Prasa w Niemczech o nowym kanclerzu: „Nie ma lekko”
9 grudnia 2021„Frankfurter Allgemeine Zeitung”:
„Przed człowiekiem, który wyprowadził SPD z niewoli w wielkiej koalicji i nędzy w opozycji, nisko kłaniają się teraz nawet ci, którzy nie chcieli go jako przewodniczącego partii i wysunęli go jako kandydata na kanclerza tylko dlatego, że uważali go za pozbawionego jakichkolwiek szans. Ale jak długo będzie utrzymywał się efekt tego cudu? Pomimo harmonii i nastroju przełomu (...) już podczas wyboru na kanclerza Scholzowi brakowało przynajmniej 15 głosów. Co prawda Kuehnert (wiceszef partii - red.) twierdzi, że nie pochodzili oni z szeregów SPD, ale nie mógł tego udowodnić. Także niedostateczne wsparcie go przez FDP i Zielonych już pierwszego dnia na urzędzie rodzi pytanie, jak zdecydowanie ta koalicja stoi za swoim kanclerzem. Ale właśnie od tego zależeć będzie to, czy Scholz będzie mógł dokonać wielkich rzeczy, podobnych do tych, które przypisał swojej poprzedniczce na urzędzie.”
„Frankfurter Rundschau”:
„Kto wierzy, że realnie istniejący kapitalizm może rozwiązać problemy naszych czasów, jeśli tylko podłączymy go, by tak rzec, do nowego źródła prądu, ten obietnice postępu koalicji sygnalizacji świetlnej przyjmie do wiadomości z zadowoleniem i zaufaniem. Kto jednak, opierając się mocnych podstawach jest zdania, że także ten system jako taki wymaga daleko idących zmian, aby zasłużył na miano ekologiczno-socjalnego, ten nie powinien spodziewać się po nowym rządzie nazbyt wiele. Postęp, jak się mówi, przypomina nieco ślimaka. Związany z tym problem polega na tym, że pełzanie nie jest tym sposobem poruszania się, który gwarantuje wprowadzenie koniecznych zmian.”
„Stuttgarter Nachrichten”:
„Olaf Scholz nie ma lekko. Jako kanclerz zaczyna rządy w środku pandemii koronawirusa. Ta najważniejsza obecnie sprawa, którą jest opanowanie pandemii, odrywa uwagę rządu jak i opinii publicznej od, jak się wydaje, najważniejszych przed którym stoi w postaci polityki klimatycznej, polityki zagranicznej i polityki społecznej. Scholz musi wyznaczyć tu jasne cele, utrzymać jedność swojej nadzwyczaj zróżnicowanej koalicji bez wdawania się w ryzykowne posunięcia budżetowe i pozyskać dla wymienionych wcześniej trudnych celów społeczeństwo. To naprawdę trudne wyzwanie, przed którym Scholz się teraz znalazł. Należy mu jednak zaufać. A kiedy nowy minister zdrowia zapowiedział już zwycięstwo nad pandemią, pod adresem jego rządu można tylko skierować słowa wypowiedziane swego czasu przez byłego prezydenta Theodora Heussa: no to teraz zwyciężmy w wielkim stylu!”
„Suedkurier” z Konstancji:
„Scholz będzie oceniany przede wszystkim na podstawie tego, czy po 16 latach ery Merkel wniesie do niemieckiej polityki świeży powiew. Wynik wyborów z 26 września stawia przed nim właśnie takie zadanie i tu FDP i Zieloni mają rację. Z drugiej strony Scholz wygrał wybory dlatego, że zasugerował ludziom, że będzie działać w ten sam sposób jak jego poprzedniczka. A to stawia go w trudnej sytuacji. Wielu wyborców życzy sobie stabilizacji i kontynuacji, ale Niemcy jako państwo wysoko uprzemysłowione potrzebują pilnie nowego przełomu. Socjaldemokrata Olaf Scholz obejmuje urząd kanclerza w chwili, w której społeczeństwo jest zmęczone pandemią i podzielone, a sytuacja gospodarcza kraju jest niepewna. Są to wyzwania, z którymi uporanie się wymaga sporo czasu. Nie ulega wątpliwości, że Scholz może temu podołać, ale potrzebuje zdecydowania i długofalowego działania.”
„Augsburger Allgemeine”:
„Niezależnie od tego, czy ktoś uważa Olafa Scholza za właściwego człowieka na urzędzie kanclerskim, czy też nie, termin 8 grudnia był dobrym dniem dla Niemiec. Po gorącej walce wyborczej i w obliczu dramatycznego kryzysu, który właśnie przeżywamy i który kosztuje nas tyle nerwów, przekazanie władzy odbyło się pokojowo i w sposób wręcz niezauważalny. Bez patosu i przesadnego zachwytu. Trzy, jakże różne partie potrafiły przezwyciężyć podziały polityczne, żeby wspólnie stawić czoło nowym wyzwaniom. Przegrani oddali władzę i związaną z nią odpowiedzialność z godnością i spokojem, a niemal cały parlament oddał należny hołd ustępującej kanclerz za 16 lat stania na czele rządu.”
„Nuernberger Nachrichten”:
„Ceną, jaką przyjdzie nam zapłacić za wybór tego właśnie kanclerza może okazać się nuda. Nowy kanclerz, Olaf Scholz, nie jest nikim nowym w polityce. Obserwujemy go od lat i dobrze znamy jego mocne i słabe strony. Zarówno jednych, jak i drugich, mu nie brakuje. Nie należy spodziewać się po nim ani dramatycznych wolt, ani wymyślania polityki od nowa, to naprawdę nie w jego stylu.”