Rusza czeska część Nord Stream 2
5 stycznia 2021O tej rurze jeszcze nie tak dawno temu mówiono ANTILOPA. Ostatnio jednak straciła imię. Teraz jest to po prostu „wysokociśnieniowy gazociąg zbudowany w ramach projektu Capacity4Gas”. Tak w każdym razie w komunikacie prasowym o jej uruchomieniu, co miało miejsce 1 stycznia tego roku, pisze jej operator, spółka Net4Gas, która należy do konsorcjum funduszy infrastrukturalnych Allianz Capital Partners i OMERS Infrastructure.
Ta rura ma 150 kilometrów długości i poprzez czeskie terytorium spina ze sobą dwa gazociągi niemieckie. Pierwszy z nich, EUGAL, zaczyna się nad Bałtykiem, a kończy się w Rudawach na granicy saksońsko-czeskiej. Początkiem drugiego, MEGAL-a, jest węzeł Waidhaus tuż za granicą Czech z Bawarią. Kilkadziesiąt kilometrów dalej rurociąg się rozgałęzia. Jedna jego nitka prowadzi na zachód, do Francji, druga na południe, do Austrii.
Czeski bezimienny łącznik jest też podpięty do gazociągu TRANSGAZ, którym na Zachód jest dostarczany gaz z rosyjskiego Orenburga. Ale w przyszłości przez TRANSGAZ będzie mógł popłynąć też inny gaz i w przeciwnym kierunku – na przykład dostarczany znad Bałtyku i wysyłany przez Słowację do austriackiego hubu gazowego w Baumgarten, a stamtąd dalej na południe – na Węgry, Bałkany, lub do Włoch.
EUGAL i ANTILOPA jak OPAL i GAZELA
Wspomniany EUGAL (Europäische Gas-Anbindungsleitung, Europejski Gazociąg Łącznikowy) zaczyna się tam, gdzie wchodzi na ląd wciąż jeszcze niedokończony Nord Stream 2, czyli w bałtyckim naftoporcie Lubmin koło Greifswaldu. Dalej prowadzi wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej do granicy z Czechami.
Mniej więcej tak samo, od Lubmina do granicy z Czechami, przebiega zbudowany kilka lat wcześniej OPAL (Ostsee Pipeline Anbindungs-Leitung, Bałtycki Gazociąg Łącznikowy), którym płynie gaz z pierwszego Nord Streamu. Na granicy OPAL łączy się z czeskim rurociągiem GAZELA.
Nic więc dziwnego, że gdy zaczęto mówić o przedłużeniu gazociągu EUGAL, nową rurę, która biegnie równolegle do GAZELI ochrzczono nazwą ANTILOPA. Tak jak GAZELA jest ostatnim lądowym przedłużeniem pierwszego Nord Streamu, tak ANTILOPA jest przedłużeniem Nord Stream 2.
Obawy przed sankcjami?
Sęk w tym, że dziś – w obliczu amerykańskich sankcji grożących firmom mającym cokolwiek wspólnego z Nord Stream 2 – wszelkie skojarzenia z tym przedsięwzięciem mogą być niebezpieczne.
Mirek Topolánek, były premier Czech, a dziś jeden z dyrektorów w słowackiej spółce Eustream, która podobnie jak Net4Gas w Czechach jest operatorem systemu przesyłowego gazu na Słowacji, nie ma wątpliwości, dlaczego w komunikacie Net4Gas o oddaniu do użytku czeskiego przedłużenia EUGAL-u nie pojawia się ani nazwa gazociągu bałtyckiego, ani czeskiego łącznika: – Wybory prezydenckie nie zmieniły amerykańskiego sprzeciwu wobec Nord Stream 2. W Kongresie nie ma w tej kwestii wielkich różnic między Republikanami a Demokratami – podkreśla Topolánek w rozmowie z DW i przypomina, że sankcje są skierowane nie tylko przeciw Gazpromowi, ale i wszystkim spółkom, które uczestniczą w dokończeniu budowy bałtyckiego rurociągu. – Tak więc brak wzmianki o Nord Stream 2 w komunikacie operatora Net4Gas jest moim zdaniem wyrazem obaw przed włączeniem tej spółki do programu sankcji – mówi były premier.
W tym przekonaniu dodatkowo utwierdza deklaracja czeskiej spółki w folderze o łączniku między niemieckimi gazociągami, według której projekt Capacity4Gaz jest „częścią większej inicjatywy skierowanej na zapewnienie bezpiecznego i efektywnego finansowo podejścia do dostaw gazu (…) szczególnie w Morzu Bałtyckim, przy czym nowo budowana infrastruktura w Republice Czeskiej (…) będzie służyć transportowi wszystkich rodzajów gazu ziemnego bez względu na jego pochodzenie, na przykład z Norwegii, Rosji czy ze Stanów Zjednoczonych.”
Czyżby rura schudła?
Według komunikatu prasowego Net4Gas maksymalna przepustowość roczna czeskiego gazociągu zbudowanego „w ramach projektu Capacity4Gas” wynosi 27,5 miliardów metrów sześciennych gazu. To też zastanawia, bo dwa lata temu rzecznik prasowy spółki Gascade z Kassel, która jest niezależnym operatorem gazociągów w Niemczech i do której należy EUGAL, informował, że przez ten rurociąg popłynie do Czech i dalej na południe i zachód Europy 45 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. Czyżby więc ta rura przez dwa lata schudła?
W każdym razie nic się nie zmieniło na samym EUGAL-u. Już 1 stycznia 2020 roku została oddana do użytku jego pierwsza nitka o przepustowości prawie 31 miliardów metrów sześciennych na rok. Druga ma podnieść ją do 55 miliardów metrów sześciennych, czyli identycznej wartości, jak w wypadku Nord Stream 2. Ona też miała ruszyć 1 stycznia tego roku, jak czeska rura, ale jak poinformował Gascade, z powodu „nieprzewidzianych opóźnień” zostanie uruchomiona w drugim kwartale.