Rosyjska mafia w Niemczech. Władze biją na alarm
10 lipca 2016"Rosyjsko-azjatycka zorganizowana przestępczość rozwija się bardzo dynamicznie. Można mówić o ekspansji na Zachód" – powiedział prezes BKA Holger Münch w wywiadzie dla tygodnika "Welt am Sonntag". Bandy te mają "ogromny potencjał przestępczy". I wywołują szkody o wartości miliardów euro .
Münch zwrócił uwagę na to, że rosyjska mafia operuje w obszarach, które jak dotąd nie były domeną przestępczości zorganizowanej. Chodzi między innymi o włamania do mieszkań i kradzieże ze sklepów.
Zdaniem szefa BKA zyski mafii można łatwo policzyć. "W jednym ze śledztw stwierdzono, że gruziński złodziej kradł ze sklepów dziennie towar o wartości 500 €. Tym samym tylko w przypadku kradzieży sklepowych dokonywanych przez członków rosyjskiej mafii powstają roczne straty w wysokości pół miliarda euro" - twierdzi Münch.
Jedną z najbardziej niebezpiecznych organizacji przestępczych jest według informacji BKA grupa tzw. "Worów w zakonie", która powstała jeszcze za czasów Związku Radzieckiego. Banda ta, składająca się z Rosjan, Gruzinów, Turkmenów i innych nacji kaukaskich przeniosła się także do Niemiec.
Niemiecka policja szacuje, że w poprzednich latach rosyjskie organizacje mafijne zrzeszały 20-40 tys. osób. Obecnie władze mówią o pięciocyfrowej liczbie członków, zastrzegając, że wobec rozmiarów szarej strefy możliwe są tylko szacunkowe dane. Podobnie jak w dawnych więzieniach w Związku Radzieckim także i w niemieckich więzieniach organizacje te tworzą silne struktury. – Osiem do dziesięciu procent więźniów w niemieckich zakładach karnych jest rosyjskojęzycznych. To około 5000 osób – powiedział Munch. Jego zdaniem pokazuje to wielki potencjał rekrutacyjny w Niemczech.
Według szefa BKA część członków mafii to osoby ubiegające się o azyl. – "Szczególnie w przypadku kandydatów do azylu, którzy wykorzystują prawo azylowe do popełniania czynów przestępczych, trzeba zadbać o to, by ich pobyt był jak najkrótszy i by nastąpiła jak najszybsza deportacja. Stąd BKA ściśle współpracuje z niemieckim urzędem ds. migracji i uchodźców SPA" – zapewnił Münch.
AFP / Bartosz Dudek