Słowackie MIG-i dla Ukrainy
17 marca 2023O przekazaniu Ukrainie 13 myśliwców typu MIG-29 słowacki rząd zadecydował w piątek rano. – Proces przekazywania myśliwców jest ściśle koordynowany ze stroną polską, Ukrainą i innymi sojusznikami poinformował premier Eduard Heger.
Wraz z MIG-ami Ukraińcy dostaną również część słowackiego systemu obrony powietrznej KUB: dwie wyrzutnie wraz z dwustoma rakietami przeciwlotniczymi i jeden radar. Podobnie jak samoloty, także ten system powstał w Związku Sowieckim.
– Decyzja Słowacji i Polski o wysłaniu myśliwców MIG do Ukrainy stanowi precedens dla całego zachodniego świata – mówi DW ekonomista Roman Sheremeta, profesor Case Western Reserve University z Cleveland w Ohio, rektor-założyciel Uniwersytetu Amerykańskiego w Kijowie. – Jest to decyzja bardzo spóźniona, ale lepiej późno niż wcale. Teraz czekamy, aż USA i Wielka Brytania pójdą w te ślady – dodaje.
Dziesięć MIG-ów dla Ukrainy
Dziesięć słowackich MIG-ów pochodzi z czasów Czechosłowacji, która otrzymała je w 1989 roku, jeszcze przed upadkiem komunistycznego reżimu. Kolejnych 14 maszyn kupił w Rosji rząd Vladimíra Mecziara.
Razem Słowacja miała 24 myśliwce. Dwa z nich zderzyły się ze sobą w 2002 roku podczas nocnego lotu. W następnych latach dwanaście słowackich MIG-ów zostało zmodernizowanych w Rosji. W 2019 roku armia straciła jeden z nich wskutek awarii, pilot katapultował się przed rozbiciem maszyny na bezludnym terenie. Pozostałych jedenaście było użytkowanych do września ubiegłego roku, kiedy to rząd postanowił z nich zrezygnować, ponieważ dostawcami części zamiennych były rosyjskie firmy państwowe, a serwis prowadzili technicy z Rosji.
Do Ukrainy trafi dziesięć zmodernizowanych MIG-29 – z silnikami, jak informują słowackie media.
Polska i Słowacja przejmują przywództwo
Słowackie myśliwce MIG-29 są eksportową wersją tego samolotu przeznaczoną dla państw Układu Warszawskiego. Mają one mniejsze zbiorniki paliwa i mniej efektywne radary niż myśliwce używane w Związku Sowieckim, którymi dziś dysponuje Ukraina. Dlatego też zdaniem słowackiej gazety „Denník N”, darowane MIG-i będą raczej używane do obrony miast w głębi terytorium Ukrainy przed atakami dronów i rakiet z płaską trajektorią lotu.
Nico Lange, który był szefem sztabu doradców w niemieckim resorcie obrony za czasów minister Annegret Krampf-Karrenbauer, uważa jednak, że Ukraina będzie mogła ich użyć do prowadzenia kontrataków. – Kreatywnym ukraińskim majsterkowiczom udało się na przykład przymocować do MIG-29 rakiety antyradarowe z USA – przypomina w rozmowie z DW politolog działający obecnie przy Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. – Dlatego też uważam, że przekazanie tych samolotów Ukrainy jest sensowną i dobrą decyzją, która jeszcze raz pokazuje, że to państwa Europy Środkowej, w tym wypadku Polska i Słowacja, stoją po stronie Ukrainy i przejmują przywództwo w Europie – Nico Lange.
