1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

TSUE: Polska złamała zasadę niezawisłości sędziowskiej

20 czerwca 2019

Zmiany w wieku emerytalnym sędziów z 2017 r. były sprzeczne z prawem UE - uważa rzecznik generalny TSUE. Tłumaczy, że dyskryminowały ze względu na płeć, a co najważniejsze - uderzały w niezawisłość sędziowską.

https://p.dw.com/p/3Kkhp
Symbolbild Justiz Richter Gericht Richterhammer
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/U. Deck

Ostatecznego orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE należy się spodziewać dopiero za 2-3 miesiące, ale w ponad 90 proc. przypadków wyroki TSUE są zgodne z opiniami rzecznika generalnego Trybunału. A rzecznik Jewgienij Tanczew dziś (20.06.2019) jednoznacznie stwierdził, że argumenty władz Polski na obronę ustawy z 2017 r. są nieprzekonujące. Chodzi o zapisy, które obniżyły i zróżnicowały sędziowski wiek emerytalny kobiet i mężczyzn (odpowiednio 60 i 65 lat), który wcześniej wynosił dla obu płci 67 lat. A także zastąpiły stary system, w którym do wydłużenia sędziowskiej pracy do 70. roku życia wystarczała decyzja samego sędziego oraz zaświadczenie lekarskie, poprzez nowy wymóg składania podań do ministra sprawiedliwości.

Łatwiejsze powództwo cywilne

Komisja Europejska już w grudniu 2017 r. postanowiła zaskarżyć te przepisy do TSUE. A polskie władze przed blisko rokiem – w ramach nieudanych prób zawarcia praworządnościowego kompromisu z Brukselą – odwróciły te zmiany w ustawie o sądach powszechnych (zrównano wiek emerytalny kobiet i mężczyzn oraz kompetencje ministra w kwestii emerytur przekazano Krajowej Radzie Sądownictwa). Jednak minister Zbigniew Ziobro w okresie od sierpnia 2017 do maja 2018 r. zdążył odrzucić 104 (w tym sto od kobiet) z 290 podań sędziów wnioskujących o zgodę na pracę pomimo osiągnięcia wieku emerytalnego. Jeśli Polska przegra spór TSUE, to ułatwi im dochodzenie odszkodowań na drodze cywilnej.

Możliwość wywierania presji

Ponadto rzecznik Tanczew przychylił się do argumentów Komisji Europejskiej, że choć zmiany odwrócono, to „Unia ma wyraźny i doniosły interes” w rozstrzygnięciu sprawy. Innymi słowy, wyrok TSUE doprecyzuje standard praworządnościowy, który na przyszłość będzie mógł służyć Komisji Europejskiej (a w ostateczności samemu Trybunałowi) w sporach o niezależność wymiaru sprawiedliwości w Polsce oraz innych krajach Unii.

Tanczew przypomniał, że prawo Unii chroni sędziów przed usuwaniem z urzędu, bo ich nieusuwalność stanowi jedną z podstawowych gwarancji niezawisłości. Dlatego ewentualne obniżenie wieku przechodzenia przez sędziów w stan spoczynku „musi być obwarowane zabezpieczeniami, by odsyłanie na emeryturę de facto nie przerodziło się w usuwanie z urzędu”. Zdaniem Tanczewa polska ustawa z 2017 r. nie spełniała tych wymogów głównie dlatego, że dawała ministrowi sprawiedliwości prawo do uznaniowego decydowania, czy dać sędziom możliwość do pracy po osiągnięciu obniżonego wieku emerytalnego. Tak silna rola ministra łamie zasadę podziału władz, bo daje rządowi narzędzie do wywierania presji na sądy.

Dyskryminacja i kobiet, i mężczyzn

Choć unijne prawo dopuszcza stosowanie w krajach Unii różnego wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn (jak np. w Polsce). Ale zdaniem rzecznika generalnego TSUE odchodzenie od równego wieku dla obu płci na rzecz wieku zróżnicowanego – i to w szczególnym systemie emerytalnym, jakim jest objęte sądownictwo – stanowi formę dyskryminacji ze względu na płeć. I to nie tylko wobec kobiet. – Przepisy, które utrwalają tradycyjny podział ról na przyszłość, nie powinny być postrzegane jako środki mające na celu promowanie równości kobiet i mężczyzn. Z zakwestionowanych przepisów nie mogą też skorzystać mężczyźni, którzy utracili szansę awansu zawodowego z powodu wychowywania, a ponadto nie biorą one pod uwagę sytuacji kobiet, które nigdy nie były zaangażowane w wychowywanie dzieci – tłumaczy Tanczew.

Wyrok o SN w poniedziałek

Unijny Trybunał Sprawiedliwości już w najbliższy poniedziałek (24.06.2019) wyda swój ostateczny wyrok w sprawie czystki emerytalnej w Sądzie Najwyższym (powtrzymanej dzięki „środkowi tymczasowemu” nałożonemu przez TSUE). Poniedziałkowe orzeczenie będzie zupełnie precedensowe, bo TSUE będzie rozstrzygać w sprawie pierwszej w historii skargi Komisji Europejskiej z powołaniem się na sprzeczność ustawy krajowej o wymiarze sprawiedliwości z art. 19 Traktatu o UE. Ten nakazuje członkom UE „ustanowienie środków zaskarżenia niezbędnych do zapewnienia skutecznej ochrony sądowej w dziedzinach objętych prawem Unii”, co Komisja Europejska wykorzystała poprzez argument, że skoro „sędziowie polscy są zarazem sędziami Unii”, to instytucje UE mają prawo strzec ich niezawisłości.