Rząd Scholza zasypuje dziurę w budżecie. Co wiemy o umowie
13 grudnia 2023W środę (13.12.2023) rano SPD, Zieloni i FDP poinformowali, że po tygodniach porozumieli się ws. budżetu Niemiec na przyszły rok. Sprawa jest pilna: po listopadowym wyroku Federalnego Trybunału Konstytucyjnego okazało się, że w budżecie na 2024 rok jest do załatania dwucyfrowa dziura. TK orzekł, że rząd nie miał prawa przenieść 60 mld euro z funduszu pandemicznego na politykę klimatyczną.
Scholz, Habeck i Lindner o porozumieniu
Koalicja rządowa postanowiła, że – zgodnie z konstytucją i zapowiedziami – nie poluzuje hamulca zadłużenia, ale że ograniczy środki na Fundusz Klimatu i Transformacji (KTF), który jest jednym z rządowych priorytetów i ma wspomóc Niemcy w dążeniu do celów klimatycznych. Zostanie zmniejszony o 12 mld euro (do 2027 zaplanowany jest na łącznie 160 mld euro). – Jasne, nie robimy tego chętnie, ale to konieczne, aby wystarczyło nam pieniędzy, które mamy do dyspozycji – powiedział kanclerz Olaf Scholz.
Zmniejszone zostaną dopłaty do zakupów aut elektrycznych oraz rozwoju energii słonecznej. Dopłaty na zakup elektryków wygasną wcześniej niż planowano – powiedział, nie podając daty wicekanclerz i minister gospodarki Robert Habeck.
Minister finansów Christian Lindner zapowiedział z kolei obcięcie części dotacji – tych „nieekologicznych” – na łączną sumę ok. 3 mld euro i przeniesienie zaoszczędzonych na tym środków na planowane obniżenie podatku od energii elektrycznej.
Dodatkowe obciążenia ws. CO2
Będą też dodatkowe obciążenia, które pomogą rządowi zasypać dziurę. Cena CO2 za tankowanie i ogrzewanie paliwami kopalnymi powinna w 2024 roku ponownie wzrosnąć do poziomu 45 euro za tonę (planowanego przez poprzedni rząd) – zapowiedział Habeck. To o 5 euro więcej niż oryginalnie zaplanowano w przyszłorocznym budżecie. Dochody z cen CO2 wspierają KTF. Obciążenia mogą doprowadzić do wzrostu cen paliw.
Lindner zapowiedział też wdrożenie podatku od plastiku (jednego z elementów umowy koalicyjnej z 2021).
Kanclerz Olaf Scholz ponadto zaznaczył w środę, że rząd zgodnie z wcześniejszymi planami przywraca hamulec (kotwicę) zadłużenia (poluzowany w poprzednich latach), ale decyzja ta może zostać zweryfikowana, jeżeli wzrosną koszty pomocy dla Ukrainy.
Eksperci oceniają
Rozwiązania zaproponowane przez rząd oceniają ekonomiści. „Porozumienie budżetowe to krok we właściwym kierunku, ale pozostają pytania bez odpowiedzi. Trzeba przyjąć z radością, że rząd nie wybiera łatwej drogi, żeby ogłosić nadzwyczajną sytuację budżetową, ale obcina wydatki, przede wszystkim dotacje, i podwyższa daniny ekologiczne, takie jak cena CO2. Pozostawia to zachęty do ochrony klimatu” – ocenia w rozmowe z Agencją Reutera prof. Clemens Fuest, prezes Instytutu Badań Ekonomicznych Ifo. „Wydatki konsumpcyjne w budżecie podstawowym zostaną najwyraźniej objęte jedynie niewielkimi cięciami. Otwarte pozostaje pytanie, czy w nadchodzących latach będzie można na niezbędnym poziomie przeprowadzić inwestycje w infrastrukturę, cyfryzację i dekarbonizację” – mówi ekspert.
„Dobrze, że rząd nie chce zawiesić w nadchodzącym roku hamulca zadłużenia. Poza tym te ustalenia stanowią typowy kompromis. Każda z trzech zaangażowanych stron poszła na ustępstwa, żeby rząd mógł ostatecznie zamknąć lukę w budżecie” – ocenia Jörg Krämer z Commerzbanku. „Konsolidacja dotyczy nieco poniżej 1 procenta PKB. W następnym roku może to osłabić wzrost gospodarczy ewentualnie nawet o pół punktu procentowego. Gospodarkę znacznie silniej obciąży jednak to, że banki centralne we wszystkich krajach zachodnich muszą mocno podnieść główne stopy procentowe w walce z wysoką inflacją. Nadal liczymy się z możliwością spadku PKB w przyszłym roku o 0,3 proc.” – mówi.
(Reuters, DPA, Tagesschau/mar)