Rosja i Ukraina znowu rozmawiają
12 czerwca 2018Poniedziałkowe rozmowy w Berlinie trwały ponad cztery godziny. Po ich zakończeniu niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas mówił o „bardzo otwartym, dogłębnym i konstruktywnym dialogu”, a nawet o „licznych porozumieniach”. Wspólnie ze swoim francuskim odpowiednikiem Jeanem-Yvesem Le Drianem oraz szefami dyplomacji Rosji i Ukrainy – Siergiejem Ławrowem i Pawło Klimkinem, ożywili tak zwany format normandzki, co – jak powiedział Maas – było potrzebne i powinno nastąpić już wcześniej. Ostatnie rozmowy na tak wysokim szczeblu na temat procesu pokojowego na wschodzie Ukrainy odbyły się w październiku 2016 roku.
Sytuacja w rejonie dotkniętym konfliktem nie poprawiła się od tego czasu, wręcz przeciwnie. Cztery lata od wybuchu wojny na wschodzie Ukrainy nadal trwają walki. W starciach pomiędzy ukraińskimi żołnierzami i prorosyjskimi separatystami zginęło już ponad 10 tys. osób. W 2015 roku obie strony podpisały co prawda w Mińsku zawieszenie broni. Minister Heiko Maas mówił przed rozpoczęciem spotkania, że „to co przewidziano w procesie mińskim, nie jest przestrzegane”.
Wszyscy za zawieszeniem broni
Po rozmowach w Berlinie Maas poinformował, że wszystkie strony konfliktu okazały ponownie zainteresowanie porozumieniem z Mińska i "po raz kolejny opowiedziały się za trwałym zawieszeniem broni". Zgodnie z ustaleniami ciężkie uzbrojenie ma zostać wycofane, a oddziały rozwiązane. Poza tym region konfliktu ma zostać oczyszczony z min. Niemcy i Francja zaoferowały techniczne wsparcie przy realizacji tego punktu. Ustalono też, że stacja uzdatniania wody w Doniecku ma być lepiej chroniona. – Konieczne są także inne strefy ochronne – mówił Maas. Niemiecki minister przyznał, że właśnie zawieszenie broni okazuje się punktem stwarzającym problemy. Maas liczy jednak, że przywódcy obu krajów wywrą w tej sprawie odpowiednią presję.
Chodzi oczywiście o Władimira Putina i Petra Poroszenkę. Obaj rozmawiali niedawno telefonicznie na temat wymiany jeńców. Rozmowy w tej sprawie mają być kontynuowane. W ocenie niemieckiego i francuskiego ministra istnieje ku temu „polityczna wola”.
Błękitnie hełmy
Po raz pierwszy dyskutowano w formacie normandzkim o możliwości skierowania na wschód Ukrainy wojsk pokojowych ONZ. Zarówno Ukraina jak i Rosja wspominały już wcześniej o udziale tak zwanych „błękitnych hełmów”. Niemcy i Francja popierają tę inicjatywę. Jak powiedział Maas, obecnie nie chodzi o to czy, tylko jak do tego doprowadzić. Jak dodał, obie strony są na to otwarte, ale mają mocno odmienne wyobrażenia, jak miałoby to wyglądać. Rosji chodzi bardziej o coś w rodzaju oddziałów ochronnych dla obserwatorów OBWE przebywających na froncie. Ukraina wyobraża sobie raczej regularną obecność błękitnych hełmów na całym obszarze objętym konfliktem. Chodzi głównie o kontrolę długiej na 400 km granicy z Rosją. Władze w Kijowie utrzymują, że Rosja dostarcza przez granicę uzbrojenie dla separatystów.
Inicjatywa pokojowa pilnie potrzebna
Francja i Niemcy były zgodne co do tego, że już samo wznowienie rozmów można uznać za sukces. Le Drian mówił o „nowej, pozytywnej dynamice dla pokoju”. Ta jest potrzebna, bo od ostatniego spotkania w październiku 2016 roku sytuacja na wschodzie Ukrainy uległa pogorszeniu. Obserwatorzy OBWE donoszą o coraz to nowych przypadkach naruszenia umowy z Mińska. W raporcie OBWE z 9 czerwca tego roku czytamy o około 265 eksplozjach w regionie Doniecka odnotowanych tylko jednego dnia.
Nie tylko trwające walki, ale też rosnąca nieufność powodują, że nowe rozmowy są konieczne. Wobec zbliżających się piłkarskich mistrzostw świata w Rosji, obie strony obawiają się eskalacji. Władimir Putin ostrzegał niedawno przed próbą wykorzystania mundialu do przeprowadzenia operacji militarnych w rejonach opanowanych przez separatystów. Jak stwierdził „ewentualne ataki będą miały bardzo poważne skutki dla całej ukraińskiej państwowości”. Ukraina z kolei ze strachem wspomina ostatnie duże wydarzenie sportowe w Rosji. Krótko po igrzyskach olimpijskich w Soczi rozpoczęła się aneksja Półwyspu Krymskiego.
Fabian von der Mark, Berlin