Skandal z Volkswagenem stał się sprawą polityczną
23 września 2015Skandal wykryto w USA. Można podjerzewać, że był on przedmiotem dzisiejszej (23.09) rozmowy telefonicznej kanclerz Angeli Merkel z prezydentem Barackiem Obamą. Na pytanie w tej sprawie wicerzecznik rządu federalnego Christiane Wirtz odparła sucho, że nie udzieli żadnych bliższych wyjaśnień na temat treści tej rozmowy.
Dziennikarze przybyli na stałą, rządową, środową konferencję prasową usłyszeli jedynie, że mówiono o kryzysie imigracyjnym. Na inne pytanie związane z aferą wokół koncernu VW pani Wirtz odpowiedziała, że nie wie, czy wysocy przedstawiciele jakichś innych państw zgłosili się w tej sprawie do Urzędu Kanclerskiego.
Wicekanclerz Gabriel: manipulacje są "całkowicie niedopuszczalne"
Równie skąpe informacje, wyjaśnienia i komentarze napłynęły z ministerstw mających "z urzędu" związek z tym skandalem. Ministerstwo gospodarki poinformowało o tym, o czym już wszyscy wiedzieli - że Sigmar Gabriel, wicekanclerz, minister gospodarki i przewodniczący SPD w jednej osobie, odwiedził Frankfurcki Salon Samochodowy (IAA).
Podczas tej wizyty Gabriel oświadczył, że manipulowanie badaniami czystości spalin jest "całkowicie niedopuszczalne", i że "szkody, na jakie niektórzy ludzie narazili koncern Volkswagena i jego pracowników, są ogromne".
"Volkswagen wytwarza samochody wyróżniające się najwyższą jakością i najnowocześniejszymi rozwiązaniami technicznymi", podkreślił. "Załoga koncernu nie może ucierpieć wskutek błędów popełnionych przez innych", dodał. Minister zażądał szybkiego i szczegółowego wyjaśnienia tej afery i wyciągnięcia z niej konsekwencji. Stanowczo sprzeciwił się opinii, że rzuca ona złe światło nie tylko na koncern VW, ale cały niemiecki przemysł samochodowy.
Komisja śledza powołana przez ministra transportu prosi o wgląd do akt
Wygląda na to, że w obozie rządowym nikt - przynajmniej oficjalnie - nie obawia się, że ta sprawa zaszkodzi opinii o Niemczech i przemyśle niemieckim. Podkreśla się, że niemiecki przemysł motoryzacyjny jest " w najwyższym stopniu innowacyjny i odnosi wielkie sukcesy", a także tworzy "wiele miejsc pracy". Nie można mieć żadnych wątpliwości, że w dalszym ciągu" pozostanie on konkurencyjny" na arenie światowej.
Rzecznik ministerstwa transportu zwrócił uwagę, że już we wtorek 22 września minister Alexander Dobrindt powołał specjalną komisję śledczą, i że w Federalnym Urzędzie ds. Komunikacji Samochodowej będą prowadzić badania niezależni eksperci. Rzecznik poinformował także o tym, że członkowie komisji śledczej udali się do centrali koncernu Volkswagena w Wolfsburgu aby poprosić tam o rozmowy, które mogą rzucić więcej światła na tę aferę i uzyskać wgląd do akt.
Rząd w Berlinie wyklucza, że minister transportu Dobrindt ignorował dobrze znane od dawna głosy podające w wątpliwość prawdziwość wyników testów czystości spalin samochodów osobowych z silnikami wysokoprężnymi, oświadczył rzecznik prasowy ministerstwa transportu i zapewnił, że "rząd federalny nie miał pojęcia o manipulowaniu wynikami badań czystości spalin". Dodał, że od 2011 roku w UE trwają rozmowy nt. zastąpienia dotychczasowej metody pomiaru czystości spalin inną, dużo bardziej precyzyjną. Rząd w Berlinie jest, jak zapewnił, zainteresowany opracowaniem takiej metody, która będzie najlepiej odpowiadać prawdziwym warunkom jazdy, i której wyników nia da się podważyć.
Niewygodne pytanie w parlamencie długo nie ucichną
Opozycja, jak na opozycję przystało, nie wierzy, że rząd w ogóle, a ministerstwo transportu w szczególności, mają w tej sprawie czyste ręce. Na liczne zapytania ze strony przedstawicieli partii opozycyjnych, z partią Zielonych na czele, minister Dobrindt odpowiadał dziś (23.09) w Bundestagu po południu tak, jak gdyby cytował słowo w słowo komunikat prasowy swojego resortu, który w tym samym czasie udostępnił jego rzecznik. Więcej powiedział na przedpołudniowym posiedzeniu komisji transportu Bundestagu.
Posłowie opozycyjni nie uznali tego wszystkiego za wystarczające i głośno i wyraźnie dawali wyraz swemu niezadowoleniu. Skandal z VW w roli głównej stopniowo przeradza się w poważny problem polityczny, daleki od rozwiązania. W tej chwili wiele wskazuje na to, że ta sprawa jeszcze długo będzie przedmiotem nie tylko rzeczowych analiz, ale także walki politycznej.
Marcel Fürstenau / Andrzej Pawlak