Zamknięcie nieba nad Ukrainą
Martin Poliaczik, zastępca dyrektorki kijowskiego biura słowackiej organizacji GLOBSEC, która od lat organizuje w Bratysławie bodajże najważniejszą w Europie Środkowej konferencję poświęconą problemom bezpieczeństwa, podkreśla z kolei strategiczne znaczenie decyzji rządów Słowacji i Polski, która przełamuje kolejną psychologiczną granicę związaną z dostawami broni dla Ukrainy i „otwiera przestrzeń na kolejne dostawy samolotów z innych zachodnich państw”. – Bardzo ważne jest też i to, że w odróżnieniu od F-16 i innych natowskich maszyn, ukraińscy piloci będą mogli latać na tych MIG-ach już na drugi tydzień – podkreśla Poliaczik.
Jego zdaniemRosjanie boją się latać w głąb terytorium Ukrainy, bo sporo już stracili dzięki dobrej obronie przeciwlotniczej Ukraińców. – Teraz ich sytuacja będzie jeszcze trudniejsza. Kiedy dojdą do tego kolejne dostawy zarówno w zakresie obrony przeciwlotniczej, jak i myśliwców, wówczas zostanie zrealizowany jeden z podstawowych postulatów Ukrainy sprzed roku, czyli zamknięcia nieba nad Ukrainą – sądzi ekspert GLOBSEC-u.
Miesiące, nie lata
Trudno ocenić, ile jeszcze MIG-ów może trafić na Ukrainę, zdaniem Nico Lange ich liczba jest ograniczona. – Myślę jednak, że po MIG-ach przyjdzie kolej na myśliwce wielozadaniowe zachodniej proweniencji. Chodzi przede wszystkim o F-16 – tłumaczy niemiecki politolog. – Holandia oraz inne państwa już deklarowały, że co najmniej się nad tym zastanowią – dodaje.
Problemem w tym kontekście może być czas, jakiego ukraińscy piloci mogą potrzebować, by móc zacząć latać na natowskich maszynach. Mówi się o latach szkoleń. – To dotyczy jednak tych, którzy zaczynają od zera. Tymczasem to już jest legendarne, że Ukraina ma wielu dobrych pilotów. Będą się musieli nauczyć zachodniej awioniki. Ale istnieją już stosowne programy treningowe w Wielkiej Brytanii i Włoszech. Na to oczywiście będzie potrzeba czasu, ale mówimy tu o miesiącach, nie latach – uważa Lange.
„Akt otwartej wrogości wobec Rosji”
Słowacja oczekuje, że za ten sprzęt dostanie hojną refundację zarówno z Unii Europejskiej, jak i USA. – Łącznie mówimy o rekompensacie za te systemy w wysokości 900 milionów dolarów – oznajmił minister obrony Jaroslav Naď. To znacznie więcej, niż ich wartość księgowa, którą w wypadku myśliwców minister wycenia na 400 milionów.
Jednak nie wszystkim decyzja słowackiego rządu przypadła do gustu. Szef opozycyjnej partii Smer-SD (Kierunek Socjaldemokracja), były premier Robert Fico już w środę antycypował decyzję gabinetu premiera Hegera i nazwał ją „aktem otwartej wrogości przeciw Rosji, z czym SMER nie chce mieć nic wspólnego”. Fico uważa, że Rosja nie pozostawi tego kroku bez odpowiedzi, z czego wysnuł wniosek, że celem decyzji rządu jest przesunięcie terminu wyborów parlamentarnych. Jeśli bowiem Rosja zareaguje, będzie powód, by wprowadzić stan wojenny. A wtedy zdaniem Fica wybory odbędą się „nie 30 września, lecz w terminie odpowiadającym koalicji, która się rozpadła”.
W piątek, gdy gabinet ogłosił swoją decyzję, a premier poinformował, że ma ekspertyzę prawną potwierdzającą zgodność tego kroku z konstytucją, co potwierdziła prezydentka Zuzana Czaputová, ex-premier uznał, że zarówno ustępujący rząd, jak i szefowa państwa popełnili przestępstwo przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego. Gdyby rzeczywiście doszło przekazania myśliwców Ukrainie, co zgodnie z zapowiedzią rządu ma nastąpić w ciągu kilku tygodni, partia Smer zamierza zwrócić się do prokuratora generalnego.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>