Prasa: za kilkadziesiąt lat lodowce w Alpach będą historią
21 kwietnia 2023Opiniotwórczy dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” odnotowuje w piątek (21.4.2023) na swojej pierwszej stronie raport europejskich badaczy, którzy alarmują, że ubiegłoroczne lato w Europie było najgorętsze od początku prowadzenia pomiarów. W rekordowym tempie topiły się także alpejskie lodowce.
W komentarzu na ten temat czytamy: „Zmiany klimatyczne sprawiają, że zmienia się także życie w Europie, już teraz i jeszcze szybciej niż się tego obawiano. Potwierdza to nowy raport unijnej służby ds. zmian klimatu Copernicus, tak samo jak dane Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA. To, co szczególnie niepokoi, to przyspieszenie topnienia lodowców w Alpach. Nasilają się susze. Jeszcze kilka lat temu nikt by nie pomyślał, że także tu (w Niemczech) może być problem z wodą (…). Zmiany klimatyczne przyniosą Niemcom i Europie więcej fal upałów. Okresy suszy będą częstsze. Do roku 2100 alpejskie lodowce, będące jednym z najważniejszych rezerwuarów wody, staną się historią. Tym ważniejsze jest odpowiednie zarządzanie wodą. Drzewa zamiast asfaltu to motto na obecne czasy, inaczej z wodą będzie krucho” - pisze komentatorka gazety.
Niemieckie gazety odnotowują także czwartkową wizytę w Kijowie sekretarza generalnego NATO. Komentator „Badische Zeitung” pisze: „Nie powinno się mieć złudzeń. To, że sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ogłasza w Kijowie, że Ukrainie należy się miejsce w Sojuszu, nie oznacza jeszcze, że przystąpienie (do NATO) tego napadniętego przez Rosję kraju się przybliża. O ile kiedykolwiek to tego dojdzie. Już Finlandia i Szwecja przekonały się, jak trudno jest uchylić drzwi NATO. W przypadku Ukrainy wszystko jest jeszcze bardziej skomplikowane. Kraj jest w stanie wojny, Rosja okupuje i zaanektowała ukraińskie terytoria. Mimo całej pomocy oferowanej Kijowowi, niemało krajów NATO może obawiać się przeniesienia tego konfliktu na poziom Sojuszu. Bo nikt nie chce bezpośredniej konfrontacji z Rosją”.
Piątkowe gazety poruszają także temat braku wystarczającej liczby mieszkań w Niemczech. Wiadomo już, że ambitny cel rządu Olafa Scholza, aby rocznie oddawać do użytku 400 tys. nowych mieszkań, nie zostanie zrealizowany. Komentator gazety „Rhein-Zeitung” z Koblencji pisze, że jedynym sposobem wyjścia z tego kryzysu jest ułatwienie procesu budowania nowych domów i mieszkań w Niemczech. „Od wielu lat się o tym mówi, branża budowlana domaga się tego od zawsze. Ale ciągle nie udaje się zwiększyć tempa. Trzeba też jednak przyznać, że doszły do tego coraz to nowe i bardziej ambitne standardy dotyczące efektywności energetycznej. Niektóre ważne dla ochrony klimatu postępowania stoją na drodze szybkim budowom. Trzeba znaleźć kompromis między ułatwieniami, tam gdzie są niepotrzebne hamulce, a podążaniem drogą nowoczesnego, energooszczędnego budownictwa.