Apel o jedność EU
10 listopada 2011Szef Komisji Europejskiej José Manuel Barosso przestrzegł przed rozpadem Unii Europejskiej na kraje strefy euro i dziesiątkę nie należącą do niej. „Podzielona Unia by nie funkcjonowała”, powiedział Barosso w „Mowie europejskiej”, którą wygłosił w środę wieczorem (9.11) w siedzibie Fundacji im. Konrada Adenauera w Berlinie. Europę czeka rozstrzygnięcie, czy chce się rozwijać, czy rozpaść. Większa integracja dotycząca polityki ekonomicznej i finansowej jest w strefie euro bardzo ważna, nie może jednak następować kosztem krajów spoza tej strefy. Byłoby to nie fair wobec krajów takich jak Polska, która jeszcze chce wprowadzić u siebie euro. „UE i strefa euro nierozłącznie należą do siebie”, powiedział José Manuel Barosso.
Żadnych ekstra struktur
Punktem wyjścia dla mowy szefa KE była podjęta w październiku decyzja krajów strefy euro, zamierzających stworzyć własne struktury i własne spotkania na szczycie. Dziesiątka spoza kręgu euro patrzy na ten rozwój z ogromnym niepokojem.
Kraje spoza strefy euro nie mogą jednak hamować jej w rozwoju. Najlepszym wyjściem byłoby, gdyby wszystkie kraje unijne były też członkami strefy euro, powiedział Barroso. Wypowiedź ta była przede wszystkim reakcją na sygnały z Wielkiej Brytanii, która odrzuca planowany podatek od transakcji finansowych.
Przywództwo w duchu wspólnoty
José Manuel Barosso zapowiedział, że Komisja Europejska przedstawi propozycję ściślejszej współpracy KE i strefy euro, przede wszystkim dla wspólnego kontrolowania funduszy ratunkowych EFSF i ESM. Tylko mówienie jednym głosem może zapobiec rozpadowi rynku wewnętrznego i upadkowi euro. „Czysto międzyrządowa metoda nie wystarcza”, ostrzegł szef KE. Komentatorzy odczytują tu aluzję do nasilających się spotkań i rozmów w ramach krajów strefy euro, zwłaszcza między Francją i Niemcami.
Szef KE zaapelował do Niemiec, by stosownie do swojej pozycji najsilniejszego kraju UE starał się sprostać roli lidera, respektując centralne zasady unijne. Rząd Niemiec powinien okazać „przywództwo w duchu wspólnoty”. „Przywództwo polega na tym, by umożliwić coś, co jest konieczne”, powiedział José Manuel Barosso w Berlinie.
Jednocześnie ostrzegł przed populizmem i nacjonalizmem w łonie UE. Także Niemcy nie skorzystaliby na rozpadzie Europy, tylko musieliby się liczyć ze stratami gospodarczymi. Nie może być pokoju i dobrobytu na północy Europy, jeżeli nie będzie go także na południu i wschodzie kontynentu, ostrzegł szef Komisji Europejskiej.
Reuters / Elżbieta Stasik
Red. odp.:Alexandra Jarecka