Protesty rolników Niemczech: wrogiem są Zieloni
29 lutego 2024Gdy pod koniec lutego szefowa partii Sojusz 90/Zieloni (Bündnis'90/Die Grünen) Ricarda Lang pojawiła się w Magdeburgu, rolnicy już na nią czekali. Było ich dwustu, przyjechali na 90 traktorach. Trąbiąc, krzycząc i podpalając bale słomy zgotowali przewodniczącej współrządzącej w Niemczech partii niezbyt miłe przyjęcie. Gdy próbowała odejść, zablokowali jej drogę.
Tej stosunkowo niewielkiej akcji towarzyszyło wiele hałasu w mediach społecznościowych. Świętowali także prawicowi ekstremiści, którzy podsycali protest przeciwko Zielonym. Wśród nich Austriak Martin Sellner, jeden z najbardziej aktywnych networkerów w środowisku skrajnej prawicy. Na czołówki mediów trafił w styczniu 2024 roku, gdy pojawiło się doniesienie o jego deportacyjnych fantazjach. Na spotkaniu (w listopadzie ubiegłego roku zorganizowanym w Poczdamie, w którym według portalu Correctiv uczestniczyli „wysoce postawieni politycy AfD, neonaziści i zasobni przedsiębiorcy” – przyp.) mówił o możliwych wydaleniach osób ubiegających się o azyl i imigrantów, nawet takich, którzy mają już obywatelstwo niemieckie.
Skrajnie prawicowe próby mobilizacji
Krótko po proteście w Magdeburgu Martin Sellner napisał na swoim kanale Telegram: „Rolnicy nie odpuszczą! Jestem z nimi absolutnie solidarny!”
O wielkim przewrocie w obliczu rolniczych protestów marzy już także neonazista Michael Brück i solidaryzuje się z nimi. Wzywa swoich zwolenników do uczenia się od ludobójcy Mao Tse Tunga: „To, co wiedział Mao w Chinach, dotyczy również nas w Saksonii i pokazuje nam, z kim powinniśmy współpracować”, napisał w styczniu na swoim kanale w sieci Telegram. „Ponieważ Mao powiedział kiedyś: Wszystko, co wróg zwalcza, my musimy wspierać. Wszystko, co wróg wspiera, my musimy zwalczać”.
Niemieckie organy bezpieczeństwa bacznie przysłuchują się prawicowo-ekstremistycznej muzyce towarzyszącej protestom. Zapytana przez DW rzeczniczka ministerstwa spraw wewnętrznych największego landu, Nadrenii Północnej-Westfalii, tak wyjaśnia tę taktykę skrajnej prawicy następująco: – Rozpowszechniając treści krytyczne, a nawet wrogie wobec rządu, środowiska ekstremistyczne próbują wykorzystywać protesty rolników do własnych celów, żeby się uwiarygodnić.
Wątpliwe sukcesy ekstremistów
Podobne spostrzeżenia poczynił działający w drugim pod względem wielkości niemieckim landzie bawarski Urząd Ochrony Konstytucji. – Pomimo licznych wezwań do uczestnictwa w protestach i ich szerokiego zakrojenia tematycznego przez wspomniane ugrupowania ekstremistyczne, oczekiwania dotyczące liczby uczestników protestów w dużej mierze się nie spełniły – mówi DW rzecznik urzędu.
W odniesieniu do Bawarii Urząd Ochrony Konstytucji doszedł do wniosku, że rolnicy za każdym razem jasno dystansowali się skrajnie prawicowych wpływów i „konsekwentnie odrzucali udział ekstremistów, także w formie przemówień”.
Same protesty rolników nie są obserwowane przez władze. Nie ma ku temu powodu, mówili DW ich rzecznicy. To jest bowiem kwestia gwarantowanych w demokracji wolności słowa i wolności zgromadzeń.
Wicekanclerz: „Słowa staną się czynami”
Ale to, że skrajnie prawicowi aktywiści próbują podgrzewać nastroje przeciw współrządzącej w Berlinie Partii Zielonych, budzi niepokój wicekanclerza Zielonych Roberta Habecka, który jest także ministrem gospodarki w gabinecie socjaldemokratów, Zielonych i liberałów. Również sam Habeck znalazł się na celowniku rolników. Podczas protestu przeciwko niemu pomiędzy protestujących wmieszali się prawicowi ekstremiści.
27 lutego Habeck obszernie wypowiedział się w kuluarach zamkniętego posiedzenia frakcji Zielonych w Bundestagu na temat ataków na jego partię: – Brutalizacja jest bronią zaczepną populizmu. Polega na takim wyolbrzymianiu problemów, przed którymi kraj stoi, że wszyscy krzyczą na siebie nawzajem, a rozwiązanie nie jest już możliwe – tłumaczył wicekanclerz. Ostatecznym celem jest jego zdaniem zniszczenie demokracji.
Habeck mówił również o konsekwencjach mowy nienawiści, zwłaszcza w mediach społecznościowych: – Słowa stają się czynami – ostrzegał nawiązując do zabójstwa polityka CDU Waltera Lübcke w 2019 roku, który został zastrzelony przez prawicowego ekstremistę, ponieważ popierał politykę azylową ówczesnej kanclerz Angeli Merkel. Sprawca miał się wcześniej zradykalizować pod wpływem treści, do których dotarł w Internecie.
Habeck: Sukcesy Zielonych prowokują
Dlaczego jednak akurat Zieloni są atakowani aż tak agresywnie? Habeck ma swoje wyjaśnienie: – Dla populistów wyzwaniem nie są inni populiści, ale ci, którzy szukają kompromisu – tłumaczy. W ostatnich dziesięcioleciach Zieloni przyczynili się jego zdaniem do powiększenia obszarów wolności w kraju i uczynili go bardziej postępowym. Ich udział w rządach, który według wicekanclerza jest efektem tych sukcesów, prowokuje zdaniem Habecka przeciwników.
Czołowi politycy Zielonych ostrzegają przed zagubieniem się Niemiec w podziałach i polaryzacji. Tym ważniejsze są ogólnokrajowe protesty na rzecz demokracji i przeciw ekstremizmowi prawicowemu, powiedział wicekanclerz Robert Habeck. – I dlatego się nie boję – dodał.
Artykuł ukazał się pierwotnie na stronie Redakcji Niemieckiej DW.