Prezydent Niemiec prosi Greków o przebaczenie
7 marca 2014Wioska Lingiades w północnej Grecji owiana jest tragiczną sławą. 3 października 1943 roku oddział Wehrmachtu dokonał tam masakry ludności cywilnej. Zginęły wtedy 83 osoby, wśród nich kobiety, dzieci i starcy. Wioskę spalono. Był to akt zemsty za zamach partyzantów na niemieckiego dowódcę pułku. W ramach swojej trzydniowej wizyty w Grecji na miejsce kaźni w Lingiades udał się dziś (07.03) prezydent Republiki Federalnej Niemiec Joachim Gauck. W krótkim przemówieniu poprosił Greków o przebaczenie.
"Ze wstydem i bólem w imieniu Niemiec proszę rodziny pomordowanych o przebaczenie", powiedział Gauck przed pomnikiem upamiętniającym ofiary masakry. Gauckowi towarzyszył 84-letni prezydent Grecji Karolos Papoulias, który w czasie okupacji Grecji przez Niemców (1941-1944) walczył w szeregach partyzantów. "A jednak podał Pan rękę Niemcowi", nadmienił Gauck, wyrażając wdzięczność za ten gest. Dla Gaucka to znak, że "nawet po głębokim cierpieniu możliwe jest pojednanie".
Zaniedbania poprzedniej generacji
Gauck wyraził ubolewanie, że odpowiedzialni za tę zbrodnię nigdy nie przyznali się do winy. "Pragnąłbym bardzo, by już dawno ktoś, kto wtedy wydawał rozkazy i ci, którzy je wykonali, powiedzieli: 'Proszę nam wybaczyć'. Albo: 'Niezmiernie nam przykro.' Albo: 'żałuję, że wykonywałem zbrodnicze rozkazy.'"
"Chcę dzisiaj wypowiedzieć to, czego nie chcieli powiedzieć sprawcy i niemieccy politycy w czasach powojennych: To, co się stało, było brutalnym bezprawiem", podkreślił Gauck. Przyznał jednocześnie, że Lingiades napełnia go "podwójnym poczuciem wstydu" - wstydu za to, że Niemcy stali się tam mordercami, i wstydu, że "demokratyczne Niemcy, nawet wtedy, gdy następowało powolne rozliczanie się z przeszłością, tak mało nauczyły się z niemieckiej winy wobec Greków". Wizyta niemieckiego prezydenta miała na celu nadrobić zaniedbania poprzedniego pokolenia.
Skrucha to nie wszystko
Dla Joachima Gaucka wizyty takie, jak w Lingiades, mają szczególne znaczenie. Urodzony w 1940 roku prezydent Niemiec uważa, że szukanie osobistej rozmowy z ocalałymi ofiarami zbrodni hitlerowskich to zadanie jego pokolenia. O przebaczenie Joachim Gauck prosił już w czeskich Lidicach, francuskim Oradour-sur-Glane czy włoskiej Sant'Anna di Stazzema, pochylając się nad ruinami zniszczonych przez hitlerowców wiosek.
Greckiej podróży Gaucka towarzyszy również dyskusja na temat zadośćuczynienia dla poszkodowanych. Tuż po wygłoszeniu przemówienia w Lingiades rozległy się krytyczne głosy. Panagiotis Babouskas, ostatni z ocalałych masakry w wiosce powiedział: "To tylko słowa, one nic nie znaczą. Chcę sprawiedliwości - a to oznacza zadośćuczynienie".
Wołania o reparacje to niełatwa sytuacja dla Gaucka, który nie może Grekom zaoferować pieniędzy. Niemiecki rząd odrzuca żądania o odszkodowanie. Dla ofiar i ich rodzin słowa skruchy to nie wszystko. Gauck tymczasem pragnie, by jego Niemcy lepiej poznali zbrodnie hitlerowców na narodzie greckim. Ma temu służyć współpraca między miejscami pamięci, muzeami oraz rozbudowa współpracy młodzieży z obu krajów.
ARD, AFP / Katarzyna Domagała
red. odp.: Andrzej Pawlak