Prasa: Reputacji AstraZeneki nie da się uratować
31 marca 2021„AstraZeneca? Dziękuję, nie dla mnie! To zdanie będzie teraz słyszane w niemieckich centrach szczepień jeszcze częściej” - czytamy w berlińskim dzienniku „Berliner Morgenpost”. Zdaniem gazety, po wstrzymaniu szczepień AstraZeneką dwa tygodnie temu nowa zmiana zalecenia dotycząca podawania preparatu to kolejny poważny cios w zaufanie do tej ważnej szczepionki. „Trudno jest wytłumaczyć, że preparat początkowo był rzekomo niebezpieczny dla osób starszych, a teraz - dla młodych. I nikt nie rozumie, dlaczego wszystkie niemieckie landy nie dokonały natychmiast wspólnego oszacowania ryzyka. Cóż za porażka dla brytyjsko-szwedzkiej szczepionki i cóż za gorzkie niepowodzenie dla walki z pandemią. Kolejny twardy lockdown w Niemczech zbliżył się o jeden wielki krok”.
Gazeta „Darmstaedter Echo” zauważa z kolei, że w Niemczech podano jak dotąd 2,7 miliona dawek AstraZeneki. „W 31 przypadkach doszło do komplikacji, dziewięć skończyło się śmiercią. Oczywiście każdy z nich to tragedia, ale te liczby nie oddają masowej paniki i nieprzemyślanych decyzji. Kolejna tymczasowa odpowiedź musi zatem brzmieć: szczepić dalej starszych przy drobiazgowej kontroli, szczepić młodych przy wyraźnej zgodzie. Przecież od początku chodzi o dobrowolną akcję. W przeciwnym razie pozostanie nam tylko ponowne zredukowanie biegu w szczepieniach. I liczenie na układy odpornościowe oraz największą dyscyplinę milionów ludzi”.
„Otwartym jest pytanie, czy kiedykolwiek uda się przywrócić zaufanie do szczepionki” - pisze komentator „Suedwest Presse”. „Ale to tylko jedno pytanie. Drugie i ważniejsze dotyczy zaufania do odpowiedzialnych instytucji. Jeśli w Niemczech swoje nakazy i zakazy ws. AstraZeneki dla kobiet i mężczyzn, dla starszych niż 60 lat i młodszych niż 55 ogłaszają najpierw Euskirchen i Heinsberg, berlińska klinika Charite i miasto Monachium, to zamieszanie jest totalne. A wiara w państwowe organy kontrolne - nadszarpnięta”.
Gazeta „Volksstimme” ocenia, że akcji szczepień preparatem firmy AstraZeneka grozi pogrążenie się w chaosie. „Zamieszanie z oceną skuteczności preparatu to najmniej istotny powód. Szpitale w całej Europie zbyt często donoszą o przypadkach zatorów żył mózgowych po szczepieniu AstraZeneką. Rzadko, ale jednak zbyt często, kończących się śmiercią. To może wystraszyć nawet zagorzałych zwolenników szczepień. Nieważne, jakie decyzje zostaną jeszcze podjęte, reputacji preparatu nie da się uratować”.
„To gorzkie, że najnowsze wzburzenie znowu spowolni akcję szczepień w Niemczech” - czytamy w gazecie „Rhein-Zeitung”. „Ale to ma w mniejszym stopniu do czynienia z samą szczepionką niż z błędami politycznymi. Ponieważ z powodu porażki polityków szczepionki jest tak mało, a komisja ds. szczepień początkowo - być może z naukowo uzasadnionych powodów - zalecała szczepienie tylko młodych, poważne skutki uboczne wyglądają w statystykach o wiele gorzej niż w Wielkiej Brytanii. Do tego dochodzi fakt, że politycy, tłumacząc to zbyt małymi zapasami szczepionek, nie dopuścili do szczepień lekarzy rodzinnych, czyli osób zaufania pacjentów. W systemie bazującym bardziej na biurokracji niż na elastyczności i zaufaniu, ta historia dramatu wokół AstraZeneki jest możliwa. Najwyższa pora wyciągnąć z tego wnioski i postawić na lekarzy rodzinnych” - czytamy.