Raport: Polska traci na dyskryminacji osób LGBT+
28 kwietnia 2021W raporcie wzięto pod uwagę sytuację społeczności LGBT + w czterech krajach Europy Środkowo-Wschodniej: w Polsce, Węgrzech, Ukrainie i Rumunii oraz jej wpływ na wyniki gospodarcze tych państw.
„Z biznesowego punktu widzenia kraje te znajdują się w stosunkowo stabilnej sytuacji i wszystkie mają ambitne plany gospodarcze na następną dekadę”, podsumowuje Open For Business, organizacja zrzeszająca międzynarodowe przedsiębiorstwa, jak m.in. Facebook, Google, Ikea, L’Oreal czy Mastercard. Celem koalicji jest promowanie praw osób LGBT+ i różnorodności także w miejscach pracy.
Sytuacja społeczności LGBT+ w czterech badanych krajach jest trudna: prawo nie zapewnia im pełnej równości, borykają się z uprzedzeniami i przemocą.
„Do tego brakuje woli politycznej, by wspierać społeczność LGBT+, a przywódcy polityczni często obwiniają ją za problemy, z którymi borykają się ich kraje”, dodają autorzy opracowania.
Tymczasem z raportu wynika, że włączenie osób LGBT+ może zwiększyć stabilność ekonomiczną w tych krajach. I odwrotnie – ich dyskryminacja pociąga za sobą koszty społeczne i finansowe, w tym zniechęca zagranicznych inwestorów i osłabia przyciąganie talentów.
Emigracja do „krajów otwartych”
Open For Business szacuje, że wykluczanie społeczności LGBT+ kosztuje cztery państwa ponad 7,1 mld euro rocznie; samą Polskę dyskryminacja osób LGBT+ kosztuje w skali roku do 9,5 mld zł, czyli aż 0,43 proc. PKB. Straty wynikają w dużej mierze z tego, że coraz więcej wysoko wykwalifikowanych pracowników wyjeżdża z kraju do bardziej otwartych i tolerancyjnych społeczeństw, co przyczynia się do spadku konkurencyjności i innowacyjności regionu.
Tzw. drenaż mózgów dotyczy przede wszystkim osób zatrudnionych w „zawodach przyszłości”, głównie w sektorze nauki, informatyki i branży finansowej. Według statystyk najwięcej wykształconych Polaków wyjeżdża do Niemiec, Szwajcarii i Holandii.
Z kolei osoby LGBT+ pozostające w kraju nierzadko muszą spotykają się z dyskryminacją w pracy i niższymi zarobkami, co obniża krajową produktywność i może polską gospodarkę może kosztować nawet 4,4 mld zł rocznie. Zdaniem ekspertów, „wykluczenie ich w sferze zatrudnienia w wyniku stygmatyzacji przekłada się na niższe płace, zmniejszony dostęp do zatrudnienia, zwiększone bezrobocie oraz gorsze warunki w zakładach pracy”.
Według raportu, osoby LGBT+ mają również nierówny dostęp do opieki medycznej. Tymczasem statystyki pokazują, że osoby z LGBT+ częściej cierpią m.in. na depresję, dotyczy to szczególnie osób młodszych, z niższym wykształceniem i zarobkami. Brak odpowiedniego leczenia może doprowadzić do obniżenia produktywności, a w konsekwencji utraty pracy i zarobków.
Kosztowna reputacja
Dyskryminacyjne przepisy i praktyki szkodzą również wizerunkowi krajów, co ma odbicie w utracie inwestorów, a nawet funduszy.
„Jawna dyskryminacja osób LGBT+ propagowana zwłaszcza przez przywódców politycznych na Węgrzech i w Polsce szkodzi reputacji tych państw. Światowe media nieustannie publikują nagłówki o wrogości mieszkańców krajów Europy Środkowo-Wschodniej wobec społeczności LGBT+, co negatywnie wpływa na reputację regionu w światowym środowisku biznesowym”, piszą autorzy raportu.
Szerokim echem na całym świecie odbiło się m.in. ustanowienie w ponad stu polskich miastach i gminach „stref wolnych od LGBT”. Parlament Europejski przyjął rezolucję potępiającą te działania, a Polska zaczęła ponosić realne koszty finansowe swoich działań. I tak, w lutym tego roku cofnięto planowaną dotację w wysokości 1,7 mln euro z funduszy EOG i Norwegii dla województwa podkarpackiego, w lipcu ub.r. odrzucono wnioski o dofinansowanie unijne złożone przez sześć polskich miast. Wypowiedziane zostały też umowy o partnerstwie między miastami polskimi a niemieckimi, francuskimi i holenderskimi; wszystkie jako powód podały praktyki dyskryminacyjne. Głośno było też o wprowadzonym na Węgrzech zakazie adopcji przez osoby niebędące w związku małżeńskim, w tym osoby należące do społeczności LGBT+.
Siła nabywcza
Tymczasem szacuje się, że w skali światowej siła nabywcza osób LGBT+ jest większa niż PKB Niemiec. Szacuje się, że tylko w 2019 r. wydatki osób LBGT+ w Polsce, Węgrzech, Rumunii i Ukrainie wyniosły blisko 5 proc. PKB tych państw. Oznacza to, że zarówno zadbanie o własnych mieszkańców LGBT+, jak i przyjmowanie turystów oraz wykwalifikowanych pracowników należących do społeczności LGBT+ jest dla gospodarek zwyczajnie opłacalne.
Tym bardziej, że już 57 proc. przedsiębiorstw deklaruje chęć utrzymywania zróżnicowanego środowiska pracy, a co druga firma deklaruje, że przyciągnięcie i zatrzymanie utalentowanych pracowników i zwiększenie innowacyjności przedsiębiorstwa jest „niezwykle” lub „bardzo” ważne.