Spiegel: Antyniemiecka histeria elementem polityki PiS
8 listopada 2017Przyjazna w intencji wypowiedź niemieckiej minister obrony Ursuli von der Leyen na temat Polski wywołała wielkie poruszenie w Warszawie, bo zinterpretowano ją jako ingerencję w wewnętrzne sprawy Polski. Jak pisze „Spiegel Online" rząd PiS „udaje zaszokowanie i cieszy się z niefortunnej wypowiedzi niemieckiej minister. Polsko-niemieckie relacje są mocno nadszarpnięte".
Autor artykułu Thomas Dudek opisuje w szczegółach, jak doszło do zaostrzenia sytuacji po słowach minister von der Leyen, która opowiadała o swoich dzieciach, które były w Polsce w ramach programu Erasmus i swoim podziwie dla „zdrowego, demokratycznego oporu młodego pokolenia".
Względy polityki wewnętrznej
„Całej awanturze rozpętanej przez narodowo-konserwatywnych polityków towarzyszyły pełne oburzenia relacje prorządowych mediów i publicznej telewizji, która od czasu objęcia rządów przez PiS przed dwoma laty stała się czystym organem propagandy. Nikt nie zwrócił uwagi na to, że von der Leyen z dużym uznaniem mówiła o ruchu Solidarności i o udanych reformach w Polsce, wzywając do dialogu z Polską i Węgrami” - pisze „Spiegel Online".
Jak zauważa autor relacji, „wyrwane z kontekstu wypowiedzi niemieckiej minister są istnym darem niebios dla ministra spraw zagranicznych Waszczykowskiego i ministra obrony Macierewicza. Obydwaj politycy są w ostatnim czasie pod presją i próbują – co trzeba przyznać – dość niefortunnie sformułowaną wypowiedź von der Leyen stylizować na skandal ze względów wewnętrznopolitycznych – jak ocenia politolog Adam Traczyk kierujący polskim think-tankiem Global Lab”.
Jak zaznaczył Traczyk, w jego przekonaniu „nie mający zbyt szczęśliwej ręki Waszczykowski straci swoją tekę w ramach zapowiedzianej przez premier Szydło restrukturyzacji rządu. Jego losu nie podzieli prawdopodobnie minister obrony Macierewicz, którego reputacja już jest mocno nadszarpnięta” – pisze „Spiegel Online". „Obciążają go niefortunne Caracale, kontrowersyjne decyzje personalne w ministerstwie i armii oraz zarzut zagadkowych kontaktów z Rosją. Poruszenie wypowiedzią minister von der Leyen to kontynuacja antyniemieckiej histerii, która od roku 2015 jest jednym z elementów polityki wewnętrznej Polski”.
Protokolarne milczenie
Jak bardzo zakłócone są tymczasem polsko-niemieckie relacje, ukazuje rozpoczynający się w piątek doroczny kongres Federalnego Związku Towarzystw Polsko-Niemieckich w Poczdamie. Pomimo zaproszenia nie będzie na nim polskiego ambasadora w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego. „Przypuszczalnie także z tego względu, że zdaniem ambasady niektóre z towarzystw wspierają opozycję w Polsce” - pisze „Spiegel Online".
Portal zaznacza, że „minister von der Leyen w minionych dniach bardzo spokojnie przyjęła całe poruszenie w Polsce. Nie dzwoniła do swojego kolegi resortowego w Warszawie i na spotkaniu ministrów obrony NATO w Brukseli protokół nie przewidywał żadnego dwustronnego spotkania dla załagodzenia sprawy czy jakichkolwiek przeprosin. Być może dojdzie do jakiegoś przypadkowego spotkania, stwierdzono w ministerialnych kręgach. Lecz i tak nie byłoby wiele do powiedzenia w tym motywowanym raczej polityką wewnętrzną poruszeniu” – stwierdza autor artykułu.
opr. Małgorzata Matzke