Rosja w panice. Kurs rubla pikuje
3 grudnia 2024Rosyjski rubel spadł do najniższego poziomu w stosunku do dolara od momentu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w marcu 2022 roku.
W czwartek, 28 listopada, za dolara płacono 113 rubli. W środę rosyjski bank centralny ogłosił, że wstrzyma zakupy walut obcych, aby wzmocnić walutę i złagodzić presję na rynki finansowe.
Co stoi za spadkiem waluty?
Rubel traci na wartości od późnego lata; od sierpnia stracił o ponad jedną trzecią. W tym samym czasie spadły ceny ropy naftowej, uderzając tym samym w zdolność Rosji do zarabiania na jej najważniejszym towarze eksportowym.
To wywarło presję na gospodarkę wojenną, która już i tak zmaga się z rosnącą inflacją. Prezydent Władimir Putin drastycznie zwiększył wydatki wojskowe w ciągu ostatnich 18 miesięcy, próbując uzyskać przewagę w wojnie w Ukrainie.
Wydatki na obronę wzrosły ponad trzykrotnie od 2021 roku i w przyszłorocznym budżecie mają wynieść rekordowe 13,5 biliona rubli (122 miliardy dolarów, 102 miliardy euro) , co stanowi kolejny ogromny wzrost o 25 procent. Krajowy bank centralny szacuje, że inflacja osiągnęła w tym roku 8,5 proc., co stanowi dwukrotność jego celu. Stopy procentowe są również rekordowo wysokie, osiągając 21 proc. w październiku.
Jednak gwałtowny spadek kursu rubla w ostatnich dniach jest związany z sankcjami nałożonymi przez USA na Gazprombank 21 listopada. Gazprombank był jednym z niewielu dużych rosyjskich banków, które nie zostały wcześniej objęte sankcjami i stał się kluczową platformą dla rosyjskich płatności za energię i główną bramą do globalnego systemu finansowego. Wykluczenie Gazprombanku ze zdominowanego przez USA globalnego systemu finansowego ogranicza zdolność Kremla do finansowania wojska, a także utrudnia otrzymywanie przychodów za swoje towary, w tym za gaz, od pozostałych europejskich klientów, takich jak Słowacja i Węgry.
USA grożą bankom
Stany Zjednoczone zniechęciły również zagraniczne banki do prowadzenia interesów z Rosją, ostrzegając je, że mogą zostać objęte dodatkowymi sankcjami, jeśli zarejestrują się w tak zwanym rosyjskim Systemie Transferu Komunikatów Finansowych (SPFS), kremlowskiej alternatywie dla zdominowanego przez Zachód systemu SWIFT.
Chris Weafer, doradca inwestycyjny, który pracuje w Rosji od ponad 25 lat, uważa, że sankcje nałożone na Gazprombank mogą mieć „poważne konsekwencje” dla budżetu, „jeśli nie będzie możliwości ich obejścia lub USA nie zastosują wyjątków” dla niektórych krajów. - Rosyjski bank centralny stara się znaleźć sposób, aby sobie z tym poradzić. Widać, że wciąż szuka rozwiązania - powiedział DW.
Moskiewski ekonomista Oleg Buklemiszew powiedział DW, że ostatnie wydarzenia są odzwierciedleniem różnych nacisków, z jakimi boryka się rosyjska gospodarka od czasu inwazji.
- Kraj, cierpiąc i przesuwając eksport i import z jednego kierunku na drugi, ponosi kolosalne koszty logistyki i sprzedaży - powiedział. - To wszystko jest szalenie kosztowne. Jednocześnie powiedziałbym, że naiwnością jest oczekiwanie, że ty i twoja waluta umocnicie się.
Co to mówi o stanie rosyjskiej gospodarki?
Odkąd Rosja dramatycznie zaczęła zwiększać wydatki na obronę, eksperci ostrzegali przed niebezpieczeństwem przegrzania jej gospodarki wojennej. Podczas gdy kraj doświadczył silnego wzrostu PKB i rekordowo niskiego bezrobocia w wyniku wzrostu wydatków, presja inflacyjna wzrosła.
