Reelekcja Macrona. Berlin oddycha z ulgą
25 kwietnia 2022Dla kanclerza Niemiec Olafa Scholza reelekcja prezydenta Francji Emmanuela Macrona to ważny sygnał dla Europy. „Twoje wyborczynie i wyborcy wysłali dziś także silne przesłanie pod adresem Europy” – napisał Scholz w niedzielę wieczorem na Twitterze. Kanclerz pogratulował Macronowi zwycięstwa w rywalizacji z prawicową populistką Marine Le Pen i wyraził zadowolenie z „kontynuacji naszej dobrej współpracy”.
Jak poinformowała kancelaria prezydenta Francji, Emmanuel Macron po ponownym wyborze swoją pierwszą rozmowę telefoniczną przeprowadził właśnie z Olafem Scholzem.
„Przysługa dla Europy”
W czwartek przed wyborami Scholz w nietypowy sposób, wraz z szefami rządów Hiszpanii i Portugalii, wezwał Francuzów na łamach dziennika „Le Monde” do głosowania na Macrona. Francuzi mają wybór między demokratycznym kandydatem a „kandydatką skrajnej prawicy, która otwarcie solidaryzuje się z tymi, którzy atakują naszą wolność i demokrację” – napisali szefowie rządów.
Również prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier pogratulował Macronowi. „Pana reelekcja to dobra wiadomość także dla nas, Niemców” – napisał Steinmeier do francuskiej głowy państwa. Dodał, że Macron w tych wyborach w trudnych warunkach utrzymał swój kurs. Steinmeier podkreślił, że w obliczu coraz bardziej złożonej sytuacji gospodarczej i międzynarodowej Macron nie dawał rzekomo prostych odpowiedzi, lecz kierował się jasnym kompasem. „Czyniąc to, oddał Pan wielką przysługę demokracji we Francji i w Europie”.
Le Pen poprawiła notowania
W niedzielnej drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji zwyciężył ubiegający się o reelekcję prezydent Macron, uzyskując 58,5 proc głosów. Tak wynika z końcowych wyników opublikowanych przez francuskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Na szefową Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen zagłosowało 41,5 procent wyborców. Le Pen zdołała jednak znacznie poprawić swój wynik z 2017 roku, kiedy uzyskała 33,9 procent, a Macron 66,1 proc. W tegorocznych wyborach ponad 28 proc. uprawnionych do głosowania nie poszło do urn. Była to najniższa frekwencja w decydującej turze wyborów prezydenckich we Francji od 1969 roku.
(AFP, DPA/dom)