„Racja stanu” Izraela i Niemiec: to skomplikowane
16 października 2023Dla Niemiec przeszłość jest stale obecna. Ludobójstwo europejskich Żydów i innych grup narodowych w czasach nazistowskich wywarło głęboki wpływ na ich teraźniejszość, wpływając na politykę i kształtując pogląd na świat.
Wobec Izraela – który ruch syjonistyczny założył jako państwo żydowskie zaledwie trzy lata po systematycznym mordowaniu przez Niemcy sześciu milionów Żydów w czasie Holokaustu – państwo niemieckie poczuwa się do „szczególnej odpowiedzialności”. Zaangażowanie Niemiec na rzecz Izraela to coś więcej niż tylko cel polityczny; jest to zasadniczy element funkcjonowania dzisiejszych Niemiec.
To sprawia, że bezpieczeństwo i istnienie Izraela jest niemiecką „Staatsraeson” (racją stanu). Była kanclerz Angela Merkel użyła tego określenia podczas przemówienia w izraelskim parlamencie, Knesecie, w 2008 roku. Jej następca, Olaf Scholz, powtórzył to kilkakrotnie, odkąd według władz izraelskich w brutalnym i niespodziewanym ataku Hamasu zginęły setki Izraelczyków, głównie cywilów.
– W tej chwili jest tylko jedno miejsce dla Niemiec. Po stronie Izraela – powiedział Olaf Scholz w czwartkowym (12.10.2023) przemówieniu w Bundestagu: „To właśnie mamy na myśli, gdy mówimy, że bezpieczeństwo Izraela jest niemiecką ‘racją stanu’”.
Izrael wzywa, Niemcy odpowiadają
Bezpośrednio i konkretnie oznacza to, że Niemcy dołączają do chóru sojuszników popierających izraelskie oblężenie Strefy Gazy, które Organizacja Narodów Zjednoczonych nazwała naruszeniem prawa międzynarodowego. Izrael kontroluje dostęp do Gazy od czasu jednostronnego usunięcia z niej swoich osadników w 2005 roku. Od roku 2007 Hamas rządzi tym przeludnionym obszarem, zamieszkanym przez dwa miliony ludzi, z których około połowy to dzieci.
Izrael regularnie bombardował Strefę Gazę w odpowiedzi na ataki Hamasu. W tej ostatniej i najbardziej intensywnej rundzie działań wojennych wskutek nalotów zginęły setki ludzi, a teraz zbliża się inwazja lądowa.
Podczas czwartkowego spotkania ministrów obrony państw NATO w Brukseli niemiecki minister obrony Boris Pistorius potwierdził, że Izrael żąda amunicji dla swojej marynarki wojennej. – Będziemy omawiać z Izraelczykami, jak dokładnie będzie ma to teraz przebiegać – powiedział dziennikarzom.
Być może przygotowane zostaną większe dostawy wyposażenia i broni, a niemieccy przedstawiciele oświadczyli, że spełnią prośby Izraela, gdy tylko zostaną one złożone.
W poszukiwaniu definicji
Izrael, jak każde inne państwo, ma prawo bronić się przed atakiem w granicach prawa międzynarodowego. Niemcy nie są jedynym krajem, który popiera to prawo. Jednak jako „Staatsraeson”, czyli „racja stanu”, prawo to otrzymuje specjalne oznaczenie, które jest szeroko otwarte na interpretację.
– W Niemczech w gruncie rzeczy nie zostało dokładnie wyjaśnione, co to oznacza – powiedział w wywiadzie dla drugiego programu niemieckiej telewizji publicznej ZDF Carlo Masala, profesor na Uniwersytecie Bundeswehry w Monachium. – Jeśli naprawdę poważnie myśli się o części niemieckiego „Staatsraeson”, istnieją implikacje moralne, polityczne i w pewnym sensie także konstytucyjne – oświadczył.
Gdyby istnienie Izraela rzeczywiście było zagrożone, co – jak wyjaśnił Carlo Masala – obecnie nie ma miejsca, Niemcy byłyby zobowiązane do „aktywnej obrony” Izraela. A to oznacza ich bezpośrednie zaangażowanie militarne. – Taki jest logiczny wniosek – dodał.
„Racja stanu” to teoria i koncepcja prawna stosowana w stosunkach międzynarodowych, która rozwijała się przez stulecia w zachodniej myśli politycznej w miarę ewolucji roli, praw i uprawnień państwa. Przyjmując definicję Merriama-Webstera, jest to „uzasadnienie polityki zagranicznej narodu na podstawie tego, że własne interesy narodu są dla niego najważniejsze”.
