Raport: Niemiecki antysemityzm na co dzień
25 kwietnia 2017Od słownych ataków po napady. Żydzi w Niemczech żyją w coraz większym poczuciu zagrożenia ze względu na rosnący antysemityzm.Taka jest konkluzja opublikowanego w poniedziałek (24.04.2017) raportu w tej sprawie. Przygotował go zespół niezależnych ekspertów powołany przed dwoma laty przez Bundestag.
Zasiadająca w komisji Marina Chernivsky mówi, że w opinii Żydów antysemityzm jest zakorzeniony w życiu codziennym w Niemczech. Eksperci wskazują w raporcie na przyczyny takich odczuć. Jedną z nich jest wzrost znaczenia mediów społecznościowych. To właśnie one stały się główną platformą szerzenia mowy nienawiści i antysemickiej nagonki.
Jednakże najczęściej prawie nikt nie zgłasza mowy nienawiści. Juliane Wetzel z Centrum Badań nad Antysemityzmem (Zentrum für Antisemitismusforschung) w Berlinie ubolewa nad brakiem reakcji użytkowników. Dlatego eksperci domagali się podczas prezentacji raportu, aby w ogólnoniemieckiej bazie danych ulepszyć zbieranie informacji, skuteczniej ścigać przestępstwa motywowane antysemityzmem, jak i lepiej pomagać pokrzywdzonym. Ponadto domagają się powołania rzecznika ds. antysemityzmu.
Skrajna prawica popełnia więcej przestępstw
Raport, który oprócz faktów dokumentuje też odczucia Żydów, wskazuje na to, że niepokoi ich też narastający antysemityzm wśród przybywających do Niemiec muzułmańskich uchodźców.
Lecz eksperci poważnie przestrzegają przed takimi pochopnymi wnioskami: publiczna debata, w której głównym tematem stali się muzułmanie jako „domniemani sprawcy antysemityzmu”, przesłoniła prawicowy ekstremizm – mówi Wetzel. Widzi ona w tym poważny problem: sprawcami większości antysemickich napaści są wg źródeł niemieckiego MSW prawicowi ekstremiści.
Organizacje muzułmańskie i meczety są często oceniane na jedną modłę jako miejsca antysemickiej agitacji a imamowie jako kaznodzieje nienawiści – krytykuje ekspertka. Tymczasem udokumentowane dane i badania potwierdzają coś zupełnie przeciwnego: nie religia jest kluczowa lecz socjalizacja.
Niezależni eksperci z komisji badającej przejawy antysemityzmu w Niemczech zlecili w celu sporządzenia raportu także badania, które opierają się na ankietach przeprowadzonych wśród 18 żyjących w Niemczech imamów. Ale nie potwierdzają one otwartego antysemityzmu wśród muzułmanów. Potwierdzają natomiast bardzo problematyczne nastawienia do Izraela. Eksperci zastrzegają jednak, że badania nie były robione na reprezentatywnej grupie. Zaznaczają też, że antysemityzm jest problemem ogólnospołecznym: w ciągu ostatnich 15 lat w Niemczech odnotowano na przykład pięcioprocentowy spadek w wyrażaniu dość powszechnej w przeszłości antysemickiej opinii jak ta, że Żydzi „mają za dużo wpływów”.
Natomiast formy antysemityzmu odnoszącego się do Izraela znajdowały w 2016 r. poklask wśród 40 proc. uczestników badania. A to znaczy, że antysemityzm związany z Izraelem „wkroczył na salony” w Niemczech. Tak określiła to posłanka sprawozdawca ds. antysemityzmu Petra Pau (Die Linke).
Brak programów prewencyjnych
Na brak spójnego podejścia do zwalczania antysemityzmu w Niemczech zwraca uwagę koordynujący sporządzenie raportu Patrik Siegele. Nie ma wielu programów prewencyjnych i edukacyjnych, które zajmują się tylko kwestiami antysemityzmu - mówi. Nikt nie traktuje też antysemityzmu jako aktualnego problemu. A ponadto zbyt mało robi się w tej sprawie w obszarze edukacji dla dorosłych – wylicza ekspert.
Raport komisji Bundestagu nt. antysemityzmu będzie we wrześniu dyskutowany w niemieckim parlamencie. Volker Beck z klubu poselskiego niemieckich Zielonych zaapelował, aby podczas tej debaty uzgodnić konkretne polityczne działania. Z pierwszego raportu ws. antysemityzmu w Niemczech z 2012 roku „praktycznie nic nie wynikło“ – powiedział. – Teraz może być podobnie – przypuszcza. Barbara Woltmann (CDU/CSU) przyznała mu rację. Antysemityzm jest „wyzwaniem długoterminowym, któremu musimy się stawić“ – uważa chadecka polityk.
Naomi Conrad/ Barbara Cöllen