Premier Turyngii w „Die Welt”: AfD to nowa normalność
12 lipca 2023W sondażach poparcia Alternatywa dla Niemiec (AfD) bije w Turyngii wszelkie rekordy. Głosować na nią chce tutaj nawet 34 proc. mieszkańców tego wschodnioniemieckiego landu. AfD wyprzedza tu znacznie pozostałe ugrupowania polityczne. Niedawno, w miejscowości Sonneberg, polityk AfD objął po raz pierwszy w historii Niemiec stanowisko starosty powiatu.
Bodo Ramelow (Lewica), od 2014 roku premier Turyngii, przyznaje w środę w wywiadzie dla gazety „Die Welt”, że spodziewał się takiego wyniku AfD i wskazuje m.in. na medialny rozgłos, jakiego Sonneberg, najmniejszy powiat w Niemczech, doświadczył w ostatnich tygodniach. „Przez tygodnie udawano, że Sonneberg jest najważniejszym miejscem w Republice. Podekscytowanie opierało się na rzekomym przełamaniu tabu, że urzędnik państwowy ma legitymację partyjną AfD” – mówi Ramelow.
Bez zakazu kontaktu z AfD
Premier Turyngii przyznaje, że – choć nie zawsze mu się to podoba – musi brać pod uwagę realia. Dlatego wyklucza „zakaz kontaktu” z powiatem Sonneberg ze względu na przynależność partyjną nowego starosty. „To był demokratyczny wybór, który szanuję. (Starosta) reprezentuje administrację okręgową jako urząd, a nie AfD jako partię (…) Ale nie jestem też naiwny. Nie może być żadnych naruszeń prawa i porządku w administracji powiatu Sonneberg – nawet wybrany starosta jest im podporządkowany, dlatego rząd krajowy nie będzie tolerował ewentualnej odmowy ich wdrożenia” – stwierdza premier Turyngii w wywiadzie.
Zdaniem Bodo Ramelowa nie powinno się bezrefleksyjnie nadawać wyborcom AfD etykietki nazistów. Jak podkreśla, jesteśmy w Niemczech świadkami „nadejścia nowej normalności, która w Europie istnieje od dawna”. Premier Turyngii wskazuje przy tym na fakt, że prawicowi populiści rządzą już w Skandynawii, na Węgrzech, w Polsce i we Włoszech. Dodaje też, że to nie na wschodzie Niemiec po raz pierwszy do władzy doszli prawicowi populiści – miało to już miejsce w 2001 roku w Hamburgu, kiedy to nieistniejąca już dziś Partia Praworządnej Ofensywy Ronalda Schilla utworzyła koalicję z chadecką CDU.
Błędy Berlina
Sukces AfD na terenach byłej NRD Ramelow tłumaczy tym, że w rejonie tym przywiązanie do poszczególnych partii jest mniejsze niż na zachodzie kraju. Również polityka rządu Olafa Scholza – zdaniem premiera Turyngii – nadmiernie obciąża ludzi, np. poprzez zbyt szybkie tempo, w jakim rząd federalny wprowadza nowe regulacje. Polityk Lewicy skarży się też na pomijanie Wschodu przez polityków.
„Na Wschodzie mieszka 15 milionów ludzi. Dużo się o nich mówi, ale rzadko się z nimi rozmawia. Chyba, że znajdziesz gdzieś nazistów, którzy są chętni którzy są chętni na wywiad. Tacy ludzie dostarczają słów kluczy, które kształtują nasz obraz na Zachodzie” – podkreśla Ramelow.
Na uwagę „Die Welt”, że jednym z powodów powstania AfD jest rosnąca niechęć do polityki migracyjnej, w obliczu przeciążonych gmin i powtarzających się przestępstw, szef rządu Turyngii przyznaje, że gminy muszą otrzymać większe wsparcie finansowe. Od rządu w Berlinie Ramelow oczekuje także więcej pragmatyzmu.
„Musimy szybciej zatrudniać uchodźców. To możliwe nawet w bez doskonałej znajomości języka niemieckiego. Zajęcia językowe mogą organizować też same firmy, nie wszystko musi być organizowane przez państwo. Jeśli (uchodźcy) szybciej podejmą pracę, będziemy w stanie ograniczyć wiele wrogich działań wobec abstrakcyjnej grupy uchodźców. Musimy usunąć przeszkody uniemożliwiające tym ludziom pracę” – apeluje Ramelow.
AfD zagrożeniem dla biznesu
Z kolei dziennik „Handelsblatt zamieszcza w środę gościnny komentarz Marie-Christine Ostermann, która jest przewodniczącą stowarzyszenia biznesowego Rodzinni Przedsiębiorcy. Jej zdaniem silna AfD jest niebezpieczna dla przedsiębiorców. Skrajnie prawicowa partia sprzeciwia się bowiem wszystkiemu temu, czego potrzebują firmy: Unii Europejskiej, pewności prawnej oraz imigracji wykwalifikowanych pracowników.
Ostermann zastanawia się, czy Niemcy, kraj ogólnie uważany za zamożny i dość dobrze zorganizowany, rzeczywiście taki jest. „Pracownicy naszych firm wątpią w to za każdym razem, gdy otrzymują odcinki wypłaty: dochód brutto brzmi dobrze, ale dochód netto martwi wielu naszych pracowników, gdy patrzą w przyszłość. Co więcej, wielu, w tym my, przedsiębiorcy, zastanawia się, co nasze rządy faktycznie robią z naszymi licznymi, stale rosnącymi podatkami. Służba publiczna szybko rośnie, ale nikt nie ma poczucia, że dzięki temu kraj staje się lepszy. Jest tylko coraz więcej paraliżującej biurokracji” – wylicza przewodnicząca stowarzyszenia Rodzinni Przedsiębiorcy.
„Schrzaniona polityka uchodźcza"
Za wzrost popularności AfD Ostermann obwinia również „całkowicie schrzanioną” politykę wobec uchodźców. Jak pisze, Alternatywa dla Niemiec jest niebezpieczna nie tylko dla firm, ale i dla pracowników – ze względu na jej ekstremistyczne stanowisko. „To nieodpowiedzialne, że AfD nie wie, jak odróżnić niekontrolowaną imigrację do naszych systemów socjalnych od imigracji pilnie potrzebnych wykwalifikowanych pracowników na nasz przerzedzony rynek pracy” – pisze Marie-Christine Ostermann. Jej zdaniem takie postawy, jakie prezentuje prawicowo-populistyczna partia, przyspieszają tylko dezindustralizację Niemiec.
Autorka komentarza przypomina również, że AfD chce wyjścia z UE i przestrzega przed tym, wskazując, że Brytyjczycy za brexit musieli drogo zapłacić. Pisze też, że stabilność prawna jest bardzo ważną wartością dla każdego przedsiębiorcy. „Państwo, które, jak Rosja, tupie na prawo międzynarodowe żołnierskimi butami, nie przestrzega prawa cywilnego ani umów handlowych. Ogólnie rzecz biorąc, oparty na zasadach porządek światowy, ustanowiony po II wojnie światowej, jest filarem wspierającym międzynarodowy sukces gospodarczy naszych firm i naszego narodu. (…) AfD, która broni imperializmu Putina, zagraża podstawom naszej przedsiębiorczości” – czytamy.