Rostock i Wismar: (kolejny) Rosjanin kupuje niemieckie stocznie
18 sierpnia 2009Radość tak, euforia, nie – tak komentowano dzisiejsze (18.08.) nastroje po decyzji sprzedaży stoczni Wadan w Rostoku i Wismarze rosyjskiemu inwestorowi. Obie stocznie złożyły w sierpniu wniosek o upadłość. Rosyjska inwestycja dla ratowania stoczni była przedmiotem rozmów Angeli Merkel z prezydentem Miedwiediewem kilka dni temu w czasie wizyty kanclerz w Rosji. Obydwoje poparli rosyjskiego inwestora, a kanclerz Merkel stwierdziła, że ma do niego zaufanie. Dla Angeli Merkel jest to ważne jeszcze z innego powodu. Obie stocznie położone są w jej okręgu wyborczym, a we wrześniu starać się będzie o reelekcję.
Drugi rosyjski inwestor
Rosyjski właściciel to dla stoczni Wadan właściwie nic nowego - rok temu większościowy pakiet akcji zakupił rosyjski potentat Andrej Burłakow z FLC-West. Obiecał wtedy ekspansję stoczni na rynek rosyjski. Lecz z Rosji nie napłynęło dotychczas ani jedno zamówienie. Nie przekazał on także na konto stoczni obiecanych pieniędzy.
Nowym inwestorem jest Igor Jussufow. Jego ojciec zasiada w zarządzie koncernu energetycznego Gazprom. Stworzona przez syna z obu stoczni Wadan firma Nornic Yards ma zachować 1600 z 2500 miejsc pracy. W stoczniach Wadan w Wiesmarze i Rostoku-Warnemünde zatrudniona jest jedna dziesiąta ogólnej liczby stoczniowców w Niemczech.
Lodołamacze zamiast kontenerowców
Nowy inwestor obiecał kontrakty na zakup arktycznych lodołamaczy do poszukiwania złóż gazu w Arktyce oraz platform wiertniczych do wydobywania gazu z morza i przewozu skroplonego gazu LNG. Obie stocznie wstrzymają więc produkcje statków kontenerowych. Jessufow będzie zabiegał też o „współpracę strategiczną” z rosyjskimi stoczniami, aby łatwiej pozyskiwać zamówienia. Rosyjski rynek stoczniowy jest dla Niemców, mimo trudności, atrakcyjny, ponieważ wymaga modernizacji.
W modernizację stoczni Wadan zainwestowano w latach 90-tych kilkaset milionów marek. W czasach enerdowskich realizowały one zamówienia głównie z ZSRR. Meklemburgia-Przedpomorze jest najuboższym krajem związkowym Niemiec. Nie ma tam przemysłu, a stocznie już zawsze należały do najważniejszych pracodawców.
Barbara Coellen
red.: Iwona Metzner / du