki państwo francuskie wkłada w zagwarantowanie bezpieczeństwa kolei TGV, nie jest przesadą. „Rzadko widuje się tak wielu funkcjonariuszy policji. Dobrą wiadomością jest to, że Francuzi nie są pozostawieni sami sobie. Pomaga im 180 tajnych służb z całego świata. To też duch spójności, idea Igrzysk Olimpijskich. Należy mieć nadzieję, że sportowcy będą mieli przed sobą czystą bieżnię. Paryż powinien pozostać dla nich tym, czym zawsze było to miasto: wielkim marzeniem”, czytamy w westfalskiej gazecie.
„Lausitzer Rundschau” zauważa, że podczas, gdy po serii ataków trwają już naprawy oraz dochodzenie, równie szybko ponownie ruszyła debata o tym, jak skutecznie chronić infrastrukturę krytyczną. „Z pewnością jest miejsce na poprawę ochrony linii kolejowych, lotnisk, elektryczności i dostaw wody. Powinniśmy jednak zdawać sobie sprawę z ograniczeń. Stuprocentowa ochrona nigdy nie będzie możliwa w społeczeństwach o charakterze wolnościowym. Nie uprawnia to jednak rządów do tego, by nie wprowadzać żadnych zmian, akurat teraz, gdy coraz większy postęp techniczny oferuje coraz lepsze rozwiązania”, pisze dziennik z Cottbus.
„Stuttgarter Zeitung” zauważa, że podpalenia były wymierzone w rozpoczęcie igrzysk, które mają być świętem pokoju i międzynarodowego porozumienia. „Podpalacze wysyłają inny sygnał, sygnał nienawiści i zniszczenia. Nie jest jeszcze jasne, kto stoi za aktami sabotażu. Współczesne demokracje są łatwe do zaatakowania i tylko w ograniczonym zakresie są w stanie bronić się przed terrorem. A w każdym razie nie w taki sposób, który prowadziłby do utraty charakteru wolnych i otwartych społeczeństw. Smutna konieczność masowego rozmieszczenia policji w Paryżu jest wystarczająco przygnębiająca. Niemniej jednak wolny świat nie może się ugiąć. Musi pokazać, że jest silniejszy niż nienawiść.