Prasa: Rosji chodzi o zniszczenie ukraińskiej tożsamości
6 kwietnia 2022„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze, że przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przedstawiła pakiet sankcji „jako odpowiedź na domniemane rosyjskie zbrodnie wojenne w Buczy”. Dziennik zaznacza, że z pewnością istnieją inne czynniki, które wpływają na europejską politykę od początku tego konfliktu stulecia i wymienia nieporozumienia między państwami członkowskimi, minimalizowanie własnych szkód, możliwość stopniowania sankcji. Gazeta uważa, że w tej chwili liczą się przede wszystkim dostawy broni. „Pomysł, że Ukraina i tak przegra wojnę, miejmy nadzieję, zniknął również z głów w Berlinie. Zachód odmówił Ukrainie bezpieczeństwa NATO”. Gazeta jest zdania, że Ukrainie należy dostarczyć przynajmniej ciężką broń, której się domaga i to w takim zakresie i tak szybko, jak to tylko możliwe. „Ukraina utrzymuje front, który oddziela Europę od barbarzyństwa”.
Z kolei „Der neue Tag” uważa, że to haniebne, iż „potrzebne są zdjęcia okrucieństw z Buczy, by Europejczycy przemogli się do dalszych sankcji, w tym zakazu importu rosyjskiego węgla”. Według gazety z Weiden władzy w Rosji chodzi o zniszczenie ukraińskiej tożsamości i ukraińskiego państwa. „Jest to cel długoterminowy”. Dziennik argumentuje, że wyraźnie dał to do zrozumienia we wtorek, 5 kwietnia, były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew i że jest na to tylko jedna odpowiedź. „Ukraińskie siły zbrojne muszą być wyposażone tak, by mogły wyprzeć rosyjskie wojska. Z drugiej strony Rosja musi zostać osłabiona gospodarczo w taki sposób, by nie mogła już kontynuować agresji i prowadzić wojen”.
„Augsburger Allgemeine” pisze, że szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock ma prawdopodobnie rację, że nawet najbardziej surowe sankcje nie odwiodą Władimira Putina „od jego morderczej wojny z dnia na dzień”. Gazeta zadaje pytanie, komu zatem pilnie pomogłoby nie do końca przemyślane embargo. „Musimy zadać to pytanie, ale nie może ono stać się alibi. Niemcy są oczywiście moralnie zobowiązane do tego, by dojść do swoich granic i jak najszybciej zaprzestać prowadzenia interesów z gospodarką Putina”. Dziennik podsumowuje stwierdzeniem, że w przypadku ropy i węgla jest to zdecydowanie łatwiejsze niż w przypadku gazu. Dlatego, zdaniem gazety niemiecki rząd nie może w tej kwestii grać na czas.
Natomiast „Allgemeine Zeitung” odnosi się do kwestii embarga na gaz i jest zdania, że „mimo wszystko mądrze jest zachować zimną krew”. Dziennik z Moguncji pisze: „Obrona wolności, oprócz kar gospodarczych i środków odstraszania militarnego, obejmuje także utrzymanie kanałów komunikacyjnych. Musimy rozmawiać także z despotami, których na świecie jest całkiem sporo i musimy pozostać silni”. Gazeta uważa, że odcięcie się od dostaw gazu z Rosji teraz i na zawsze osłabiłoby Niemcy na stałe. „Niemcy w ogromnym kryzysie gospodarczym, jakiego nie było od końca drugiej wojny światowej, nie byłyby dobrą podstawą do obrony wolności”. Dziennik chwali rząd RFN, stwierdzając: „błogosławieństwem dla naszego kraju jest to, że rząd federalny kieruje się tą mądrą myślą i że opozycja ją podziela”.