W tym względzie interesy narodowe Niemiec są powiązane z interesami drugiego kraju. Ma to sens, jeśli spojrzeć na to przez pryzmat niemieckiego establishmentu politycznego. Chociaż ruch syjonistyczny powstał przed nazistowskimi Niemcami, Holokaust jest najbardziej druzgocącym dowodem na poparcie twierdzenia, że tylko żydowska suwerenność w formie własnego państwa może chronić Żydów. Jednakże uzasadnienie moralne i historyczne stawia w Niemczech użycie „racji stanu” w sprzeczności z prawnym znaczeniem tego terminu.
– Racja stanu zawsze stawia interes przed wartościami – powiedziała DW Marietta Auer, dyrektor zarządzająca Instytutu Historii i Teorii Prawa im. Maxa Plancka: „W tym miejscu zaczynają się kłopoty. Ale duża ich część zostaje usunięta, gdy po prostu połączymy ze sobą oba te zagadnienia”.
Innymi słowy, ochrona państwa Izrael może być niemiecką wartością, która koliduje z niemieckimi interesami, ale powołanie się przez kanclerz Angelę Merkel na „Staatsraeson” w Izraelu w 2008 roku osłabiło taką sprzeczność. Być może była to chwiejna teoria prawna, ale jeśli chodzi o samą politykę i używane w niej terminy, Marietta Auer stwierdziła, że było to „sprytne posunięcie, które uprościło sprawę”.
– Jako przywódca państwa nie muszę podawać powodów. Wystarczy, jeśli powiem, że taki jest interes państwa. I tyle” – wyjaśniła ekspertka.
Rzeczywiste konsekwencje teorii państwa
Sprowadzając stanowisko Niemiec w sprawie Izraela do poziomu „racji stanu”, Klaus Dieter Wolf, były profesor stosunków międzynarodowych na Politechnice w Darmstadt, powiedział DW, że szefowej niemieckiego rządu udało się zakończyć debatę w tej sprawie. – Podaje się, że pewien konkretny zamiar polityczny jest ‘racją stanu’, aby uczynić ją nietykalną bez względu na sprzeczności – odpowiedział na skierowany do niego email Klaus Dieter Wolf, który często pisze o konsekwencjach pojęcia „Staatsraeson”.
Dodał, że ma to „poważne konsekwencje” dla polityki realistycznej (Realpolitik). Jeśli państwo może po prostu odgrodzić się od pewnych zasad, może także podważyć inne swoje zobowiązania takie, jak demokracja, prawa człowieka i prawo międzynarodowe.
Wolność słowa jest zapisana w niemieckiej ustawie zasadniczej, która pełni funkcję konstytucji kraju. Demonstracje propalestyńskie zostały w Niemczech zakazane, a inne formy reakcji i wypowiedzi ograniczone zgodnie z niemieckim kodeksem karnym, który zabrania używania stwierdzeń „aprobujących czyny przestępcze” lub wzniecających niepokoje społeczne. Jest to delikatna równowaga sprzecznych interesów, chociaż sposób, w jaki państwo zarządza swoimi zobowiązaniami wobec osób mieszkających w jego granicach, jest jego sprawą wewnętrzną.
Inną sprawą są jednak działania państwa we wspólnocie międzynarodowej. Stosowanie „racji stanu” stawia interesy jednego państwa na pierwszym miejscu wśród innych, co może stać w sprzeczności z prawem międzynarodowym.
– W prawie międzynarodowym nie ma hierarchii – podkreślił w rozmowie z DW Joost Hiltermann, dyrektor programowy MENA w Międzynarodowej Grupie Kryzysowej. – To, co Niemcy mogą powiedzieć o swoim wewnętrznym prawie do stania po stronie Izraela, nie zwalnia ich z odpowiedzialności za przestrzeganie międzynarodowego prawa humanitarnego, które reguluje sposoby prowadzenia działań wojennych – wyjaśnił.
– Nie jest dla mnie jasne, czy Izrael należycie rozróżnia ofiary cywilne od celów wojskowych – powiedział programowi telewizyjnemu DW News Mike Martin, brytyjski analityk wojskowy. – Izrael jest do tego zobowiązany prawem międzynarodowym. Jak dodał, jeśli Izrael naruszy prawo międzynarodowe w dążeniu do realizacji swoich interesów bezpieczeństwa, co według Niemiec jest ich własną „racją stanu”, Niemcy mogą znaleźć się w coraz bardziej niepewnej sytuacji prawnej.