Sekretarz generalny NATO naciska na Niemcy
8 lipca 2018"Półtora procent to nie dwa procent" powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w wywiadzie dla "Bild am Sonntag" na kilka dni przed najbliższym szczytem NATO w Brukseli 12 lipca. Za godne pochwały uznał, że Niemcy wyraźnie zwiększyły wydatki na obronność, ale oczekuje, że rząd w Berlinie zdobędzie się na więcej.
Naszym celem są 2 proc. PKB
Stoltenberg przypomniał, że na szczycie NATO w Newport w 2014 roku "Niemcy, podobnie jak wszystkie państwa członkowskie Sojuszu Północnoatlantyckiego zobowiązały się do przeznaczania na obronność 2 procent PKB. Wychodzę z założenia, że będą dalej dążyć do tego celu", dodał. "Tym bardziej, że Niemcy, chociażby z uwagi na swój potencjał gospodarczy, odgrywają w NATO bardzo ważną rolę", podkreślił. Na razie jednak kanclerz Merkel gwarantuje tylko 1,5 procent niemieckiego PKB do roku 2024.
"NATO nie jest darem natury"
Stoltenberg wyraził obawę, że prezydent USA Donald Trump może postawić NATO w obecnej formie pod znakiem zapytania. Co prawda, jak powiedział dalej: "Prezydent Trump wielokrotnie dawał mi wyraźnie do zrozumienia, że jest zwolennikiem NATO, a od czasu kiedy objął swój urząd wydatki na sfinansowanie amerykańskiej obecności militarnej w Europie wzrosły o 40 procent", to jednak, jak oświadczył dalej dosłownie sekretarz generalny NATO, Sojusz Północnoatlantycki "nie jest darem natury". Każdego dnia "musi być zawiązywany i umacniany na nowo, zarówno przez polityków państw członkowskich jak i wszystkich ludzi w Europie i Ameryce Północnej".
Jeśli Niemcy chciałyby osiągnąć w ciągu sześciu najbliższych lat ustalony w 2014 roku w Newport cel w postaci 2 proc. PKB na obronność w roku 2024, to musiałyby je podnieść z przewidzianych w przyszłorocznym budżecie 42,9 mld euro do prawie 80 mld euro. Tymczasem rząd w Berlinie przewiduje w tym czasie wydatki na wojsko na poziomie 1,5 proc. PKB.
DW, dpa, rtr / pa