Prasa o wyroku ws. Gisèle Pelicot: „Warto się bronić”
20 grudnia 2024Przez prawie 10 lat Gisèle Pelicot była odurzana narkotykami przez swojego męża i gwałcona przez wielu mężczyzn, nie zdając sobie z tego sprawy. Sąd w Avignon skazał Dominique'a Pelicota na 20 lat więzienia.
„Süddeutsch Zeitung” pisze, że od tygodni dyskutuje się we Francji nad politycznymi konsekwencjami tej sprawy. Rozważa się zaostrzenie prawa karnego na wzór skandynawski. „Ale nawet gdyby prawo karne zostało zreformowane, znaleźliby się mężczyźni, którzy by je zignorowali, którzy nie zaakceptowaliby odmowy kobiet lub zmusiliby je do powiedzenia 'tak'” – stwierdza komentatorka. I konkluduje: „To, czego doświadczyła Gisèle Pelicot, to najgłębsze otchłanie patriarchalnego systemu, który wciąż trzyma społeczeństwo w żelaznym uścisku. Pomimo wszystkich feministycznych starań, pomimo krytykowanej kultury ‘woke', pomimo ruchu ‘Me Too'”. W czwartek sprawa Pelicot znalazła się w centrum uwagi opinii publicznej, ale wkrótce może się to zmienić, gdy we Francji nastanie nowy rząd, kiedy pod głosowanie zostanie poddany budżet. „Minimum, jakie społeczeństwo jest winne tej odważnej kobiecie, to kontynuowanie debaty, nie tylko wśród kobiet, ale także wśród mężczyzn” – czytamy.
Dziennik regionalny „Kölner Stadt-Anzeiger” stwierdza, że pomimo całego przerażenia, to wspaniała wiadomość, jak dużo miłości teraz otrzymuje 72-letnia Francuzka. „Ale to, że ona i jej również dotknięte tym dzieci kiedykolwiek znów znajdą spokój, jest jednak niemal nie do wyobrażenia. Tym ważniejsze jest, aby debata zainicjowana przez bohaterkę feministyczną Pelicot trwała jeszcze długo po 2024 roku, żeby tak zwany proces stulecia, nawet w obliczu swojej potworności, rzeczywiście przyniósł trwałą zmianę. Dotyczy to systemów prawnych wielu krajów, a przede wszystkim sposobu myślenia i oceniania przemocy seksualnej oraz osób, które muszą jej doświadczać. Pelicot, która swoją nagą bezbronność przemieniła w godną podziwu siłę, została także podczas ogłoszenia wyroku przyjęta okrzykami 'brawo', oklaskami i ogromnym transparentem. To, co na nim widniało, odczuwają dziś miliony kobiet i mężczyzn: Dziękujemy, Gisèle Pelicot!”.
„Augsburer Allgemeine” komentuje: „Niezależnie od tego, czy jest to gwałt, znęcanie się czy 'zwykłe' upokorzenie, to wciąż powszechna nierównowaga sił sprawia, że jest to możliwe. Istnieje pilna potrzeba podniesienia świadomości na ten temat. Niestety, świat zdaje się podążać inną drogą. Po feministycznych sukcesach ostatnich lat nastąpiło coś w rodzaju ruchu przeciwnego, co znajduje odzwierciedlenie w sukcesach prawicowych ekstremistów i populistów oraz ich pragnieniu cofnięcia czasu. Gisèle Pelicot udowodniła, że warto się bronić, aby odmienić swój los”.
Według „Junge Welt” z Berlina proces karny w Awinionie przeciwko pięćdziesięciu jeden oskarżonym – z których najbardziej znanym był Dominique Pelicot – wyznaczył nowe standardy. „Nawet najbardziej zawziętym reakcyjnym antyfeministom trudno będzie je ignorować. Zainicjowana teraz zmiana musi być kontynuowana i musi znaleźć dojście do ludzkiej mentalności. Kolejnym ważnym etapem może być kwiecień, kiedy w Paryżu w końcu rozpocznie się proces przeciwko aktorowi Gérardowi Depardieu w związku z zarzutami o gwałt. Od dziesięcioleci wiadomo było, że co najmniej wykorzystywał seksualnie i nękał pracownice – często te zajmujące niższą pozycję społeczną – na przykład na planach filmowych. Jednak jeszcze w ubiegłym roku prezydent Emmanuel Macron wziął go w obronę jako człowieka reprezentującego francuski prestiż narodowy”.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!