Rolnicy nie mogą liczyć na szybką pomoc z UE
9 sierpnia 2014Zdaniem niemieckiego ministra rolnictwa Christiana Schmidta (CSU) rolnicy, którzy poniosą straty ze względu na rosyjskie embargo na unijne produkty rolne i żywność, nie mają co liczyć na rychłą pomoc z unijnej kasy. Najpierw konieczne są konsultacje w Brukseli, zaznaczył bawarski chadek w rozmowie z "Passauer Neue Presse".
Fundusze kryzysowe
- Udzielenie pomocy leży w gestii Unii Europejskiej, tzn. musimy się dokładnie porozumieć w tej sprawie z Komisją Europejską i innymi państwami członkowskimi UE. Jakie konkretne następstwa będzie miało rosyjskie embargo na produkty rolne i żywność z Zachodu dla niemieckich rolników, nie można już teraz oująć w liczbach - wyjaśnił minister Schmidt. Jesteśmy w trakcie ustalania na podstawie rosyjskich list bojkotowanych produktów, o jakie artykuły dokładnie chodzi.
Komisja Europejska zapowiedziała w piątek (8.08) pomoc dla europejskich rolników. Komisarz rolnictwa Dacian Ciolos stwierdził, że środki na ten cel można pozyskać z funduszu kryzysowego. Zapowiedział też utworzenie grupy roboczej, która zajęłaby się następstwami rosyjskiego embarga. Niemiecki minister rolnictwa podkreślił, że nie jest zaangażowany w pracę tej grupy.
Nowe rynki zbytu
Według danych za rok 2013 Unia Europejska wyeksportowała do Rosji produkty rolne wartości 11,9 mld euro . Obecne restrykcje ogłoszone przez Rosję dotyczą artykułów wartości 5,2 mld euro rocznie.
Jak podkreśla niemiecki minister rolnictwa, rolnicy w RFN "dotkliwie odczują" zamknięcie rosyjskiego rynku dla ich produktów. - Ale nie należy się spodziewać z tego powodu żadnych turbulencji na rynku - zaznaczył bawarski polityk. Ponadto państwa UE chcą w większym stopniu kooperować z rynkiem azjatyckim.
- Jestem przekonany, że nasz silny sektor rolnictwoa szybko ukierunkuje się na nowe rynki i otwierające się tam możliwości - zaznaczył komisarz Ciolos.
tagesschau.de / Małgorzata Matzke