Rosja opublikowała w zeszłym tygodniu nowe dane, które podkreślają niektóre z tych problemów. W obliczu poważnych niedoborów siły roboczej spowodowanych wysyłaniem pracowników do walki na Ukrainie oraz faktem, że ponad milion wysoko wykwalifikowanych pracowników opuściło Rosję z powodu wojny, realne płace wzrosły we wrześniu o 8,4 proc. rok do roku.
Wzrost dochodów i wydatków spowodował, że ceny ważnych artykułów konsumpcyjnych, takich jak masło, wzrosły tak bardzo, że powszechne stały się kradzieże. W wielu sklepach masło jest teraz sprzedawane w specjalnych zamykanych pudełkach.
Co mówi rząd?
Bank centralny Rosji oświadczył, że jego decyzja o wstrzymaniu zakupów walut obcych „została podjęta w celu zmniejszenia zawirowań na rynkach finansowych”.
Minister gospodarki Maksym Reszetnikow stwierdził, że spadek kursu rubla był spowodowany siłą dolara amerykańskiego i obawami rynku po nałożeniu sankcji na Gazprombank. Nie były one wynikiem „czynników fundamentalnych”, powiedział rosyjskiej agencji informacyjnej Interfax, dodając, że sytuacja „wkrótce się ustabilizuje”.
Pojawiają się sugestie, że słaby rubel będzie pasował do planów Putina dotyczących ogromnych wydatków. Słaby rubel oznacza, że Kreml może mieć więcej krajowej waluty do wydania, ponieważ eksport ropy i gazu jest zazwyczaj opłacany w walutach obcych.
Rosyjski minister finansów Anton Siluanow zasugerował to na początku tego tygodnia. - Nie mówię, czy kurs jest dobry czy zły. Mówię tylko, że dziś kurs wymiany jest bardzo, bardzo sprzyjający eksportowi - cytowały go państwowe agencje informacyjne.
U kolei Weafer powiedział, że rząd postrzega spadek kursu rubla jako szansę na zamianę zarobków w walutach obcych na jak najwięcej rubli przed ogromnym wzrostem budżetu w 2025 roku.
Rząd „chce utrzymać deficyt budżetowy na niskim poziomie”, powiedział, dodając, że uważa również, że słaby rubel oznacza korzyści dla eksportu.
Co dalej z gospodarką
Rosyjska gospodarka już wcześniej stawiała czoła sankcjom. Kiedy USA, UE i Wielka Brytania nałożyły sankcje na Moskwę na początku 2022 r., przywódcy twierdzili, że sparaliżuje to gospodarkę kraju.
Jednak ogromne rezerwy ropy naftowej i gazu zapewniły Rosji ogromne przychody przez cały 2022 r., a możliwości obchodzenia sankcji pomogły Rosji utrzymać przychody przez większą część 2023 r.
Chociaż znalezienie sposobów na ominięcie sankcji zajęło trochę czasu, Rosja konsekwentnie była w stanie to robić i może być w stanie zrobić to samo pomimo najnowszych sankcji wymierzonych w Gazprombank. Pogłębiła również stosunki handlowe z Chinami, Indiami i innymi krajami, ponieważ kraje europejskie w dużej mierze odwróciły się od ropy i gazu.
Moskwa ma jednak powody do obaw. Spadająca cena ropy uderzyła w jej najważniejsze źródło dochodów. Tymczasem eksperci twierdzą, że najnowsze dane sugerują, że gospodarka przegrzewa się do poziomu, który jest niebezpieczny dla stabilności finansowej. Wywiera to znaczną presję na Kreml, by jak najszybciej zapanować nad sytuacją.
Weafer uważa, że słaby rubel utrudni władzom walkę z inflacją. Ostrzega jednak, że za każdym razem, gdy rubel wcześniej spadał, rząd ostatecznie wkraczał, aby skorygować kurs. - Zobaczymy to ponownie przed końcem roku - powiedział ekspert.